Lech przerwał imponującą serię Pogoni! Ishak „bestią negrą” szczecinian

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 01 marca 2025

W hicie 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy najlepsza drużyna tych rozgrywek w 2025 roku – Pogoń Szczecin podejmowała u siebie liderującego w tabeli Lecha Poznań. Po raz pierwszy od lutego 2022 roku „Kolejorz” wywiózł ze stolicy Pomorza Zachodniego komplet punktów. Podobnie, jak wtedy, Lechici wygrali 3:0, a Mikael Ishak także ustrzelił dublet.

Pogoń podmęczona, Lech bez ważnego piłkarza

Absolutnym hitem 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy było starcie Pogoni Szczecin z Lechem Poznań. W stolicy Pomorza Zachodniego mierzyły się najlepiej punktująca w 2025 roku drużyna PKO BP Ekstraklasy kontra lider tych rozgrywek. „Portowcy” w ten rok weszli piorunująco, bowiem od czterech ligowych zwycięstw w czterech meczach, a do tego dołożyli zwycięstwo w ćwierćfinale Pucharu Polski z Piastem Gliwice. Bilans bramkowy zespołu prowadzonego przez Roberta Kolendowicza w tych meczach to aż 12 zdobytych bramek i tylko jedna stracona.

Awans do półfinału Pucharu Polski Pogoń wywalczyła dopiero po 120 minutach rywalizacji, a do starcia „z Kolejorzem” przystępowała po zaledwie 70 godzinach od końcowego gwizdka w tym meczu. Lech zaś w środku tygodnia „odpoczywał”, bowiem z Pucharem Polski pożegnał się już we wrześniu. Zespół Nielsa Frederiksena był jednak mocno osłabiony, bowiem po zaledwie dwóch meczach z powodu urazu znów nieobecny był Patrik Walemark, a to dzięki jego dubletowi „Kolejorz” w poprzedniej kolejce pokonał u siebie Zagłębie Lubin 3:1.

Absolutna dominacja „Portowców”

Po raz pierwszy gorąco zrobiło się w czwartej minucie, gdy Alex Douglas przepuścił zagraną przez Leo Borgesie w kierunku Leo Koutirsa piłkę. Następnie po kontakcie ze Szwedem Grek padł w polu karnym Lecha, ale Łukasz Kuźma nie dopatrzył się przewinienia. VAR sprawdzał jeszcze tę sytuację i podtrzymał decyzję głównego arbitra. W 12. minucie w „szesnastce” poznaniaków ponownie zrobiło się niebezpiecznie, gdy po zagraniu Kamila Grosickiego mocny strzał oddał Efthymis Kouloris, ale prosto w ustawionego na środku bramki Bartosza Mrozka.

Teoretycznie gorszy strzał Grek oddał sześć minut później, ale piłka odbiła się od jednego z defensorów rywali i trafiła w słupek. Minęło raptem kilkadziesiąt sekund, a lider klasyfikacji strzelców PKO BP Ekstraklasy znów miał okazję do 16. ligowego gola w tym sezonie. Chwilę wcześniej pierwszy strzał Kamila Grosickiego obronił Mrozek, a jego dobitkę z linii bramkowej wybił Rasmus Cartsensen. Do piłki doskoczył jeszcze Fredrik Ulvestad, po czym wylądowała ona pod nogami Koulorisa, ale tym razem strzał z linii bramkowej wybił Radosław Murawski.

Niespodziewane prowadzenie „Kolejorza”

Po 18 minutach Pogoń miała na koncie aż osiem strzałów, przy czym Lech ani jednego. Pierwsza próba gości miała miejsce w 21. minucie, ale mimo bliskiej odległości fatalnie spudłował Daniel Hakans, bowiem posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Problemów z celownikiem w 33. minucie nie miał za to Mikael Ishak, który przełamał swoją najgorszą w tym sezonie serię trzech meczów bez gola. Kapitan „Kolejorza” z bliskiej odległości dobił „wyplutą” przez Valentina Cojocaru po strzale Daniela Hakansa piłkę.

