Niewypał transferowy Lecha Poznań ustrzelił dublet chorwackiemu gigantowi

Lech Poznań podczas zimowego okienka transferowego pozbył się kilku zawodników, którzy nie odgrywali zbyt wielkiej roli w drużynie Nielsa Frederiksena. Jednym z nich był Stjepan Loncar, który przeniósł się do chorwackiej Istrii. Bośniak zdecydowanie odżył po tym transferze, a teraz nawet popisał się dwoma trafieniami z faworyzowanym wielokrotnym mistrzem kraju.
Chorwacki klimat sprzyja Loncarowi
Stjepan Loncar swoją zaledwie kilkumiesięczną przygodę w Poznaniu musi zaliczyć do kompletnie nieudanych. Ściągnięty pod koniec letniego okienka transferowego, by poszerzyć rywalizację w środku pola, jednak finalnie całkowicie przegrał rywalizację z Antonim Kozubalem i Radosławem Murawskim. Przez całą jesień odegrał marginalną rolę w dobrze działającej drużynie Nielsa Frederiksena. Duński szkoleniowiec był tak niezadowolony z postawy swojego podopiecznego, że po zakończeniu rundy kazał mu szukać sobie nowego klubu.
Stjepan Lončar przenosi się do występującego w chorwackiej lidze NK Istra 1961.
Stjepan, dziękujemy za reprezentowanie 🔵⚪️ barw, powodzenia w dalszej karierze! pic.twitter.com/FhFaTgJioG
— Lech Poznań (@LechPoznan) February 3, 2025
Chętna na usługi Bośniaka była chorwacka Istra, występująca w tamtejszej najwyższej klasie rozgrywkowej. Dla 28-latka był to powrót po kilku latach do tego kraju. Wcześniej przez trzy sezony reprezentował barwy Rijeki. Niemal od samego początku Loncar stał się ważną postacią swojej nowej drużyny. Szybko zyskał uznanie w oczach trenera Gonzalo Garcii, który praktycznie w każdym meczu wystawia go w podstawowym składzie.
Były lechita często stanowi o sile środka pola chorwackiego zespołu. Ogólnie jest chwalony za swoje występy, a szczególnie za mecz z końca lutego, kiedy na przeciwko stanął Lokomotiv Zagrzeb. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem drużyny Bośniaka, który sam zdobył jedną z bramek i dołożył asystę. To nie pierwszy taki przypadek, że zawodnik po odejściu z Poznania zaczyna sobie o wiele lepiej radzić. Takim najlepszym przykładem jest chorwacki pomocnik Karlo Muhar, który w Poznaniu mocno krytykowany i wyszydzany odnalazł się w innych klubach, będąc kluczową postacią nawet w europejskich pucharach.
Dublet z gigantem
Mecz z tego weekendu Stjepan Loncar zapamięta na długo. Istria zmierzyła się z krajowym hegemonem – Dinamem Zagrzeb. Mimo swoich problemów to i tak goście ze stolicy byli zdecydowanymi faworytami. Niespodziewanie w 22. minucie prowadzenie objęli podopieczni Gonzaleza Garcii. Vinko Rozić dograł do swojego starszego rodaka. Loncar przyjął piłkę i płaskim strzałem tuż przy słupku bramki Ivana Nevisticia wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
STJEPAN LONČAR!!!
DINAMO IS LOSING IN PULA! 1-0 TO ISTRA!#HNL #ISTDZGpic.twitter.com/uynp88Am0X
— Croatian Football (@CroatiaFooty) April 5, 2025
Jak się okazało to jeszcze nie był koniec strzelania w wykonaniu 28-latka. Już na początku drugiej połowy po dośrodkowaniu piłkę zgrał do niego Antonio Maurić. W dość sporym zamieszaniu strzał Bośniaka jeszcze po rykoszecie od jednego z obrońców Dinama po raz drugi zaskoczył chorwackiego bramkarza. Mistrz kraju był kompletnie bezradny. Jeszcze przed końcem Nevistić został pokonany po raz trzeci, jednak tym razem były zawodnik Lecha nie brał w tym udziału.
STJEPAN LONČAR GETS HIS BRACE AND ISTRA LEAD 2-0 AGAINST DINAMO!#HNL #ISTDZGpic.twitter.com/g9HGbTprIE
— Croatian Football (@CroatiaFooty) April 5, 2025
Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Loncar po świetnym występie opuścił boisko, a zmienił go Ivan Calusić. Już do ostatniego gwizdka sędziego wynik meczu się nie zmienił. Dzięki temu niespodziewanu wysokiemu zwycięstwu nad Dinamem Zagrzeb Istra z dorobkiem 35 punktów zajmuje szóste miejsce w chorwackiej najwyższej klasie rozgrywkowej. Drużyna ze stolicy plasuje się o trzy lokaty wyżej.
Fot. Screen Max Sport