Betis goni czołówkę. Real Madryt zasłużenie przegrał

Real Madryt ma arcytrudny kalendarz przed sobą. Podopieczni Carlo Ancelottiego za chwilę rozegrają dwumecz w Lidze Mistrzów z Atletico Madryt. Po drodze będzie jeszcze rewanż z Realem Sociedad w Pucharze Króla. Ważna jest też jeszcze liga, gdzie „Królewscy” rozegrają sporo trudnych spotkań. Jednym z nich było sobotnie starcie z Betisem – jedną z nieprzewidywalnych drużyn tego sezonu. Ta nieprzewidywalność była widoczna tego wieczoru na Benito Villamarin, bowiem gospodarze odwrócili wynik meczu i wygrali 2:1.
Przed meczem:
Betis to drużyna nieprzewidywalna. Podopieczni Manuela Pellegriniego potrafią jednego dnia stawić czoła Atletico, by w kolejnym meczu skompromitować się przeciwko Alaves czy Valencii. Ostatnio na własnym stadionie nie przegrywają, ale też rzadko wygrywają – w pięciu ostatnich spotkaniach La Liga na Benito Villamarín odnieśli tylko jedno zwycięstwo.
Dobrą wiadomością dla „Verdiblancos” był fakt, że Antony został dopuszczony do rywalizacji z Realem Madryt. Brazylijczyk w ostatniej kolejce przeciwko Getafe otrzymał czerwoną kartkę po bezsensownym faulu, ale klub odwołał się od zawieszenia, a liga ku zaskoczeniu wielu przychyliła się do wniosku. To spore wzmocnienie dla Betisu, ponieważ Antony szybko stał się kluczowym graczem zespołu. Razem z Isco tworzą niezwykle groźny duet ofensywny, który może pomóc drużynie zakończyć sezon wyżej niż na siódmym miejscu.
Real Madryt zmaga się z napiętym terminarzem. Trzy dni wcześniej „Królewscy” rozegrali pierwszy półfinał Pucharu Króla z Realem Sociedad (1:0), a wkrótce czeka ich prestiżowy dwumecz z Atletico w Lidze Mistrzów. Walka na trzech frontach oznacza ogromne obciążenie, a kontuzje nie omijają drużyny. Po starciu z Sociedad na dwa miesiące wypadł Dani Ceballos, ale Carlo Ancelotti może odetchnąć z ulgą – do gry wracają Antonio Rüdiger i David Alaba. To właśnie oni mają odpowiadać za zatrzymanie groźnego duetu Antony – Isco.
Składy:
Betis: Adrian, Y. Sabaly, M. Bartra, D. Llorente, R. Rodriguez, S. Altimira, J. Cardoso, Antony, Isco, J. Rodriguez, C. Fernandez,
Real Madryt: T. Courtois, L. Vasquez, D. Alaba, A. Rudiger, F. Mendy, A. Tchouameni, L. Modrić, Rodrygo, Brahim, Vinicius, K. Mbappe,
Dobry początek
Real Madryt z większym animuszem wszedł w to spotkanie. Wielką ochotę do gry miał Vinicius, który próbował już się zabawiać z obrońcami rywala. Tymczasem akcja bramkowa wydarzyła się dzięki innym zawodnikom. Asystą przy trafieniu Brahima Diaza na 1:0 dla Realu Madryt popisał się Ferland Mendy. Dla Francuza to była pierwsza asysta dla „Los Blancos” od października 2022 roku. Mendy był w tej akcji doskonałym przykładem, jak można się wymieniać pozycjami. Nie jest to przecież zawodnik znany z zapędów ofensywnych.
Poklepali! Brahim Díaz wykończył zespołową akcję Realu Madryt 😍
📺 Mecz z Betisem możecie oglądać w CANAL+ SPORT i w serwisie CANAL+: https://t.co/ObSwpSXkQI pic.twitter.com/4aviOsqVcn
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 1, 2025
Jednak goście zamiast iść po drugą bramkę to włączyli drugi bieg i zaciągnęli ręczny. Ancelotti na pewno był zdziwiony z tego stanu rzeczy, bo w tym sezonie nic podobnego nie miało miejsca. To miało być komfortowe prowadzenie gry. Czyżby Real Madryt chciał suchą stopą przejść przez mecz przed starciem z Atletico w Champions League? Gwiazdy, które wybiegły w pierwszym składzie musiały szybko zejść na ziemię.
