FREEBET 400 ZŁ NA START W BETFAN!
Za poprawny typ na zwycięzcę El Clasico!

Jagiellonia awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji! Niespodziewane męki mistrzów Polski

Napisane przez Mikołaj Duda, 13 marca 2025
Jagiellonia

Wyjątkowo komfortową sytuację miała Jagiellonia przed wyprawą do Belgii. Tam w ramach rewanżu 1/8 finału Ligi Konferencji zmierzyła się z Cercle Brugge. Mecz kompletnie nie układał się po myśli mistrzów Polski. Drużyna Adriana Siemieńca po trafieniach Hannesa van der Bruggena i Felipe Augusto przegrała 0:2, jednak dzięki zaliczce wypracowanej w Białymstoku dało to awans.

Jagiellonia broniła w Belgii bezpiecznej przewagi

Jagiellonia do rewanżowego meczu 1/8 finału Ligi Konferencji przystępowała w bardzo dobrej sytuacji. Drużyna Adriana Siemieńca w pierwszym starciu z Cercle Brugge pokazała swoją moc, deklasując przeciwnika aż 3:0. Ozdobą tego spotkania było kapitalne trafienie z przewrotki Afimico Pululu. Jego gol stał się viralem w mediach społecznościowych na całym świecie. Angolczyk łącznie skompletował dublet i jest najlepszym strzelcem w klasyfikacji całych rozgrywek (osiem trafień).

Jagiellonia w tym sezonie przeczy teorii, że nie można udanie łączyć rywalizacji w europejskich pucharach z krajowymi rozgrywkami. Białostoczanie wciąż mają realną szansę na obronę mistrzostwa Polski. Po 24 kolejkach zajmują trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy ze stratą zaledwie dwóch punktów do liderującego Lecha. W rundzie wiosennej mają na koncie tylko jedną przegraną – ze Stalą Mielec.

Cercle Brugge jest kompletnym przeciwieństwem swojego przeciwnika. Od siedmiu kolejek w Jupiler Pro League nie udało im się zaznać smaku zwycięstwa. Jeśli nie sprawią sensacji w spotkaniu z Anderlechtem, to po podziale rozgrywek znajdą się w grupie walczącej o uniknięcie degradacji. Co ciekawe, Belgowie w drodze do fazy ligowej europejskich pucharów wyeliminowali Wisłę Kraków.

Nie tak to miało wyglądać

Gospodarze bardzo szybko rozpoczęli strzelanie w tym meczu. Nie minęło nawet 10 minut, a Sławomir Abramowicz już musiał wyciągać piłkę z siatki. Joao Moutinho głową oddalił zagrożenie po dośrodkowaniu. Przed szesnastką kompletnie niepilnowany znajdował się Hannes van der Bruggen. Belg bez zastanowienia huknął z woleja i wlał w serca lokalnych kibiców nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone.

Jagiellonia zdecydowanie nie weszła dobrze w to spotkanie. Została mocno zaatakowana i miała poważne problemy, by poradzić sobie z naporem Cercle. Gospodarze raz za razem tworzyli sobie następne sytuacje pod bramką mistrza Polski. Minuty mijały, a obraz gry zbytnio się nie zmieniał. Po dwóch kwadransach goście nie mieli na koncie nawet oddanego strzału. Pierwszy padł dopiero chwilę przed przerwą. Z dobrym uderzeniem Joao Moutinho poradził sobie Warleson.

Pierwsza połowa została całkowicie zdominowana przez Cercle Brugge. Spokojnie zasłużyli, by mieć na koncie więcej niż jedną bramkę. Duże zasługi w tym, że tak się nie stało miał Sławomir Abramowicz. Młody bramkarz nie miał chwili wytchnienia i kilkukrotnie kapitalnymi interwencjami musiał ratować swoją drużynę. Mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw. Jagiellonia była stawiania w roli faworyta i miała bez większych problemów przypieczętować awans. Na półmetku tego starcia to takie oczywiste nie było. 11 strzałów Belgów w 45 minut (cztery celne) – nie wyglądało to pozytywnie…

Szczęśliwe doczekanie do ostatniego gwizdka

Na drugą odsłonę trener gospodarzy postanowił wprowadzić podstawowych zawodników, którzy akurat mieli w tym meczu mieli odpocząć, jednak sytuacja boiskowa sprawiła, że Belgowie postawili wszystko na jedną kartę i chcieli pójść po następne gole. Adrian Siemieniec postanowił za Dusana Stojinovicia wprowadzić Tomasa Silvę.

Po przerwie nie było widać poprawy w postawie Jagiellonii. Równo po pięciu minutach gry po wznowieniu rywalizacji przewaga mistrza Polski w dwumeczu stopniała tylko do jednego gola. Bardzo duże zamieszanie w polu karnym Jagi wykorzystał Felipe Augusto. Brazylijczyk sprytnie skierował piłkę do bramki i Sławomir Abramowicz został pokonany po raz drugi w tym spotkaniu. Zrobiło się więc gorąco. Cercle ruszyło.

Kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia. Jagiellonia kompletnie nie przypominała siebie z większości spotkań, a szczególnie z pierwszej rywalizacji z Cercle Brugge. Była kompletnie bezradna, bez atutów. Nic jej w tym meczu nie wychodziło. Było w tym pełno nerwowości. Szczególnie brakowało dobrych akcji zawodników ofensywnych. Przy dwubramkowym prowadzeniu Belgów ponownie musiał ratować skórę Abramowicz.

Przełamanie nastąpiło dopiero w 67. minucie. W świetnej okazji znalazł się Darko Churlinov. Jego strzał w ostatniej chwili zablokował obrońca gospodarzy. Wtedy też piłkarze Adriana Siemieńca mieli pierwszy rzut rożny w tym meczu. Dla porównania Belgowie w tamtym momencie mieli już za sobą 13 prób z tego elementu. Przynajmniej „Jaga” zaczęła dochodzić do głosy, zaczęły pojawiać się kontry, a gospodarze nie byli już tak intensywni.

Ostatnie kilkanaście minut było i tak bardzo nerwowych. Gospodarze rzucili wszystkie siły do ataku. Wiedzieli, że jeszcze jeden gol jest im potrzebny do sensacyjnego doprowadzenia do dogrywki, jednak już więcej bramek tego wieczoru na stadionie w Brugii nie padło. Jagiellonia zameldowała się w ćwierćfinale Ligi Konferencji, w którym zmierzy się z lepszym z pary Real Betis – Vitoria Guimaraes. W pierwszym meczu tych drużyn padł remis 2:2.

Fot. Screen Polsat Sport

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Freebet 400 złotych
za poprawny typ na zwycięzcę El Clasico
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław
Górnik wygra co najmniej jedną połowę
kurs
1,58
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)