Lechia – mimo problemów – rozgromiła Zagłębie w Lubinie

Napisane przez Mikołaj Duda, 17 lutego 2025
Lechia

Lechia do ostatnich dni nie była pewna, czy będzie mogła w poniedziałkowy wieczór wyjść na boisko stadionu w Lubinie. Finalnie mecz odbył się według planu. Piłkarze Johna Carvera pokazali swoją moc i po dublecie Tomasa Bobcka oraz trafieniu Maksyma Chłania pokonali przeciwnika aż 3:1. Honorowego gola strzelił Mateusz Wdowiak.

Lechia na przekór zwycięstwo sięgnie po drugie zwycięstwo z rzędu?

Obie drużyny już raz się mierzyły w tym sezonie. Lechia na własnym stadionie podzieliła się punktami z Zagłębiem. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Tomas Bobcek, jednak na jego trafienie odpowiedział już były zawodnik „Miedziowych”, Vaclav Sejk.

Zagłębie nie było specjalnie aktywne w zimowym okienku transferowym. „Miedziowi” sprowadzili ze szwedzkiej Brommapojkarny duet zawodników – pomocnika Ludviga Fritzsona i obrońcę Aleksandra Abrahamssona. Na Dolny Śląsk przeniósł się także Damian Michalski – stoper z zaplecza Bundesligi.

Drużyna Marcina Włodarskiego przeciętnie rozpoczęła rundę wiosenną. Na inaugurację nowego roku przegrała po golu Kamila Grosickiego w meczu wyjazdowym z Pogonią Szczecin. Tydzień później, tym razem w Krakowie Zagłębie pokonało Puszczę Niepołomice. Zwycięstwo zagwarantował dublet Dawida Kurminowskiego. Po 20 rozegranych kolejkach „Miedziowi” mieli na koncie 22 punktów i przed rozegraniem tego meczu zajmowali 14. pozycję w tabeli Ekstraklasy.

Lechia do ostatnich dni nie wiedziała nawet, czy… będzie mogła zagrać w tym meczu. Minął jej termin zapłacenia Ruchowi Chorzów raty za kupno Tomasza Wójtowicza. W kuriozalnych okolicznościach udało się załatwić sprawę. Zapłaciła… sama Ekstraklasa. W późniejszym czasie te pieniądze mają być odliczone z przelewu, jakie trafiają do klubów z różnych przysługujących im praw. Całe zamieszanie było efektem działań właściciela Paolo Urfera i jego nieudolnego zarządzania. Inwestor i tak najprawdopodobniej w najbliższym czasie pozbędzie się klubu.

Lechia, mimo wielu problemów wokół siebie, bardzo udanie weszła w rundę wiosenną. Najpierw zremisowała z Motorem Lublin na ich terenie, a w następnej kolejce przed własną publicznością w pełni zasłużenie Lechia pokonała lidera z Poznania. Przed tym spotkaniem miała na koncie 18 punktów, co dawało przedostanie miejsce w tabeli.

Lechia wyprowadziła dwa szybkie ciosy w pierwszej połowie

Początek meczu zdecydowanie nie zachwycił. Żadna ze stron nie była w stanie przejąć na dobre inicjatywy i stworzyć sobie dogodnej sytuacji do otworzenia wyniku. Spotkanie w pierwszych minutach nie miało zbyt wysokiej temperatury. Tempo rozgrywania akcji było dość spokojne i monotonne. Rozkręciło się to gdzieś w okolicach 25. minuty.

Po 30 minutach rywalizacji na stadionie w Lubinie padła pierwsza bramka. Znajdujący się już w polu karnym Camilo Mena mocno dośrodkował wzdłuż bramki. Piłkę przed siebie wybił bramkarz Zagłębia Dominik Hładun. Tam już czekał na nią Tomas Bobcek, który nie pozostawił złudzeń polskiemu golkiperowi. Takim sposobem Lechia objęła prowadzenie.

To tylko zachęciło piłkarzy gości do dalszego atakowania. W 38. minucie ponownie zakotłowało się w polu karnym Zagłębia. Tam najprzytomniej odnalazł się Bogdan Wjunnyk. Ukrainiec wystawił piłkę do strzału swojemu rodakowi, Maksymowi Chłaniowi. Po płaskim strzale młodego skrzydłowego tablica wyników zaczęła wskazywać wynik 2:0 dla zawodników z Gdańska. Do przerwy to już się nie zmieniło i Lechia do szatni schodziła z dwubramkowym prowadzeniem.

To była bardzo dobra połowa pod względem sytuacji. Czasami w Ekstraklasie oglądamy takie „widowiska”, gdzie do przerwy ekipy fundują ogromne nudy, a tutaj uderzeń po obu stronach było aż 21. Obaj golkiperzy mieli co robić. Działo się sporo oprócz samych goli. Dominik Hładun musiał powstrzymywać Camilo Menę i też czujny był po kąśliwym strzale Maksyma Chłania. Musiał też efektownie się rzucić po próbie lobowania przez Bobcka z główki. Szymon Weirauch także miał trochę pracy – choćby podwójną interwencję w 26. minucie.

Druga połowa na remis. Lechia nie oddała wypracowanego prowadzenia

Druga połowa rozpoczęła się dla Zagłębia w najgorszy możliwy sposób. Nie minął nawet kwadrans, a Dominik Hładun ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki. Jarosław Jach przy wyprowadzeniu piłki w kuriozalny sposób trafił nią prosto w Bogdana Wjunnyka. Dopadł do niej Tomas Bobcek, który znalazł się w sytuacji sam na sam. Słowak bez problemu pokonał byłego bramkarza Legii Warszawa i tym samym skompletował dublet. Lechia po podwyższeniu prowadzenia była już o krok od zwycięstwa.

Nie można było Zagłębiu odmówić determinacji i chęci do gry, jednak cały czas czegoś brakowało, by trafić do bramki Szymona Weiraucha. To udało się w końcu w 78. minucie. Tomasz Pieńko wygrał pojedynek z Bujarem Pllaną, wywalczył piłkę i dośrodkował ją prosto na głowę Mateusza Wdowiaka. Ten doskonale wiedział, co zrobić i strzelił swojego czwartego gola w tym sezonie Ekstraklasy.

Gospodarze do ostatniego gwizdka sędziego walczyli jeszcze o bramkę kontaktową. Finalnie, mimo kilku niezłych okazji to się nie udało. Lechia zgarnęła drugie zwycięstwo z rzędu, a dla Johna Carvera to był czwarty mecz w Ekstraklasie i wciąż może poszczycić się mianem… niepokonanego. Mimo wielu problemów organizacyjnych klub z Gdańska wysyła sygnał, że wciąż jest w grze o pozostanie w elicie. Sportowo wygląda to w porządku.

Fot. Screen Canal Plus Sport

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Lech Poznań vs Zagłębie Lubin
Ponad 9,5 rzutu rożnego w meczu
kurs
1,64
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)