Milan przegrał w Turynie, kuriozalny gol samobójczy z udziałem Maignana

W meczu 26. kolejki Milan po raz kolejny sam stał się dla siebie największym rywalem. Mimo dominacji nad rywalem z Turynu to drużyna Paolo Vanolego znów okazała się lepsza od „Rossonerich”, kontynuując niejako tradycję zabierania punktów Milanowi w meczach w Piemoncie. Obrazkiem spotkania jest samobójczy gol w piątej minucie z udziałem Mike’a Maignana oraz Malicka Thiawa. Z ławki zagrali Karol Linetty i Sebastian Walukiewicz.
Przed meczem
Milan po koszmarze jakim było odpadnięcie w fatalnym stylu w Lidze Mistrzów po dwumeczu z Feyenoordem jako pierwszą szansę na rehabilitację miał… mecz na trudnym dla siebie terenie. „Rossoneri” bowiem od grudnia 2012 roku wygrali raptem dwa na 12 spotkań, w których to Torino było gospodarzem. Ostatnie zwycięstwo to majowy wieczór w 2021 roku, gdy w pandemii idący po wicemistrza i awans po wielu latach Milan rozłożył gospodarzy na łopatki aż 7:0.
Zespół Torino przystępował do tego spotkania z bilansem trzech meczów z rzędu bez wygranej. Po bardzo mocnym jesiennym dołku jednak widać pewną poprawę i „Toro” okupowało 12. lokatę, grając o to, by przeskoczyć o jedno oczko wyżej – nad Genoę. Paolo Vanoli w pewnym momencie sezonu nawet prowadził w lidze, tak jak przez chwilę Kosta Runjaic ze swoim Udinese. Od tego momentu jednak sporo się popsuło.
Tak jak w Milanie, gdzie w pierwszej kolejce, właśnie z Torino – na ławce był Paulo Fonseca, w składzie byli Alvaro Morata czy Noah Okafor, a teraz nie ma ani jednego z wymienionych w klubie. Mediolańczycy nie są też w strefie walki o Ligę Mistrzów, a jedynie cały czas podążają w pościgu.
Today's team news from Turin is in 📋#TorinoMilan #SempreMilan
Brought to you by 𝗞𝘂𝗺𝗵𝗼 𝗧𝗶𝗿𝗲 pic.twitter.com/JZoj66l8Q2— AC Milan (@acmilan) February 22, 2025
Turyńczycy mają patent na Milan u siebie, a przy okazji są bardzo zgraną linią obrony, akurat na ligowe TOP10. Vanja Milinković-Savić, poza trzema obronionymi karnymi jest jednym z najlepszych piłkarzy tego sezonu bez podziału na pozycje. Do składu wrócił po zawieszeniu za kartki Samuele Ricci.
W Milanie wypadł z gry Kyle Walker, który nie zagra (łącznie z meczem z Torino) prawdopodobnie w trzech kolejnych meczach. Przed starciem też okazało się, że rywale „zagrali pod Milan”. Lazio straciło punkty w Wenecji, a Bologna przegrała w Parmie.
Torino XI: Milinkovic Savic – Pedersen, Maripan, Coco, Biraghi – Ricci, Casadei – Lazaro, Vlasic, Elmas – Sanabria
Milan XI: Maignan – A. Jimenez, Thiaw, Pavlović, Hernandez – Pulisic, Musah, Reijnders, Leao – S. Gimenez, Felix
Kuriozalny gol samobójczy
Torino od początku chciało grać po swojemu. W obronie bronią wszyscy – żelazna zasada Ivana Juricia widziana jest w drużynie „Toro” do dziś, co udowadniał w sobotni wieczór Antonio Sanabria. Gdy pojawiła się jednak okazja zaatakować, udało się od razu zmienić wynik.
Marcus Pedersen zrobił długi przerzut na połowę Milanu, a tam… Mike Maignan wybił piłkę wprost w Malicka Thiawa i… strzelił swoim obrońcą gola. Piłka wylądowała w siatce i prawdopodobnie tym sposobem kuriozalne wydarzenie weekendu z sytuacją Lorenzo Lukki i karnego Udinese zostało przebite przez defensywę „Rossonerich”. Stacja „Eleven Sports” w przerwie meczu podłożyła do tego słynną, nieczystą melodię z „Titanica” graną na flecie.
🤯 𝐓𝐎 𝐉𝐄𝐒𝐓 𝐊𝐎𝐌𝐏𝐑𝐎𝐌𝐈𝐓𝐀𝐂𝐉𝐀 𝐌𝐈𝐋𝐀𝐍𝐔! 🤯
Co za kuriozalny samobój! 👇😱
Spójrzcie tylko na nieporozumienie Mike’a Maignana oraz Malika Thiawa! 😳 #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/ADVAiJk7Sw
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 22, 2025
Dwie szanse miał Santiago Gimenez, ale brakowało mu dokładności, takiej jakiej potrzebował przed bramką byłej drużyny w tygodniu, czy w poprzedniej kolejce z Hellasem. W 31. minucie Marcus Pedersen zagrał „po siatkarsku” i Milan otrzymał od sędziego Simone Sozzy rzut karny. Christian Pulisic jednak spudłował. Okazał się czwartym w sezonie, który nie trafił z karnego przeciwko Vanji Milinkoviciowi-Saviciowi. Dołączył on do niechlubnego komitetu złożonego z Mario Pasalicia, Mateo Reteguiego i Santiago Castro.
