Legia z kontrowersyjnym awansem do półfinału Pucharu Polski. Morishita bohaterem „Wojskowych”

W największym jak dotąd hicie tej edycji Pucharu Polski Legia Warszawa pokonała Jagiellonię Białystok 3:1 i po roku przerwy ponownie zameldowała się w półfinale. W drugiej połowie zespół Goncalo Feio odwrócił losy tej rywalizacji. Bohaterem zespołu „Wojskowych” był Ryoya Morishita. Nie zabrakło też sytuacji, która budzi bardzo wiele dyskusji.
Potknięcia Legii i Jagiellonii w ostatni weekend
Do największego jak dotąd hitu tegorocznej edycji Pucharu Polski zarówno Legia, jak i Jagiellonia przystępowały mocno podrażnione. Zespół Goncalo Feio w „meczu przyjaźni” został rozbity przez Radomiak 1:3, a zwycięstwo radomian mogło być jeszcze bardziej okazałe. Była to już trzecia z rzędu wyjazdowa porażka „Wojskowych”, co po raz ostatni miało w październiku 2023 roku, a więc sześć miesięcy przed przejęciem stołecznej drużyny przez Portugalczyka. Co więcej, w tym roku Legia zdobyła w PKO BP Ekstraklasie zaledwie punkty na 12 możliwych.
Jagiellonia zaś tylko zremisowała w Krakowie 2:2 z Cracovią, choć jeszcze do 72 minuty kompletnie nic nie zwiastowało, że zwycięstwo wymknie się mistrzom Polski z rąk. Podopieczni Adriana Siemieńca już do przerwy prowadzili 2:0, a spokojnie mogli jeszcze wyżej. Cracovia zaś pierwszy w tym meczu strzał oddała dopiero w 50. minucie. Jednak od momentu złapania kontaktu przez „Pasy” po przepięknym golu Fabiana Bzdyla gospodarze zepchnęli rywali do głębokiej defensywy i nieco ponad 10 minut później doprowadzili do wyrównania.
Po epickich trafieniach Koulourisa i Grosika, czas teraz na gwiazdę środowego wieczoru.#LEGJAG pic.twitter.com/19JpevxCE1
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) February 26, 2025
Przedwczesna radość „Wojskowych”
Po raz piąty w historii te drużyny zmierzyły się w Pucharze Polski, z czego po raz trzeci w Warszawie. Do ostatniego starcia Legii i „Jagi” w tych rozgrywkach doszło ponad 16 lat temu, a przez kibiców obu klubów najbardziej pamiętany jest mecz z czerwca 1989 roku. Wówczas bowiem „Wojskowi” wygrali finałowe starcie rozgrywane w Olsztynie 5:2. Był to pierwszy w historii finał Pucharu Polski z udziałem Jagiellonii, która notabene miała wówczas za sobą drugi w historii klubu sezon w I lidze, czyli ówczesnej Ekstraklasie.
Pierwsze w tym meczu strzały były autorstwa byłego napastnika Jagiellonii – Marca Guala. Oba miały miejsce w czwartej minucie, a zdecydowanie groźniejsza była druga próba, gdy po jego uderzeniu z prawej strony karnego piłka przeleciała tuż obok dalszego słupka. Futbolówkę do siatki już za to 10. minucie udało się wpakować Kacprowi Chodynie, który w sytuacji „sam na sam” pokonał Sławomira Abramowicza. Bramka została jednak anulowana po analizie VAR, bowiem skrzydłowy był na spalonym w momencie podania od Guala.
VAR i nie ma gola!
Kacper Chodyna na minimalnym spalonym ❌⚽️W starciu o półfinał @PZPNPuchar Legii z Jagiellonią wciąż bezbramkowy remis.
📲 Oglądaj #LEGJAG ▶️ https://t.co/NN9zDdWkbQ pic.twitter.com/3d1JBYSUqe
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 26, 2025
„Jaga” 45 minut od półfinału
Prawidłowa już za to była bramka, którą w 30. minucie zdobył Jarosław Kubicki. Jesus Imaz zagrał piłkę do Mikiego Villara, a ten z prawej strony pola karnego wstrzelił ją w kierunku wbiegającego w „szesnastkę” pomocnika. Był to dopiero drugi gol 29-latka w Pucharze Polski. Poprzedniego strzelił w sierpniu 2017 roku przeciwko… Jagiellonii, w swoim ostatnim sezonie gry dla Zagłębia Lubin. Zarazem po raz drugi trafił do siatki w starciu z Legią. Jedyny jak dotąd raz dokonał tego w kwietniu 2021 roku w barwach Lechii Gdańsk.
