Vikingur o krok od historycznego wyczynu: „To było nie do opisania”

Napisane przez Mikołaj Duda, 20 lutego 2025
Wywiad - Fabrizio Rossi

Vikingur Rejkiawik dzielnie sobie radzi w Lidze Konferencji. Dla klubu z niewielkiej Islandii to historyczny sezon. Nigdy żaden zespół z tego kraju nie zaszedł tak daleko w europejskich pucharach. Przed rewanżem w 1/16 finału Ligi Konferencji z greckim Panathinaikosem porozmawialiśmy z wyjątkowym kibicem Vikingura – Fabrizio Rossim. To Włoch, mieszkający w Brazylii, jednak będący na bieżąco z każdym meczem swojego byłego pracodawcy.

Żyje na drugim końcu świata. Nie przegapił żadnego meczu swojego Vikingura od wielu lat

Jak zaczęła się twoja przygoda z kibicowaniem Vikingurowi? Jak to się stało, że zacząłeś kibicować klubowi z innego kontynentu?

Po pierwsze, wszystko zaczęło się od mojej miłości i pasji do Islandii. Po raz pierwszy miałem okazję odwiedzić ten kraj dokładnie 10 lat temu. To była moja „podróż poślubna”. Ponieważ piłka nożna to ogromna i nieodłączna część tego kim jestem, postanowiłem, że muszę wybrać jeden zespół, który będę wspierał na Islandii, żeby móc pójść na mecz. Patrząc na drużyny z najwyższej ligi, jedna od razu się wyróżniała, a był to Víkingur. Pewnie zapytasz, dlaczego ich wybrałem. Mają czerwone i czarne barwy – tak jak moja drużyna w Brazylii, Athletico Paranaense – ich nazwa dosłownie tłumaczy się na Wikingów (kolejna moja wielka pasja) i pochodzą z Reykjavíku, miasta, które chciałem odwiedzić i może kiedyś tam zamieszkać.

– Po prostu poszedłem na mecz, a oni wygrali w samej końcówce po cudownym golu przeciwko IBV. Natychmiast nawiązałem znajomości i pozwolili mi nawet grać na bębnach podczas meczu! To była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Od tego dnia nie przegapiłem żadnego meczu. Naprawdę. Nigdy. Nawet kiedy trudno było o transmisje, zawsze znajdowałem sposób, by przynajmniej śledzić wynik za każdym razem. Dziś z nowoczesną technologią i wszystkimi tymi aplikacjami oraz oficjalnymi transmisjami jest super łatwo oglądać wszystkie ich mecze w pełnym HD. Nawet z drugiego końca świata.

W końcu udało ci się na stałe zamieszkać na Islandii. Jak wspominasz swój pobyt tam?

Tak, to było spełnienie mojego życiowego marzenia. Mieszkałem na Islandii od połowy 2018 roku do lutego 2022 roku. Niestety przez problemy prywatne musiałem wrócić do Brazylii, ale wciąż marzę o tym, by kiedyś jeszcze tam wrócić. Podczas pobytu tam udało mi się nawet zostać pierwszym w historii menedżerem mediów społecznościowych Víkingura. To była moja wymarzona praca. Dużym problemem w codziennym życiu była nieznajomość języka. To bardzo utrudniało mi też pracę w klubie. W większości ofert pracy również było to wymagane. Bez tego mogłem co najwyżej pracować fizycznie, do czego nie był przystosowany mój organizm.

Przejdźmy już do Vikingura. Patrząc na ten klub przez ostatnie kilka lat, jak bardzo się zmienił? Czy zrobił duży krok do przodu, nie tylko w grze na boisku, ale także w organizacji i zarządzaniu?