Szwed miał przy tym nieco szczęścia, bowiem piłka dopiero po odbiciu się od słupka wpadła do bramki. Był to jego pierwszy gol strzelony na wyjeździe od 19 października (2:0 z Cracovią). Od tego czasu nie trafił do siatki w czterech kolejnych meczach rozgrywanych na stadionie rywala. Niemal 10 minut później po raz od 31 stycznia i zwycięstwa 4:1 z Widzewem piłkę do bramki wpakował także Afonso Sousa, jednak po analizie VAR jego trafienie zostało anulowane. Na spalonym znajdował się bowiem biorący udział w akcji Carstensen.

Ishak „bestią negrą” Pogoni

Znakomitą szansę na podwyższenie prowadzenie liderzy mieli już minutę po przerwie, gdy spod własnego pola karnego kontrę dwóch na jednego wyprowadzili Daniel Hakans i Ali Gholizadeh. Fin zbyt mocno zagrał jednak do swojego partnera, wobec czego ten nie zdecydował się na oddanie strzału, a odegrał piłkę do Hakansa. Ten następnie wystawił ją wbiegającemu w pole karne Carstensenowi, a jego mocny strzał odbił przed siebie Cojocaru. Duńczyk próbował jeszcze dopaść do dobitki, ale sprzed nosa futbolówkę sprzątnął mu Rafał Kurzawa.

W tym przypadku Kurzawa wykazał się ważną interwencją, jednak 20 minut później przyczynił się do utraty przez jego zespół bramki na 0:2. Siedmiokrotny reprezentant Polski zahaczył we własnym polu karnym Afonso Sousę, a sędzia Łukasz Kuźma od razu wskazał na „wapno”. Do „jedenastki” podszedł Ishak i choć Cojocaru wyczuł kierunek strzału, nie dał rady sięgnąć precyzyjnie uderzonej piłki. Był to już siódmy gol Ishaka przeciwko Pogoni, przez co „Portowcy” stali się klubem, który ustrzelał najczęściej w swojej karierze.

Efektownie postawiona kropka nad „i”

Najwięcej bramek w jednym meczu Szwed wbił Pogoni w lutym 2022 roku, gdy w stolicy Pomorza Zachodniego ustrzelił dublet. Wówczas Lech wygrał 3:0 i po trzech latach nastąpiła powtórka z rozrywki. Do takiego rezultatu w 85. minucie doprowadził Joel Pereira, który od zaledwie trzech minut przebywał na placu gry. Tuż po wbiegnięciu na połowę Pogoni dostrzegł wysuniętego przed bramką Cojocaru i zdecydował się na przelobowanie go z kilkudziesięciu metrów. Rumun nie zdołał sięgnąć piłki i wylądowała ona w siatce.

Po raz pierwszy od 19 października i wygranej 2:0 w Krakowie z Cracovią „Kolejorz” odniósł wyjazdowe zwycięstwo. W międzyczasie podopieczni Nielsa Frederiksena w delegacji ponieśli aż trzy porażki i tylko raz zremisowali. Była to zarazem pierwsza wygrana Lecha w Szczecinie od lutego 2022 roku. W międzyczasie na Stadionie im. Floriana Krygiera poznaniacy zremisowali 2:2 oraz zostali rozbici 0:3.

Pogoń zaś przegrała u siebie po raz pierwszy od pięciu meczów, ale przede wszystkim zakończyła się imponująca seria pięciu z rzędu zwycięstw zespołu Roberta Kolendowicza. Jeśli swój domowy mecz ze Śląskiem Wrocław wygra Legia Warszawa, „Portowcy” osuną się na piąte miejsce w tabeli. Śląsk zresztą będzie następnym rywalem szczecinian, a do tego starcia dojdzie w stolicy Dolnego Śląska 7 marca.

fot. screen Canal+Sport

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Jagiellonia Białystok - GKS Katowice
Wygrana Jagiellonii
kurs
1,76
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)