Cracovia wymęczyła zwycięstwo nad Górnikiem. Jedynym golem… samobój

Hitem piątkowych zmagań w PKO BP Ekstraklasie bezsprzecznie było starcie pomiędzy Górnikiem Zabrze, a walczącą o grę w europejskich pucharach Cracovią. Na Stadionie im. Ernesta Pohla zwyciężyli goście z Małopolski, którzy tym razem nieznacznie pokonali Ślązaków 1:0.
Start dla Górnika
W pierwszych minutach spotkania Górnika z Cracovią gra toczyła się najczęściej w środku pola. Byłoby jednak nie fair nie docenić ofensywnych zapędów gospodarzy, które w 10. minucie spotkania nieomal skończył się zdobyciem premierowej bramki.
To właśnie wtedy bardzo dobrym dryblingiem popisał się prawy pomocnik Górnika – Taofeek Ismaheel. Po dobrej mieszance zwodów i balansu ciała Nigeryjczyk oddał jednak słaby strzał, który nie stworzył w zasadzie żadnego bezpośredniego zagrożenia.
Ale ten Ismaheel wkręca naszych jak śrubkę
— Pan Michał z Krakowa (@Micha59894013) February 28, 2025
Chwilę później, w okolicach 17. minuty gry „jeden na jeden” w polu karnym Cracovii spróbował drugi skrzydłowy zabrzan – Yosuke Furukawa. Japończyk zgubił jednak piłkę pod swoimi nogami, przez co naraził się nie na brawa, lecz raczej jęk zawodu zgromadzonych tego wieczoru na stadionie kibiców.
Niestety musimy stwierdzić, że kolejne etapy pierwszej części spotkania nie należały do atrakcyjnych. Grę obu zespołów cechowała bowiem duża niedokładność i obawa, aby za mocno się nie odsłonić. Mimo niezbyt wysokiego poziomu rywalizacji to Górnik wciąż dominował. Jedną z najlepszych sytuacji w pierwszej połowie w 42. minucie spotkania wypracował sobie Patrik Hellebrand, który postanowił oddać strzał z okolic 25 metra. Czeski pomocnik minimalnie pomylił się jednak w wyliczeniach i strzał z prawej nogi wylądował obok słupka bramki Cracovii.
Patrik Hellebrand strzela i rozgrywa.
Obecnie: 5 meczów z rzędu z celnością powyżej 90% na połowie rywala. #GÓRCRA 0:0 https://t.co/CKbEeXIxnE
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) February 28, 2025
Cracovia wygrała na trudnym terenie
Po przerwie obraz rozgrywanego starcia niewiele się zmienił, a niewielka inicjatywa wciąż była po stronie gospodarzy. W 55. minucie spotkania zdecydowanie najlepszą do tej pory sytuację na otwarcie wyniku miał Luka Zahović. Ofensywny piłkarz Górnika stanął w zasadzie przed pustą bramką i mimo tego lekko trafił w… słupek. Na usprawiedliwienie Słoweńca należy jednak stwierdzić, że Zahović stał pod dość ostrym kątem, który być może uniemożliwił mu oddanie celnego strzału.
Piłka bywa jednak zmienna. Teoria ta po raz kolejny potwierdziła się już trzy minuty po próbie piłkarza Górnika. Wówczas – patrząc po dotychczasowym obrazie meczu – sensacyjnie na prowadzenie wyszła Cracovia. Gola dla podopiecznych Dawida Kroczka „strzelił” jednak obrońca gospodarzy – Rafał Janicki. 32-latek został bowiem niefortunnie nabity w polu karnym przez napastnika – Benjamina Kallmana. Efektem owych zdarzeń był „swojak” i pierwszy, otwierający gol w tym spotkaniu.
Jest pierwsza bramka w meczu Górnika z @KSCracoviaSA! 🔥 Pasy obejmują prowadzenie! Piłkę do własnej siatki skierował Rafał Janicki! 😬
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT, CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/AICrZuPBSg
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 28, 2025
Po stracie gola odpowiedzialność na swoje barki postanowił wziąć lider Górnika – Lukas Podolski. Ślązak kilkukrotnie próbował strzałów właściwie z każdej pozycji, jednak żaden z nich nie znalazł drogi do bramki Sebastiana Madejskiego. Trzeba także przyznać, że komfort Podolskiemu mocno zabierał… napastnik Cracovii – Mick van Buren. Kiedy przyjezdni musieli się bronić, Holender mocno harował w ofensywie, a w 71. minucie zablokował nawet strzał Podolskiego.
Wraz z upływającym czasem Cracovia zaczęła się coraz bardziej bronić. Nie ma co się jednak dziwić – w końcu zwycięstwo, nawet wywalczone w nie najlepszym stylu utrzymywało „Pasy” w walce o miejsce premiujące letnią grę w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Defensywne zapędy zespołu z Małopolski nie oznaczało jednak całkowitego „zamknięcia się”, gdyż w 81. minucie spotkania umiarkowanie groźny strzał z dystansu oddał duński pomocnik – Mikkel Maigaard. Silne uderzenie 29-latka wylądowało jednak delikatnie nad poprzeczką bramki Górnika.
Niecierpliwiący się szkoleniowiec Górnika – Jan Urban wraz z upływającym czasem zdecydował się na przeprowadzanie zmian, jednak nie miały one istotnego wpływu na mecz. Spotkanie zakończyło się więc pragmatycznym, ale z pewnością ważnym zwycięstwem zespołu Cracovii jeden do zera.
fot. screen X – Canal+ Sport