FREEBET 250 ZŁ NA START!
Za awans Chelsea z Legią dla nowych graczy Betfan!

Wyróżnienia 30. kolejki La Liga

Napisane przez Krzysztof Małek, 09 kwietnia 2025
La Liga - wyróżnienia

Gdyby ktoś próbował obstawiać wyniki 30. kolejki La Liga, raczej nie wyszedłby na plus. W wielu meczach doszło bowiem do sporych niespodzianek. Jedną z największych była porażka Realu Madryt z Valencią (1:2). Potknięcia „Królewskich” nie wykorzystała w pełni Barcelona, która tylko zremisowała z Betisem po przeciętnym spotkaniu (1:1). Wreszcie przełamało się Atletico – po ponad miesiącu bez zwycięstwa. Emocji nie brakowało, więc czas podsumować to, co wydarzyło się w ten weekend na boiskach Primera Division. 

Piłkarz 30. kolejki La Liga – Ramon Terrats (Getafe)

Choć nie brakowało niespodzianek, miano piłkarza kolejki trafia do zawodnika drużyny, która jako jedna z nielicznych pewnie wygrała swoje spotkanie. Ramon Terrats z Getafe rozegrał kapitalny mecz i zdecydowanie przebił samego siebie. Jego dwa gole były kluczowe w efektownym zwycięstwie 4:0 nad Realem Valladolid na stadionie Jose Zorrilla.

Ramon Terrats jest formalnie wypożyczony do Getafe z Villarrealu. Początki miał trudne – nie zawsze wpisywał się w oczekiwania trenera Jose Bordalasa. Ostatnio jednak wygląda na to, że coraz lepiej rozumie założenia taktyczne szkoleniowca, którego system opiera się na ofensywnym zaangażowaniu pomocników – głównie z racji braku typowych goleadorów w ataku.

24-latek nominalnie występuje jako środkowy lub ofensywny pomocnik, ale w meczu z Realem Valladolid został ustawiony na skrzydle. I to z dużym powodzeniem – przy obu golach zachował się jak rasowy napastnik. Co więcej, był to jego drugi mecz z rzędu zakończony dubletem – poprzedni raz dokonał tego jeszcze przed przerwą reprezentacyjną w starciu z Osasuną. Jego świetna forma nie przeszła bez echa. „Marca” wyróżniła go, umieszczając w jedenastce kolejki – zasłużenie.

My wyróżniamy go także po raz kolejny. W wyróżnieniach 28. kolejki La Liga jego dublet uznaliśmy za sensację kolejki. Teraz już taki wynik strzelecki dziwi mniej. Jakieś nieznane wcześniej instynkty uruchomił w sobie Terrats.

Gol 30. kolejki La Liga – Lucien Agoume (Sevilla) przeciwko Atletico

Może nie było to tak efektowne trafienie jak gol Azpilicuety z poprzedniej kolejki, ale bramka zdobyta przez Luciena Agoume z pewnością zasługuje na wyróżnienie. Precyzja, timing i pewność uderzenia – wszystko złożyło się na to, że warto przyznać tu wyróżnienie.

Lucien Agoume miał swój moment chwały w ostatnim spotkaniu Sevilli z Atletico. 23-letni pomocnik zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach „Los Nervionenses” i to w naprawdę efektownym stylu. Francuz uderzył z pierwszej piłki z około 20. metra – mocno, precyzyjnie i bez chwili zawahania. Jan Oblak nie miał szans. Dla byłego młodzieżowego reprezentanta Francji był to jednak wieczór pełen mieszanych emocji. Choć jego gol dał Sevilli prowadzenie, drużyna ostatecznie przegrała z Atletico 1:2, co przyćmiło osobisty sukces pomocnika.

Młodzieżowiec 30. kolejki La Liga – Fernando Lopez (Celta Vigo)

W Celcie Vigo zaczyna się nowe życie bez Iago Aspasa. Klubowa legenda coraz częściej pozostaje na uboczu projektu prowadzonego przez Claudio Giraldeza. Na szczęście pojawiają się zawodnicy, którzy próbują przejąć stery i nie dopuścić, by drużyna ugrzęzła na dnie tabeli.