Różnica jest naprawdę gigantyczna. Dekadę temu Vikingur był debiutantem w najwyższej lidze, wtedy nazywanej Pepsi Max Deildin. Przegrywali mecze wynikami 0:7 i praktycznie walczyli o utrzymanie co roku. Z czasem, ciężką pracą i ogromnym zaangażowaniem wszystkich członków zarządu oraz wszystkich związanych z drużyną, zaczęło to zmierzać w dobrą stronę. To, co umocniło ich pozycję jako najlepszej drużyny na Islandii w ostatnich kilku latach było zatrudnienie Arnara Gunnlaugssona na trenera. Po prostu zmienił on sposób myślenia i kulturę wokół drużyny na mentalność zwycięzców. Zawsze głodni więcej tytułów, rekordów i osiągnięć. W styczniu opuścił drużynę po objęciu jej w 2018 roku, by przyjąć stanowisko selekcjonera reprezentacji Islandii. Jego następcą został nikt inny, jak Sölvi Geir Ottensen. Po zakończeniu piłkarskiej kariery przez trzy lata pełnił funkcję asystenta Gunnlaugssona. Wygląda na to, że to będzie początek nowych, jeszcze większych przygód dla Víkingura.

Porównując obecną drużynę do tej, która rywalizowała w dwumeczu z Lechem, jak bardzo się zmieniła? Czy teraz są lepsi zawodnicy w drużynie?

– Szczerze mówiąc, nie zmieniło się to aż tak bardzo. Dwunastu zawodników z tamtej drużyny nadal gra w zespole. Większość podstawowych graczy z tamtych meczów nadal jest w podstawowym składzie. Większość z tych, którzy odeszli, odnosi sukcesy w zagranicznych ligach, jak Lógi Tómasson, Július Magnússon, Birnir Ingason i mój ulubiony Gísli Thordarson, dzięki któremu zacząłem oglądać mecze Lecha Poznań. Myślę, że możemy z pewnością powiedzieć, że jednym z kluczowych czynników sukcesu drużyny w ostatnich latach jest stabilność i konsekwencja. Nie tylko przez zawodników, ale także przez trenerów, zarząd i wszystkich związanych z drużyną. Oczywiście, podpisaliśmy także kilku kluczowych nowych zawodników, jak Gunnar Vatnhammar, Valdimar Ingimundarson, Jon Fjoluson i inni, którzy od razu wręcz idealnie wkomponowali się w drużynę.

Co czułeś, gdy twoja drużyna pokonała taki klub jak Panathinaikos w fazie pucharowej europejskich pucharów?

To było po prostu nie do opisania! Krzyczałem tak głośno, kiedy padły obie bramki, że jakby trochę straciłem przytomność i uderzyłem w coś głową. Absolutnie niewiarygodny i niezapomniany moment. To, co ta drużyna osiągnęła, nigdy wcześniej nie zdarzyło się w historii piłki klubowej Islandii. Nawet nikt nie był w pobliżu takich rezultatów, ponieważ Vikingur był pierwszą islandzką drużyną, która kiedykolwiek odniosła zwycięstwo w fazie grupowej/ligowej europejskich rozgrywek, pierwszą drużyną, która awansowała do fazy pucharowej w Europie, a teraz mogą napisać jeszcze więcej nieosiągalnych historii, stając się pierwszą islandzką drużyną, która dostanie się aż do 1/8 finału. I wszystko, czego potrzebujemy, by to osiągnąć to remis, więc to naprawdę niesamowite.

Jak bolesne dla wszystkich związanych z Vikingurem było, że mecz musiał zostać rozegrany w Finlandii, a nie na Islandii?

To prawdziwa szkoda nie tylko dla naszych kibiców, którzy musieli pokonać 2500 km, by pojechać do Helsinek w Finlandii, aby zobaczyć swój ukochany Vikingur, który pisze historię, ale także dla samej Islandii. Podczas tej kampanii Liga Konferencji była rozgrywana w krajach takich jak: Andora, Albania czy Estonia, a wszędzie tam były lepsze stadiony i infrastruktura niż na Islandii. Nawet małe Wyspy Owcze, które maja 50 tysięcy mieszkańców radzą sobie lepiej pod tym względem niż Islandia. To szokujące i prawdziwie haniebne. Mam nadzieję, że politycy ogarną się i wkrótce znajdą rozwiązanie.