Niespodziewany bohater Betisu
Wielu spodziewało się, że to Antony ponownie zabłyśnie w starciu z Realem, jednak w pierwszej połowie najlepszym zawodnikiem Betisu okazał się Johnny Cardoso. Amerykanin napędzał ofensywę gospodarzy z każdą minutą, a swoją świetną grę podkreślił golem na 1:1 po rzucie rożnym, wykorzystując brak krycia. Było to jego pierwsze trafienie zarówno w La Liga, jak i w barwach Betisu.
Choć gospodarze źle rozpoczęli mecz, z czasem zaczęli nabierać tempa. Ich akcje ofensywne stawały się coraz groźniejsze, choć największe zagrożenie – poza bramką z 34. minuty – wynikało głównie ze stałych fragmentów gry. Cardoso miał nawet szansę na drugiego gola tuż przed przerwą, ale fantastyczna interwencja Courtois uchroniła Real przed stratą bramki. 23-latek rozgrywał kapitalne zawody, potwierdzając swoją wartość dla drużyny.
Johnny Cardoso's first half by numbers vs. Real Madrid:
36 touches
20/23 passes completed
5 duels won
4 touches in opp. box
3/4 take-ons completed
2 tackles
2 interceptions
2 shots
2 shots on targetAnd he scored his first league goal of the season. ⚽️ pic.twitter.com/cIWyUZI8ex
— Squawka (@Squawka) March 1, 2025
Fatalna druga połowa Realu Madryt. Isco bohaterem
Betis po przerwie nie miał zamiaru się zatrzymywać. Johnny Cardoso i jego wiaderko witamin wciąż działało, bo od początku był aktywny. Aktywny wciąż też był Isco. Obudził się wreszcie Jesus Rodriguez, który wywalczył rzut karny po faulu Antonio Rudigera. Wreszcie nie było kontrowersji z decyzją sędziego o jedenastce. Pan Alejandro Hernandez Hernandez podjął słuszną decyzję. Rzut karny na bramkę na 2:1 dla „Los Verdiblancos” strzelił Isco. Zwycięstwo nad Realem Madryt? To stawało się coraz bardziej prawdopodobne.
Kłopoty "Królewskich"! 😱 Isco wykorzystuje rzut karny i Betis jest bardzo blisko zwycięstwa nad Realem 👀
📺 Mecz trwa w serwisie CANAL+: https://t.co/ObSwpSXkQI pic.twitter.com/fJSyXOSWrN
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 1, 2025
Tym bardziej, że Real Madryt grał coraz gorzej. W 60. minucie Ancelotti wprowadził Eduardo Camavingę i Ardę Gulera. Wejście Turka było o tyle zaskakujące, że ten nie zagrał z Realem Sociedad dobrego meczu. Był krytykowany nie tylko za słabą postawę w ofensywie, ale za zbyt defensywne podejście. „Królewscy” dalej jednak grali beznadziejnie.
W drugiej połowie oddali tylko jeden celny strzał na bramkę Adriana. I to nie było groźne uderzenie, bo Vinicius oddał bardzo prosty strzał. Kylian Mbappe, który rozegrał porządną pierwszą połowę, w drugiej przygasł i w 75. minucie zmienił go Endrick. Po meczu z pewnością działo się w szatni Realu. To nie tak miało wyglądać. Nastawienie od 20. minuty totalnie siadło, a Ancelotti nie dał rady tego zmienić.
To może być ważny wynik w kontekście walki o mistrzostwo, które tak szybko się nie rozstrzygnie. Dla Betisu to ważne zwycięstwo, nie tylko z punktu widzenia tabeli. Manuel Pellegrini jako trener Betisu po raz pierwszy pokonał Real Madryt. Nie byłoby tego zwycięstwa, gdyby nie Isco. 32-latek zaliczył świetny występ przeciwko byłemu klubowi – gol wystarczył też, by został wybrany MVP meczu.
fot. screen Canal+Sport