Arteta wzmocnił sztab mocnym nazwiskiem. To były zawodnik Manchesteru United i Realu Madryt

Mikel Arteta myśli o wzmocnieniach nie tylko w swoim składzie, który co mecz wybiega na boisko. Hiszpański szkoleniowiec po ostatnich odejściach musiał także mocno pogłówkować, kogo zatrudnić do swojego sztabu. Wybór padł na 47-letniego Argentyńczyka, dla którego to nie będzie pierwszy pobyt na Wyspach, ponieważ w przeszłości jako piłkarz reprezentował Manchester United.

Arteta i Heinze łączą siły

Arsenal mocno pracuje na rynku transferowym w drodze po upragnione mistrzostwo. Ściągnął Martina Zubimendiego, a także ostatnio pozyskał z Brentford defensywnego pomocnika Christana Norgaarda. W samym sztabie trenerskim też ostatnio zaszły spore zmiany. Z zespołem pożegnał się bowiem Calos Cueasta, a więc zaufany asystent hiszpańskiego menadżera, który zdecydował się na przejęcie włoskiej Parmy. Już od jakiegoś czasu spekulowano, iż nowym członkiem sztabu zostanie były argentyński obrońca – Gabriel Heinze. Teraz padło oficjalne potwierdzenie. 

Heinze dołączył do sztabu szkoleniowego Artety, w którym są już Albert Stuivenberg, słynny trener stałych fragmentów gry Nico Jover i trener bramkarzy Inaki Cana, którzy są w klubie od 2021 roku, a więc razem z Artetą. Kolejne zmiany w sztabie szkoleniowym Arsenalu polegały na odejściu trenera drużyny U21, Mehmeta Aliego, który dołączył do zespołu Keitha Andrewsa w Brentford. Do tego marcu nowym dyrektorem sportowym klubu został Andrea Berta, w przeszłości związany przez 12 lat z Atletico Madryt.

Welcome, Gabriel 👋

We are delighted to announce the appointment of Gabriel Heinze to our coaching staff as men’s First Team Coach 👇

— Arsenal (@Arsenal) July 8, 2025

Wracając do Heinze – nie jest to przypadkowa postać wybrana przez hiszpańskiego szkoleniowca, ponieważ panowie spotkali się jako piłkarze w barwach PSG w sezonie 2001/2002. We wrześniu ubiegłego roku przed starciem z tym francuskim klubem w ramach fazy ligowej Ligi Mistrzów, Mikel Arteta wspomniał o Gabrielu Heinze, jako… swojej inspiracji.

Wzorem dla mnie byli Pochettino i Heinze. Ci dwaj byli cały czas przy mnie, za moimi plecami i prowadzili mnie we wszystkim, co musiałem robić w moim zawodowym życiu. Uczyli mnie, jak rozumieć grę i byli dla mnie ogromną inspiracją.

Trenersko pierwszy raz w Europie

Tak jak wspomniano, Gabriel Heinze jako piłkarz zwiedził nieco Starego Kontynentu. Zdobył mistrzostwo Anglii razem z Manchesterem United, mistrzostwo Hiszpanii z Realem Madryt czy tryumfował w lidze francuskiej z Olympique Marsylia. Na arenie międzynarodowej może pochwalić się złotym medalem olimpijskim z 2004 roku. Zatem jeśli chodzi o jego poczynania stricte piłkarskie, można być spokojnym o ogromne doświadczenie. Nieco inaczej prezentuje się jego dotychczasowa przygoda w roli szkoleniowca.

Gabriel Heinze 🇦🇷 fait désormais partie du staff de Mikel Arteta 🇪🇸 à Arsenal.

𝗟’𝗛𝗜𝗦𝗧𝗢𝗜𝗥𝗘 𝗘𝗦𝗧 𝗕𝗘𝗟𝗟𝗘. 🥹❤️💙 pic.twitter.com/vLlg1NwJdJ

— BeFootball (@_BeFootball) July 8, 2025

Rok po odwieszeniu butów na kołek (lipiec 2014) podjął się pierwszej pracy w roli pierwszego trenera w argentyńskim Godoy Cruz. Przez następne trzy lata poprowadził w swojej ojczyźnie jeszcze dwa kluby – Argentinos Juniors oraz Velez Sarsfield. Później na krótko zmienił otoczenie, prowadząc Atlantę United. W Stanach poszło mu beznadziejnie. Po świetnym starcie i trzech wygranych w czterech meczach później już tylko… wygrał raz na 13 spotkań i został zwolniony. Ostatnim klubem, w jakim pracował był Newell’s Old Boys, czyli klub słynący z wyszkolenia na początku drogi Leo Messiego.

Od grudnia 2023 roku pozostawał bez pracy, a teraz spróbuje swoich sił jako asystent Mikela Artety w tak wielkim klubie, jakim jest Arsenal. Mimo iż we wszystkich wymienionych wyżej klubach pracował jako pierwszy trener, teraz zdecydował się na zmianę. Ostatnio podobną propozycję zaakceptował Giovanni van Bronckhorst, który w nadchodzącym sezonie będzie asystentem Arne Slota. Tam jest to jednak jeszcze większa niespodzianka, bo Holender jednak osiągał ogromny sukces – zdobył mistrzostwo jako trener.

Fot. screen/Youtube