Czy naprawdę nie było możliwości, żeby mecz mógł odbyć się na Islandii?

Islandia ma tylko jeden stadion zatwierdzony przez FIFA/UEFA, który nazywa się Laugardalsvöllur i znajduje się w centrum Reykjavíku. Problem w tym, że jest on z 1958 roku, a jego maksymalna pojemność to tylko 9800 widzów. Obecnie przechodzi on remont, który potrwa co najmniej do czerwca 2025 roku. Usunięto naturalną trawę i zastępują ją murawą hybrydową, który wytrzyma mecze w chłodniejszych miesiącach. Nawet reprezentacja nie będzie mogła rozegrać swojego meczu u siebie w barażach Ligi Narodów. Z powodu remontu spotkanie z Kosowem będą zmuszeni zagrać w hiszpańskiej Murcji. Żaden inny stadion na Islandii nie spełnia kryteriów UEFA, więc mecz przeciwko Panathinaikosowi musiał odbyć się za granicą. Padło akurat na Finlandię.

Czy jeszcze latem można było spodziewać się takich osiągnięć? Czy te wyniki w europejskich pucharach można nazwać sensacją?

Na przykład w pierwszej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów przeciwko Shamrock Rovers z Irlandii, Vikingur był o wiele lepszy w obu meczach, dominował, ale odpadł przez niestrzelonego karnego Niko Hansena w ostatniej sekundzie meczu. To oznaczało, że trzeba było przejść przez trzy rundy kwalifikacyjne do Ligi Konferencji –  przeciwko albańskiej Egnatii, estońskiej Florze Talinn i Santa Colomie z Andory – tylko po to, by zakwalifikować się do fazy ligowej. Wtedy mało kto mógł się spodziewać, co się wydarzy w przyszłości.

Po takim dwumeczu wierzyliście, że ten europejski sezon nie jest jeszcze spisany na straty?

– Wierzyliśmy, że mamy szanse zrobić jeszcze coś dobrego. Celem była kwalifikacja do fazy ligowej. To było coś, na co czekaliśmy przez długi czas. To było jasne od kilku lat, że w końcu przejdziemy te nieszczęsne kwalifikacje. Ta sama drużyna prawie wyeliminowała szwedzkie Malmö i waszego Lecha Poznań w 2022 roku. Przez ostatnie kilka lat zdobyła cenne europejskie doświadczenie i w końcu udało się przełamać w tym sezonie. Teraz największe pytanie i wyzwanie to: czy będą w stanie skonsumować ten sukces? Czy będą w stanie powtórzyć takie wyniki w kolejnych latach? Zobaczymy, ale myślę, że Vikingur to dojrzała i gotowa drużyna, by osiągać jeszcze więcej po zakończeniu tej legendarnej kampanii.

Jak dużo straci Vikingur na odejściu swoich kluczowych zawodników, jak Gisli Thordarson i Danijel Djuric?

To trudne pytanie. Vikingur stracił Gisliego, a teraz także Danijela Djurica. W przyszłości do większych klubów mogą odejść także Ari Sigurpálsson i Karl Gunnarson. Byłyby to ciężkie ciosy dla drużyny, ponieważ byli podstawą ostatnich sukcesów. Czy klub może podpisać nowych i ekscytujących zawodników, którzy ich zastąpią? Oczywiście. Mamy także kilku zawodników wracających po kontuzjach, jak na przykład Pablo Punyed, reprezentant Salvadoru. Ale, szczerze mówiąc, trochę to przerażające, jeśli stracimy wszystkich tych kluczowych zawodników. Mam nadzieję, że kolejna generacja przyjdzie i zastąpi ich, a drużyna będzie miała mentalność „Next Man Up” w przyszłości.