Gospodarze już po dwóch minutach mogli doprowadzić do wyrównania, ale piłka po strzale Bartosza Kapustki sprzed pola karnego odbiła się od słupka. Groźna mogła być także próba Ryoyi Morishity 10 minut później, ale ustawiony tuż przed bramką Japończyk nie trafił czysto w piłkę po dośrodkowaniu z prawej strony pola karnego Shkurina. W 50. minucie bliski premierowego gola w barwach Legii był Ilja Szkurin, ale Białorusin nie sięgnął wstrzelonej na pole karne przez Rubena Vinagre’a piłki.
KUBICKI! @Jagiellonia1920 prowadzi z Legią 1:0 w ćwierćfinale Pucharu Polski!
📲 Oglądaj #LEGJAG ▶️ https://t.co/NN9zDdWkbQ pic.twitter.com/xN5ta1Krnt
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 26, 2025
Premierowy gol wychowanka
Z kolei raptem minutę później świetnie z prawej strony na pole karne futbolówkę wstrzelił Chodyna, ale próba strzału Guala „z pierwszej piłki” skończyła się koszmarnym kiksem. Nie potrafią strzelać napastnicy, to sprawy w swoje znów musiał wziąć środkowy obrońca. Tym razem jednak nie był to Gual, a Jan Ziółkowski, który skierował piłkę głową do bramki po dośrodkowaniu z lewego sektora Morishity. 19-latek zanotował tym samym swoje premierowe trafienie w pierwszym zespole Legii.
Dosłownie tuż po wznowieniu gry od środka mistrzowie Polski byli bliscy wyrównania. Z lewej strony pola karnego Kubicki zagrał do ustawionego tuż przed bramką Afimico Pululu. Angolczyk nie miał czasu na obrócenie się i oddanie strzału, więc zdecydował się uderzyć piętą, ale nie trafił w piłkę. Niedługo później napastnik „Jagi” mógł wywalczyć rzut karny dla swojego zespołu, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową trafił w rękę Szkurina. VAR analizował tę sytuację, ale ostatecznie sędziowie uznali, że nie doszło tu do przewinienia.
Jan Ziółkowski zawstydza kolegów napastników#LEGJAG pic.twitter.com/vfYsZZPzxs
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) February 26, 2025
Anulowany karny, a po chwili gol na wagę awansu
Rzut karny został za to w pierwszej chwili podyktowany za zahaczenie Oskara Pietuszewskiego przez Pawła Wszołka. VAR także podjął się analizy tej sytuacji, a sędzia Piotr Lasyk został wezwany do monitora. Po obejrzeniu kilku powtórek sędzia cofnął swoją pierwotną decyzję. Mimo to Wszołek obejrzał żółtą kartkę, ale za awanturę z Mateuszem Skrzypczakiem, która miała miejsce w momencie, gdy arbiter rozpoczął oglądanie powtórek na monitorze. Nastoletniemu wychowankowi „Jagi” nie udało się więc przyczynić do zdobycia przez jego zespół bramki.
Udało się to za to trzy lata starszemu adeptowi akademii – Wojciechowi Urbańskiemu. W 85. minucie Bartosz Kapustka z prawego sektora wstrzelił piłkę na pole karne, a przyjął ją ustawiony w „szesnastce” 20-latek. Następnie próbował oddać strzał, który jednak został zablokowany przez Mikiego Villara. Futbolówka trafiła następnie pod nogi Morishity, który przełożył ją do prawej nogi i swoim strzałem „przełamał” ręce Sławomira Abramowicza. Japończyk zanotował tym samym swoje pierwsze trafienie w 2025 roku.
I będzie ten karny dla @Jagiellonia1920 ?#LEGJAG pic.twitter.com/goqQRcMkC9
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) February 26, 2025
W doliczonym czasie to gospodarze byli bliżsi podwyższenia prowadzenia niż Jagiellonia doprowadzenia do remisu. W samej końcówce udało im się postawić kropkę nad „i”, a dokonał tego Ryoya Morishita. Znów oddał strzał prawą nogą, a futbolówka znów poszła po ręce Abramowicza, po czym wpadła do siatki. A w zasadzie to w bramce piłka była tylko przez chwilę, bowiem z powodu dziury w siatce od razu z niej wypadła. Dla Japończyka był to pierwszy dublet w barwach Legii.
Po roku przerwy Legia ponownie zagra w półfinale Pucharu Polski. Tam może rozegrać pierwsze od 2013 roku derby Warszawy, bowiem w grze o półfinał jest jeszcze Polonia. Tym zwycięstwem „Wojskowi” przełamali serię trzech meczów z Jagiellonią bez wygranej. Ostatnie zwycięstwo stołecznego klubu nad „Dumą Podlasia” miało miejsce w maju 2023 roku. Podtrzymali także status niepokonanych w starciach z „Jagą” w Pucharze Polski. Po pięciu rywalizacjach w tych rozgrywkach ich bilans to cztery wygrane i jeden remis.
Koniec! @LegiaWarszawa bierze półfinał!#LEGJAG pic.twitter.com/lHZfQJB58T
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) February 26, 2025
fot. screen TVP Sport