Hat-trick Bruno Fernandesa! Kapitan poprowadził Manchester United do awansu

Napisane przez Rafał Dubiel, 13 marca 2025
Manchester United

Manchester United kontra Real Sociedad. Rewanż 1/8 finału Ligi Europy nie miał wyraźnego faworyta. Po pierwszym, dość wyrównanym meczu, w którym padł remis 1:1 wydawało się, że atut własnego stadionu może postawić właśnie „Czerwone Diabły” w roli minimalnego faworyta. Przedmeczowe zapowiedzi to jedno, mecz to drugie. Tym razem Manchester United wygrał 3:1, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że arbiter pomógł angielskiej drużynie.

Na początek po jednym… rzucie karnym

Zarówno Manchester United, jak i Real Sociedad nie kojarzą się ostatnio z wygrywaniem… czegokolwiek. Oba zespoły w ostatnich pięciu meczach wygrały tylko raz. Mimo wszystko, w lepszych humorach do tego meczu podchodzić mogli podopieczni Rubena Amorima, którzy w weekend zremisowali z Arsenalem 1:1. Większe powody do zmartwienia miał Imanol Alguacil, którego drużyna po paskudnym meczu przegrała z Sevillą 0:1. Warto jednak wspomnieć, że Hiszpan postanowił rotować składem i dał odpocząć kilku kluczowym zawodnikom.

Już na początku spotkania swoje pierwsze sytuacje kreował Real Sociedad. Aktywny od samego początku był Japończyk Takefusa Kubo. Manchester United z kolei szukał błyskawicznego przetransportowania piłki na połowę przeciwnika długim podaniem.

W 6. minucie świetne dośrodkowanie w pole karne posłał Aritz Elustondo, a w polu karnym Mikel Oyarzabal padł po faulu Matthijsa de Ligta. Sędzia początkowo odgwizdał spalonego, ale po analizie VAR okazało się, że Real Sociedad zrobił wszystko dobrze, a Holender rzeczywiście faulował kapitana „Erreala Txuri-Urdin”. Rzut karny na gola zamienił sam poszkodowany. Pewny strzał, w lewą stronę bramkarza – Andre Onana nie wyczuł intencji strzelca.

Chwilę później odpowiedzieć próbował Manchester United. Najpierw Alejandro Garnacho uderzył z dystansu wprost w bramkarza, następnie Joshua Zirkzee główkował obok bramki. Kilka sekund później Bruno Fernandes zagrywał w pole karne do Rasmusa Hojlunda. Duńczyk został wytrącony z równowagi przez Igora Zubeldię – rzut karny dla „Czerwonych Diabłów”. Do piłki podszedł Bruno Fernandes – kapitan w takim momencie nie mógł się pomylić.

Po doprowadzeniu do remisu drużyna z Anglii poczuła krew. Manchester United coraz śmielej atakował bramkę strzeżoną przez Alexa Remiro, a defensywa Realu Sociedad zachowywała się bardzo nerwowo. Jednak ani Zirkzee, ani Hojlund nie potrafili jeszcze raz pokonać doświadczonego hiszpańskiego bramkarza.

W 30. minucie Zirkzee fantastycznie zagrał piłkę na piąty metr do Hojlunda. Duńczyk fatalnie spudłował, uderzając obok słupka. Na jego szczęście – chwilę wcześniej Dorgu biorący udział w akcji był na spalonym, więc gol i tak nie zostałby uznany. Napastnik tej klasy nie może w takiej sytuacji nie umieścić piłki w siatce. Hojlund jest bardzo krytykowany za nieskuteczność i znów dał do tego powód.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie, jednak to Manchester United mógł być bardziej zadowolony ze swoich prób. Na ich nieszczęście – Alex Remiro był bardzo dobrze dysponowany i zawodnicy Rubena Amorima musieli się o wiele bardziej przyłożyć do strzałów. Ta niecelność momentami była frustrująca, nawet dla postronnego kibica.

Manchester United dominuje

Druga część spotkania rozpoczęła się idealnie dla Manchesteru United. Już w 47. minucie arbiter podyktował rzut karny dla „Czerwonych Diabłów”. Problem w tym, że rzekomo faulowany Patrick Dorgu… wcale nie był faulowany, a po prostu wpadł w rywala. Zawodnik Realu Sociedad zatrzymał rywala, ale nie wykonał żadnego ruchu do piłki – po prostu tam stał. VAR weryfikował tę sytuację, ale… uznał, że decyzja arbitra była prawidłowa. Kontrowersja na Old Trafford! Rzut karny pewnie na gola zamienił oczywiście Bruno Fernandes.

W 63. minucie Jon Arramburu otrzymał czerwoną kartkę. Hiszpan zatrzymał kontrę Manchesteru United, a arbiter uznał, że był on ostatnim obrońcą i odesłał go do szatni. Wydaje się, że zawodnik „Czerwonych Diabłów” dołożył sporo od siebie, ale choć brutalna, była to prawidłowa decyzja sędziego. Takie osłabienie gości ustawiło dalszą część meczu.

Manchester United niemal całkowicie zdominował rywala. Imanol Alguacil był wściekły na swojego piłkarza, który ujrzał czerwony kartonik – i trudno mu się dziwić. Pojawił się na boisku w 56. minucie i zaledwie kilka minut później osłabił zespół. Dodatkowo – w dziesiątkę nawet z Manchesterem United gra się trudno. Przez kolejne minuty działo się stosunkowo niewiele – dopiero w 81. minucie Zirkzee miał dwie kapitalne okazje. Najpierw zatrzymał go doskonały Alex Remiro, by sekundy później były zawodnik Bologny sam się pomylił i główkował obok bramki. Nie był to dzień reprezentanta „Oranje”.

W 84. minucie Patrick Dorgu upadł w polu karnym Realu Sociedad. Sędzia OCZYWIŚCIE podyktował rzut karny. Zawodnik Manchesteru United podszedł jednak do sędziego i powiedział, że… faulu nie było. Dwie minuty później swojego trzeciego gola wpakował Bruno Fernandes. Manchester United wyprowadził świetną kontrę, Portugalczyk znalazł się w dobrym miejscu w odpowiednim czasie i kapitalnym strzałem w kierunku dalszego słupka podwyższył wynik.

W doliczonym czasie gry zrozpaczony Real Sociedad pozwolił Manchesterowi United na jeszcze jedno trafienie. Rasmus Hojlund zagrał na 12 metr do Diogo Dalota. Obrońca zupełnie zgubił krycie i mocnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania na 4:1.

To podopieczni Rubena Amorima awansują dalej i zagrają w ćwierćfinale Ligi Europy. Zasłużone zwycięstwo. A Real Sociedad wraca do rozgrywek na krajowym podwórku, gdzie ich sytuacja nie wygląda najlepiej.

fot. screen ESPN

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.

Odbierz freebet 400 zł na start
Za min. 2 gole Polaków z Litwą!
Włochy vs Niemcy
Powyżej 1,5 gola Niemców
kurs
2,47
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)