Właśnie teraz Víkingur ogłosił podpisanie kontraktu z Gylfim Sigurdssonem. To były gwiazdor Premier League. Grał w Tottenhamie i Evertonie. Jest również powszechnie uważany za najlepszego islandzkiego piłkarza wszech czasów. Jest najlepszym strzelcem w historii reprezentacji i poprowadził drużynę na EURO 2016 i mundial 2018. W zeszłym sezonie strzelił 11 goli w 19 meczach dla lokalnego rywala Vikingura – Valura. Został wybrany do drużyny roku. To być może największy transfer w historii islandzkiego futbolu klubowego. Odpowiadając na twoje pytanie, to będzie wyzwanie, jeśli stracimy tylu ważnych zawodników, ale z Gylfim i innymi dobrymi zawodnikami, których podpisaliśmy w ostatnim oknie transferowym, naprawdę wierzę, że Vikingur może wygrywać wszystkie trofea w islandzkim futbolu i być coraz większą marką w Europie.

Na których piłkarzy z obecnej kadry Vikingura warto zwrócić szczególna uwagę?

– Obawiam się powiedzieć, na kogo kibice powinni zwrócić uwagę, ponieważ bogate polskie drużyny mogą przeczytać to co powiedziałem lub włączyć nasz mecz, a wtedy mogą się zdecydować na kupno, któregoś z nich! Teraz tak na poważnie, to mamy kilku kluczowych zawodników, nawet bez Gísliego i Djuricia. Moim zdaniem są to: weterani Ingvar Jónsson (bramkarz), Oliver Ekroth (środkowy obrońca), Davið Atlason (prawy obrońca) i Aron Elís (pomocnik), ale Vikingur ma także młodsze gwiazdy, takie jak Karl Gunnarson (lewy obrońca) i Ari Sigurpálsson (prawy skrzydłowy), którzy mogą wkrótce opuścić drużynę. Drugiego z nich na pewno pamiętacie z meczów przeciwko Lechowi. Jednak drużyna działa jak dobrze naoliwiona maszyna, zarówno w fazie ofensywnej, jak i defensywnej, wszyscy muszą współpracować, żebyśmy mieli szansę w tym meczu.

W jaki sposób byś zachęcił polskich kibiców do pooglądania rewanżowego meczu z Panathinaikosem?

– Po pierwsze, powinni na pewno nastawić budziki na przyszły czwartek i obejrzeć ten mecz. Kto nie kocha historii o „kopciuszku” i drużynach, które sprawiają niespodzianki,? W końcu to drużyna z dzielnicy Fossvogur w Reykjavíku przeciwko potężnemu Panathinaikosowi z Aten. Stadion Vikingura – Víkin, lub jak nazywamy go, „Dom Szczęścia” – pomieści od 1000 do 1500 widzów, a Stadion Olimpijski w Atenach ma pojemność 75 tysięcy. Samo to już sprawia, że warto poświęcić te dwie godziny. Szczególnie, że wygraliśmy pierwszy mecz 2:1 i potrzebujemy tylko remisu, by awansować do 1/8 finału, gdzie czekać będą na nas drużyny, takie jak dwukrotni finaliści Ligi Konferencji, Fiorentina, lub austriacki gigant Rapid Wiedeń.

Czwartek 20 lutego to może być historyczny dzień dla całego islandzkiego futbolu. Vikingur ma szansę na olbrzymią sensację. W rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi będzie bronił niespodziewanego zwycięstwa 2:1, jakie odniósł w pierwszym starciu z Panathinaikosem. Rozgrywki ligowe skończył na drugim miejscu tuż za plecami lokalnego rywala – Breidabliku. Na Islandii obowiązuje system wiosna-jesień. Nowy sezon rozpocznie się dopiero w kwietniu. Zwycięzca pary Vikingur – Panathinaikos w następnej rundzie zmierzy się z Fiorentiną lub Rapidem Wiedeń.

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Lech Poznań vs Zagłębie Lubin
Ponad 9,5 rzutu rożnego w meczu
kurs
1,64
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)