Ivi Lopez: Papszun niczym Bordalas, praca z Feio, Szwargą i wiele innych

Ivi Lopez to mistrz Polski z 2023 roku, a także były król strzelców Ekstraklasy. Piłkarz Rakowa Częstochowa trafił nad Wisłę w 2020 roku i prawdopodobnie podjął tym samym najlepszą decyzję w swoim życiu. Był on ostatnio gościem kanału „Foot Truck”, w którym opowiadał choćby o kulisach pracy z Markiem Papszunem, Goncalo Feio, czy Dawidem Szwargą. Oto najciekawsze wątki rozmowy.
Ivi Lopez i język polski
Ivi Lopez a proces nauki/ mówienia w języku polskim – jak to obecnie wygląda? Gwiazdor Rakowa podzielił się, że uczy się naszej mowy, ale cieszy się jednocześnie, że ma do kogo otworzyć buzię po hiszpańsku:
– Ja mam tak, że nawet rozumiem kiedy ktoś mówi do mnie po polsku, ale gorzej u mnie z mówieniem. Jako tako się rozumiemy (z trenerem Papszunem – przyp. MZ). Mam dwie lekcje polskiego w tygodniu, na początku nie miałem ich praktycznie w ogóle. Uwielbiam polską kulturę, życie tutaj, ale… nie mogli wymyśleć czegoś prostszego? (śmiech). Na początku rozmawiałem w klubie po hiszpańsku tylko z Benem Ledermanem, ale teraz na luzie dogadam się po hiszpańsku z jakąś dziesiątką piłkarzy. Taki Rocha zna np. sześć języków, nawet trochę z Rundiciem porozmawiam, także po angielsku, jest Jesus Diaz.
mistrzowie @_Ekstraklasa_ !!! 🧢😎🏆
🔜@ChampionsLeague 🤩 pic.twitter.com/ZUozKbWwkc
— Ivi Lopez (@14IviLopez) May 27, 2023
To nie koniec hiszpańskich wątków. Ivi Lopez widzi w Papszunie jednego z trenerów obecnego sezonu La Liga: – Jakbym miał porównać Papszuna do kogoś to wskazuję Diego Martineza. Jako osoba i trener. Ta sama filozofia gry, są w tym podobni. Ba, nawet z obydwoma miałem trudną relację na początku. Oni wszystko chcą robić w konkretny sposób.
– Trener Marek dużą wagę przywiązuje do taktyki. Może przez to że nie grał w piłkę chce byśmy nisko bronili, kontratakowali, a przy stracie piłki robili od razu powrót do defensywy. No nie da się wszystkiego zrobić (śmiech). Tu naprawdę trzeba mocno pracować w destrukcji. Papszun w La Liga? Musiałby zmienić kilka rzeczy. Więcej swobody dla graczy, mniej analiz video. W Hiszpanii powiedzieliby, że przegina w tym aspekcie. Dani Pacheco był w Getafe i powiedział mi, że Bordalas jest z kolei podobny do mojego trenera. Oni mają jasny sposób działania. Zawsze trzymają się założenia, nawet jak nie idzie coś po ich myśli.
Bordalas is just getting younger… Harram ball for the next decade😂 pic.twitter.com/D49dNJ0yCH
— Lyoses 🕹 (@ArinaitweLyoses) February 14, 2025
Trudne początki
Początki Iviego Lopeza były frustrujące. Bardzo prędko chciał… wrócić do siebie, ponieważ nie czuł się przekonany. Ogólnie do przybycia do Polski zachęcał go choćby Goncalo Feio. Padła też ciekawa deklaracja.
– Ja chciałem wrócić do Hiszpanii po mniej niż pół roku, ale to było bardziej takie gadanie. Był Cebula, Tijanić, ja nie grałem, 5 czy 10 minut co mecz. Myślę – fajnie, jestem w Polsce i nie gram. Dyskutowałem dużo z Feio, mieliśmy dobrą relację, rozmawialiśmy dużo, mówił, że muszę czekać na szansę. Myślę sobie jaką szansę? (śmiech). Bardzo mi pomagał, ja byłem cierpliwy i czekałem. (…) Feio nigdy nie był moim pierwszym trenerem, ale dobrze go znałem i widziałem, że w przyszłości będzie dobrą „jedynką”. W Legii jest pod ogromną presją. Musisz wygrywać i kropka. Tutaj w Rakowie też jest presja, ale to co innego. Legia jest jak Real Madryt.
Na pytanie o zachętę na transfer do Legii Ivi Lopez odpowiedział uśmiechając się: – Nie. Gadaliśmy o wielu rzeczach, ale nie o tym. Jestem tu naprawdę szczęśliwy. Na kolejne, o chęć gry dla niego w Legii odpowiedział twierdząco.