W meczu z Mallorcą błysnął 20-letni Fernando Lopez. Co ciekawe, to właśnie on zmienił Aspasa w 64. minucie, a chwilę później zdobył swoją pierwszą bramkę w La Liga. Młody napastnik już wcześniej pokazywał się z dobrej strony w Pucharze Króla, gdzie w trzech meczach dwukrotnie trafiał do siatki. Wszystko wskazuje na to, że Celta może mieć z niego sporo pożytku.

Gol młodego Fernando Lopeza nie doszedłby do skutku, gdyby nie doskonała asysta autorstwa Oscara Minguezy. Było to już szóste ostatnie podanie obrońcy w tym sezonie, co tylko potwierdza jego ogromne znaczenie dla ofensywy drużyny z Balaidos. Trafienie z 72. minuty okazało się kluczowe – to właśnie ono zapewniło Celcie cenne zwycięstwo 2:1 nad Mallorcą.

Mecz 30. kolejki La Liga – Rayo Vallecano 0:4 Espanyol

Pod kątem liczby sytuacji – świetne było starcie Las Palmas z Realem Sociedad, gdzie bramek mogło być nie tylko cztery, ale śmiało sześć bądź siedem. Pod kątem dramaturgii z kolei dopisały mecze z udziałem madryckich wielkich firm – Atletico wyrwało trzy oczka w doliczonym czasie, a Real w ten sposób dał się sensacyjnie ograć Valencii. Celta Vigo z kolei odrobiła stratę z 0:1 na 2:1. Kandydatur na mecz 30. kolejki może być kilka. Wybieramy jednak mecz, w którym chyba ktoś podmienił koszulkami dwie drużyny, bo trudno było uwierzyć w to, co się widzi.

Mogłoby zostać uznane „niespodzianką” kolejki, jednak finalnie trafiło do rubryki „mecz kolejki” – przede wszystkim za sprawą znakomitej postawy ofensywnej Espanyolu. Drużyna z Barcelony, wciąż walcząca o utrzymanie w La Liga, zaprezentowała się z naprawdę imponującej strony i pokazała, że nie zamierza łatwo oddać miejsca w elicie.

Ostatni raz zdobyła cztery lub więcej bramek ponad rok temu – wtedy w meczu Pucharu Króla z San Tirso. Tym razem mało kto wierzył, że Espanyol zdoła choćby wygrać, a co dopiero rozgromić rywala. A jednak! Na Estadio de Vallecas pokazali zupełnie inne oblicze. Strzelanie rozpoczął już w 12. minucie Leandro Cabrera, który po dośrodkowaniu uderzył głową z okolic jedenastego metra. Piłka poleciała idealnie w lewy róg bramki, a Augusto Batalla nie miał absolutnie żadnych szans na skuteczną interwencję.

Drugi gol dla podopiecznych Manolo Gonzaleza padł zaledwie cztery minuty później. Roberto Fernandez świetnie wykończył akcję – po dobrze zagranym podaniu zrobił sobie miejsce, mijając defensora i pewnym strzałem w prawy dolny róg pokonał bramkarza. Co ciekawe, snajper Espanyolu występuje z nietypowym jak na napastnika numerem „2” na plecach. Było to jego trzecie trafienie w tym sezonie La Liga.

Na trzeciego gola trzeba było poczekać aż do 72. minuty. Wtedy to kapitan Espanyolu, Javi Puado, pewnie wykorzystał rzut karny. Zwycięstwo „Papużek” przypieczętował w doliczonym czasie gry Pere Milla. Po świetnym, niskim podaniu w pole karne, doskonale odnalazł się między obrońcami i precyzyjnym uderzeniem przy prawym słupku ustalił wynik na 4:0.

Zespół Inigo Pereza zagrał zdecydowanie poniżej oczekiwań. Rayo miało aż 70% posiadania piłki i oddało 16 strzałów! Tylko pięć z nich było celnych, a większość z nich niegroźnych. Zawiedli nie tylko bramkarz Augusto Batalla, ale również obserwowany przez Barcelonę Andrei Rațiu i będący ostatnio w dobrej formie Pedro Diaz. „Franjirrojos” nadal nie mają klasowego napastnika – z Espanyolem w tej roli wystąpił nominalny skrzydłowy Jorge de Frutos, który jednak nie ma instynktu strzeleckiego. Ostatni raz wpisał się na listę strzelców w styczniu, przeciwko Celcie Vigo.

