Chwile grozy Realu Betis! Burza zmusiła ich do lądowania w innym mieście

W czwartek Real Betis mierzył się z Vitorią Guimarães w rewanżowym starciu 1/8 finału Ligi Konferencji. Podopieczni Manuela Pellegriniego pewnie zwyciężyli 4:0. Następnego dnia mieli wrócić do Sewilli, gdzie mieli przygotowywać się do niedzielnego meczu z CD Leganes. Ich powrót opóźnił się z powodu burzy z gradem jaka nawiedziła okolice miasta.
Real Betis z lotem do innego miasta
„Los Verdiblancos” po remisie 2:2 w pierwszym spotkaniu na własnym stadionie nie byli pewni awansu przed rewanżem rozgrywanym w Portugalii. W meczu rozgrywanym w Guimarães hiszpański zespół nie pozostawił jednak złudzeń. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Cedric Bakambu, a następnie po jednym trafieniu dołożyli odrestaurowany Antony oraz Isco.
Następnego dnia o poranku samolot wraz z piłkarzami oraz sztabem Realu Betis wyruszył w kierunku Sewilli z lotniska w Porto. Taki lot powinien trwać mniej niż nawet półtorej godziny. Samolot jednak krążył na południe od Sewilli przez kilka minut, nie mogąc wylądować na lotnisku San Pablo. Wszystko przez to, że warunki były zbyt niebezpieczne. Nad miastem szalał sztorm Konrad, który przyniósł ze sobą burzę z gradem oraz towarzyszący temu silny wiatr. Samolot został przekierowany na lotnisko oddalone o prawie 200 kilometrów lotnisko w Maladze.
Powrót autobusem
Członkowie klubu oczekiwali na lotnisku w Maladze na poprawę warunków, ale sytuacja pogodowa nie zmieniła się do tego stopnia, by lot do Sewilli był możliwy. W związku z tym zawodnicy oraz sztab Realu Betis był zmuszony do wynajęcia autobusu, w którym cały zespół wróci do miasta. Taka podróż autobusem wewnątrz kraju trwała dwa razy dłużej niż lot.
– Dzień dobry wszystkim. Ze względu na złą pogodę nie udało nam się wylądować w Sewilli i zostaliśmy zmuszeni do zmiany trasy na lotnisko w Maladze. Teraz udajemy się autobusem do naszego miasta. Jesteśmy trochę zmęczeni, ale uśmiech Youssoufa sprawia, że wszystko wydaje się trochę lepsze – czytamy w mediach społecznościowych klubu.
⛈️🛬🙃
Buenas tardes, gente. No hemos podido aterrizar en Sevilla por inclemencias meteorológicas y nos hemos visto obligados a desviarnos al aeropuerto de Málaga.
Ahora, ponemos rumbo en autobús hacia nuestra ciudad.
Estamos un pelín cansados, pero con la sonrisa de Youssouf… pic.twitter.com/qqUek98any
— Real Betis Balompié 🌴💚 (@RealBetis) March 14, 2025
Sytuacja ta pokrzyżowała plany szkoleniowca „Beticos” Manuela Pellegriniego. Chilijczyk zaplanował na piątek sesję treningową przed niedzielnym spotkaniem ligowym z CD Leganes. Klub z zielono-białej części Sewilli po powrocie z wyjazdu ma mniej niż 48 godzin do meczu 28. kolejki La Liga. Nie dość, że jest to wyjazdowe spotkanie, to rozegrane zostanie jeszcze o godzinie 14:00. W bardzo napakowanym meczami kalendarzu jeden dzień albo nieprzewidziana sytuacja potrafią zrobić różnicę.
Real Betis zajmuje 6. pozycję w tabeli La Liga. CD Leganes natomiast znajduje się na 17. pozycji, tuż nad strefą spadkową.
fot. PressFocus