Jak wygląda współpraca z Markiem Papszunem w wersji 2.0? Ivi Lopez zauważył w starym-nowym szkoleniowcu pewne zmiany. Podzielił się także opinią jaki był trener pierwszej drużyny Dawid Szwarga.
– Nadal jest tą samą osobą, ale trochę się zmienił. Chce mieć wszystko pod kontrolą, tak a nie inaczej, to bywa kłopotliwe, każdy potrzebuje na boisku i poza nim trochę wolności, prawda? Dawid był bardziej spokojny i dawał więcej swobody. Ja lubię być jako dziesiątka wolnym elektronem, mieć swobodę, ale jak mam być cały czas w pewnym miejscu, to nie jestem zadowolony. Problem w tym, że teraz nie za dobrze gramy. (…) Dawidowi brakowało trochę cech przywódczych. Chciał mieć piłkę, ja bardzo to lubię, dlatego podobał mi się jako trener. U Marka to właśnie charakter jest mocną cechą.
Gdyby Dawid Szwarga tak dobrze trenował Raków, jak opowiada o piłce – w wywiadzie u Tomasza Ćwiąkały – to gralibyśmy teraz w Lidze Mistrzów.
— Radek Baran (@radekbaran) September 27, 2024
Mógłby grać w… Primera Division?
Okoliczności przybycia do Polski były bardzo ciekawe. Dla Iviego Lopeza było to swoiste „make or break”. W Hiszpanii – jak ocenia po czasie – jego problemem była własna głowa.
– Ja byłem w Levante, ale nie grałem. Nie byłem w Primera Division. Stwierdziłem, że albo kończę z piłką, albo wyjeżdżam. Na transfer namawiali mnie Goncalo Feio oraz Kiko Ramirez, o Polsce nic nie wiedziałem, mówili że liga jest bardzo interesująca i pasuje do mojej charakterystyki. Powiedziałem – idę tam i niech się dzieje co chce. (…) Mogłem zostać w Hiszpanii, ale to wszystko zadziało się szybko. Goncalo znał człowieka z mojej agencji menedżerskiej – Ivana Gonzaleza, on znał Goncalo z Wisły.
– Gdybym miał wtedy taką głowę jak teraz, grałbym w Primera Division. Miałem dobry kontakt na cztery lata, wielu kolegów, wiele imprez, bardzo je lubiłem, miałem zgraną paczkę. Dowoziłem na boisku. Po zagraniu dwóch słabszych meczów poleciałem na trybuny. Zostały wtedy cztery kolejki do końca. W Levante jak Pacho Gonzales został pierwszym trenerem – po sześciu meczach wysłał mnie na trybuny. Wtedy, w ostatniej kolejce, spytał czy czuję się tak, żebym zagrał. Widziałem, że koledzy byli myślami na wakacjach, więc powiedziałem że coś mnie boli i w sumie na koniec postawił na mnie krzyżyk.
El madrileño Ivi López fue una de las decepciones del Pucela en la 18/19. Llegó tras pasar por los filiales de Getafe y Sevilla y por el Levante, pero apenas participó en 5 encuentros en los que no aportó prácticamente. Sporting, Huesca y Ponferradina, sus últimos destinos. pic.twitter.com/habn4qwwJ9
— Cromos Pucela (@CromosPucela) August 6, 2020
Analiza wideo u Papszuna
Jak doskonale wiadomo, w Rakowie poświęca się ogrom czasu na analizę. Czy Ivi Lopez sam chciałby być trenerem? Jak to jest ze słynnymi ankietami, które nie od dziś dzień w dzień sprawdzają choćby poziom zmęczenia u piłkarzy?
– Analiza w Rakowie? Od 30 do 60 minut dziennie analizy. Potem jeszcze indywidualne, ale czasami. Jest tego dużo więcej niż w Hiszpanii. Tylko, że tu możesz powtarzać coś do bólu, w Hiszpanii trener powtórzy raz czy dwa i jak nie przyjąłeś czegoś do wiadomości, to do widzenia. Ja nie planuję być trenerem, wolę inne rzeczy. Mam sporą wiedzę, ale o tym nie myślę. Jestem powiązany z drużyną e-sportową, ale to bardziej hobby. Myślałem o biznesie w Polsce, ale teraz skupiam się na innych rzeczach – np. domach na wynajem w Dubaju. (…)
– Raporty kiedyś były bardziej obszerne, na 40 pytań, a teraz są na 18. Wszystko trzeba było opisywać. Np. od 1 do 10. Dużo roboty. To jedyne czego nie lubię robić, ale żaden z nas tego nie lubi. W Hiszpanii wysłaliby cię na drzewo, ale to jest pewnie jedyny klub na świecie, który tak robi. Generalnie Raków tez jest jedyny w swoim rodzaju.
Fot. screen YouTube/ Foot Truck