⏱ 39' Maignan makes a very good save on Vlasic. A little bit of redemption at least. #TorinoMilan 1-0.
— SempreMilan (@SempreMilanCom) February 22, 2025
Przed przerwą znakomite dwie interwencje zanotował Mike Maignan. Zwłaszcza druga z parad, po uderzeniu Nikoli Vlasicia – robiła spore wrażenie. Po pierwszej połowie przewaga Milanu była widoczna, ale efekty starań już nie. Torino jednak nie potrafiło wykorzystać swoich okazji, które pod bramką rywala miało lepszej jakości (dwie próby z okolic 40. minuty choćby):
- 0.17 – 1.19 goli oczekiwanych
- 4-9 strzały na bramkę
- 2-2 strzały celne
- 35-65% posiadania piłki
Litewski joker wygrał mecz gospodarzom
Sergio Conceicao po raz kolejny pokazał, kto tu rządzi. Tak jak w meczu z Parmą, zdjął on w przerwie Rafaela Leao. Portugalczyk jest cieniem samego siebie z ostatnich dwóch-trzech sezonów, nawet jeśli ostatnio podczas meczu Milanu widać było, że to najlepszy asystent Serie A z ostatnich pięciu sezonów. To jednak nie przekłada się na jego obecną dyspozycję – jest zupełnie przeciwnie z uwagi na brak „tego czegoś” pod bramką rywala, gdzie nie chodzi nawet o jego kliniczność przy wykańczaniu, ale sporą nonszalancję. Za niego wszedł Youssouf Fofana.
The second half is underway.
Change at the break: Fofana on for Leão 🔄#TorinoMilan 1-0 | 46' #SempreMilan pic.twitter.com/whD4fKHuuv
— AC Milan (@acmilan) February 22, 2025
Przed upłynięciem godziny meczu Paolo Vanoli zrobił zmianę stricte pod kontrataki, wprowadzając Yanna Karamoha w miejsce Eljifa Elmasa. Chwilę później Joao Felix w końcu przydał się drużynie, bowiem uderzył na bramkę w przeciwległy róg bramki, ale prawie dwumetrowy Vanja Milinković-Savić to wyjął.
Christian Pulisic także się co nieco przebudził. Doskonale przerzucił piłkę za linię obrony „Toro”, wypuszczając do działania Tijjaniego Reijndersa. Holender w sprincie uderzył na bramkę, ale znakomicie na refleks wyjął to Vanja Milinković-Savić. I wtedy to Milan mocno atakował. Reijnders, Felix, Alex Jimenez próbowali, ale nie wychodziło. Vanoli zareagował, robiąc potrójną zmianę. Na boisku zameldowali się dwaj Polacy – Karol Linetty oraz Sebastian Walukiewicz, ale także Gvidas Gineitis. Była to ważna zmiana dla przebiegu spotkania.
Wystarczyło poczekać jeszcze chwilę i w końcu dla kibiców gości nadeszła 74. minuta. Tijjani Reijnders w podbramkowym zamieszaniu przymierzył nie do obrony z lewej nogi. 1:1 Prowadzeniem Milan się nie nacieszył. Gvidas Gineitis, który wszedł na plac pięć minut wcześniej wykorzystał gapiostwo defensywy „Rossonerich” (Malick Thiaw skupił się na rozmowie z arbitrem) i pokonał strzałem po dalszym słupku Maignana. 2:1, a wystarczyło stanąć na piłce i utrudnić rywalowi rozegranie rzutu wolnego. „Byki” wygrały sprytem.
💥 𝐒𝐙𝐀𝐋𝐎𝐍𝐄 𝐌𝐈𝐍𝐔𝐓𝐘 𝐖 𝐓𝐔𝐑𝐘𝐍𝐈𝐄! 🎢
74’ Tijjani Reijnders daje remis Milanowi 🎯
77’ Gvidas Gineitis z golem na 2:1 dla Torino 🎯Co tutaj się jeszcze wydarzy? 🔥 #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/JdQEuXPgSt
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 22, 2025
Do końca spotkania brakowało klarownych okazji, ale Milan się nie hamował. Brakowało skuteczności, dokładności, ostatniego podania i generalnie wszystkiego, co najważniejsze pod bramką rywala. Tym oto sposobem drużyna Sergio Conceicao nie wykorzystała prezentów ze strony rywali i… sama sprezentowała rywalom trzy punkty w meczu bezpośrednim. Liga Mistrzów w sezonie 2025/26 się oddala. Milan oddał aż 26 strzałów (osiem celnych), ale Milinović-Savić pokazał klasę. Torino wygrało zaledwie drugi mecz na osiem w tym roku kalendarzowym.
Torino – Milan 2:1 (1:0)
Malick Thiaw 5’sam, Gvidas Gineitis 76′ – Tijjani Reijnders 74′
Fot. screen X/ Eleven Sports