Jest nowy lider PKO BP Ekstraklasy. Raków Częstochowa wygrał po niezbyt ciekawym meczu

Mecz przeciwko drużyny z Górnego Śląska był dla Rakowa szansą, jakiej zespół spod Jasnej Góry nie miał od naprawdę długiego czasu. W przypadku zwycięstwa podopieczni Marka Papszuna mogli bowiem wskoczyć na fotel lidera, przeskakując jednocześnie Lecha Poznań. Na Stadionie Miejskim w Częstochowie zwyciężyli gospodarze, którzy pokonali przyjezdnych 1:0 i skorzystali z okazji.
Raków strzelił do szatni
Pierwsze minuty spotkania Rakowa z Górnikiem należały do mocno chaotycznych. „Medaliki” próbowały atakować, natomiast dobrze zorganizowana defensywa przyjezdnych odpierała w zasadzie każdą ofensywną próbę faworytów.
Optymistyczne plany kibiców zgromadzonych tego wieczoru na stadionie prawie zostały pokrzyżowane przez kontuzję bramkarza – Kacpra Trelowskiego. Młody golkiper przez dłuższą chwilę leżał na murawie z problemem mięśniowym, jednak po interwencji lekarzy wrócił do dyspozycji, która umożliwiała mu kontynuowanie gry.
Jedną z groźniejszych szans podopiecznych Marka Papszuna w pierwszej połowie miała miejsce w 30. minucie, kiedy to strzał zza pola karnego oddał napastnik Rakowa Jonatan Brunes. Chwilę później blisko otwarcia wyniku była także inna gwiazda Rakowa – Ivi Lopez. Po uderzeniu Hiszpana dobrze interweniował jednak bramkarz Górnika – Michał Szromnik.
Jak się jednak okazało, pod koniec pierwszej części spotkania Raków zdołał strzelić gola na 1:0. Autorem bramki był Vladyslav Kochergin, który w doliczonym czasie gry popisał się znakomitą akcją indywidualną i dryblingiem. Po zmyleniu defensorów Górnika Ukrainiec strzelił po dalszym rogu i sprawił, że Szromnik tym razem był zupełnie bezradny.
𝐕𝐋𝐀𝐃𝐘𝐒𝐋𝐀𝐕 𝐊𝐎𝐂𝐇𝐄𝐑𝐆𝐈𝐍! 🎯🔥 Rewelacyjny strzał pomocnika @Rakow1921! Gol do szatni! 🚨
📺 Mecz Rakowa z Górnikiem trwa w CANAL+ SPORT, CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/oPTTTosFZS
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 21, 2025
Jest nowy lider – pytanie, na jak długo?
Po przerwie obraz meczu niewiele się zmienił, a stroną dominującą wciąż był zespół Rakowa. Mimo, że Częstochowianie nie stwarzali sobie klarownych sytuacji, to bez dłuższej przerwy kontrolowali spotkanie i nie dopuszczali graczy Górnika pod własne pole karne. Nie ma co się jednak dziwić – w końcu jednobramkowe zwycięstwo było dla Rakowa na wagę objęcia prowadzenia w ligowej tabeli. W tym miejscu warto pochwalić defensywę „Medalików”, którzy nie dopuścili rywali do oddania ani jednego celnego strzału w drugiej połowie.
Obejrzałem #RCZGÓR. W ofensywnie Górnika zagrała chyba cała rodzina Kacpra Chodyny. pic.twitter.com/fhhFqnEVcj
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) February 21, 2025
Do poważniejszego oblężenia bramki gości doszło w okolicach 60. minuty meczu. Wtedy to kolejne strzały oddawał między innymi wspominany już Ivi Lopez.
Końcowe fragmenty spotkania rozgrywanego na obiekcie przy Limanowskiego obfitowały w kilka poważnych roszad przy obu ławkach rezerwowych. Pierwszy na zmiany zdecydował się szkoleniowiec Górnika – Jan Urban, który wprowadził na boisko kolejno Sondre Lisetha, Ousmane Sowa i Mateusa Kmeta. W zasadzie równo z trenerem gości swój skład przemeblował również Marek Papszun, który, co ciekawe, postanowił skorzystać z usług ofensywnych zawodników, takich jak Leonardo Rocha i Jesus Diaz.
Zmiany nie wpłynęły jednak na przebieg spotkania, a końcówka zawodów mogła być sporym… zawodem dla fanów Górnika. Ich ulubieńcy nie stworzyli sobie bowiem w zasadzie żadnej stuprocentowej szansy na wyrównanie wyniku, a nie będzie przesadą stwierdzenie, że blisko finiszu to Raków był bliższy strzelenia kolejnego gola. W 85. minucie sędzia główny – Karol Arys był nawet bliski podyktowania rzutu karnego po rzekomej ręce jednego z piłkarzy Górnika. Ostatecznie jednak arbiter nakazał kontynuować grę z rzutu rożnego.
Tak jak pisaliśmy we wstępie, nieznaczne, choć zasłużone zwycięstwo Rakowa oznacza, że „Medaliki” meldują się na tronie ligowej tabeli. Na jak długo? O tym zadecyduje Lech Poznań, który już w najbliższą niedzielę (22 lutego) zmierzy się u siebie z Zagłębiem Lubin. W przypadku zwycięstwa „Kolejorza” to Niebiesko-Biali powrócą na pierwsze miejsce.
Dobrze jest wygrać w domu! 😍
Dobra robota, Medaliki! 👏
—#RCZGÓR | #NieGraszSam pic.twitter.com/NMorlzzhaa
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) February 21, 2025
fot. screen X – Canal+Sport