Dla Rayo była to szczególnie bolesna porażka, zwłaszcza że jeszcze niedawno mówiło się o możliwej walce o europejskie puchary. Teraz strata do szóstego Betisu wynosi już osiem punktów i perspektywy znacznie się oddaliły. Espanyol natomiast wciąż nie może być pewny utrzymania, ale to przekonujące zwycięstwo może okazać się kluczowe – przewaga nad strefą spadkową wynosi obecnie cztery punkty, a do końca sezonu pozostało osiem kolejek. „Papużki” miały xG bardzo adekwatne do ich czterech trafień – aż 3,26. Kiedy już się zapędzały pod bramkę rywali, to konkretnie.

Niespodzianka 30. kolejki La Liga – Real Madryt 1:2 Valencia

Niektórzy określają porażkę Realu z Valencią mianem kompromitacji i trudno się z tym nie zgodzić, biorąc pod uwagę kilka istotnych czynników. Po pierwsze, podopieczni Carlo Ancelottiego zagrali zupełnie bez pomysłu na grę, pozwalając się stłamsić rywalowi. Po drugie, mówimy o drużynie, która jeszcze niedawno była czerwoną latarnią ligi! Jednak nowy trener Carlos Corberan zdołał odmienić sytuację i poprowadził Valencię aż na 14. miejsce w tabeli. To zwycięstwo (2:1) może okazać się kluczowe w walce o utrzymanie.

Mecz na Santiago Bernabeu mógł wyglądać zupełnie inaczej, gdyby Vinicius w 13. minucie wykorzystał rzut karny. Po tym zdarzeniu znów wybuchła dyskusja, kto powinien wykonywać karne w Realu, zwłaszcza w kontekście Brazylijczyka. Decyzja, by to on wykonał jedenastkę miała swoje konsekwencje, bo chwilę później Mouctar Diakhaby strzelił gola, a debiutujący w bramce „Los Blancos” Fran Gonzalez nie miał zbyt wiele do powiedzenia.

Kibice „Królewskich” czekali na odpowiedź, która przyszła dopiero w 50. minucie. Vinicius, który wcześniej zawiódł przy rzucie karnym, zrehabilitował się w doskonałym stylu. Skorzystał z błędu obrony Valencii, trafił szpicem buta pod poprzeczkę i wyrównał wynik na 1:1.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w piątej minucie doliczonego czasu gry Hugo Duro wprowadził kompletne zamieszanie wśród kibiców Realu Madryt. To była szybka akcja, gdzie asystę i gola zaliczyli zmiennicy. Diego Lopez wygrał główkę, Hugo Duro zgrał mu z piętki, a ten wypuścił od razu Rafę Mira. Mir popędził skrzydłem, tylko zerknął i dograł idealnie w tempo na głowę Hugo Duro! Dla Valencii to niesamowite zwycięstwo – pierwsze w La Liga 2024/25 na wyjeździe! To prawdziwa sensacja na Santiago Bernabeu. „Nietoperze” niedawno były na ostatniej lokacie w lidze.

Dla Realu Madryt to ogromny cios w walce o mistrzostwo. Kibice liczyli na szybkie dogonienie Barcelony, ale teraz to już czteropunktowa stratę, mimo że Barcelona tylko zremisowała z Betisem. Niektórzy zaczynają twierdzić, że tytuł dla „Królewskich” jest już poza zasięgiem. Przed nami co prawda jeszcze majowy klasyk, ale nawet teoretyczne zwycięstwo podopiecznych Carlo Ancelottiego może nie przynieść oczekiwanego efektu.

Komplet wyników 30. kolejki La Liga

Rayo Vallecano 0:4 Espanyol
Girona 0:1 Alaves
Real Madryt 1:2 Valencia
Mallorca 1:2 Celta Vigo
Barcelona 1:1 Betis
Las Palmas 1:3 Real Sociedad
Sevilla 1:2 Atletico Madryt
Real Valladolid 0:4 Getafe
Villarreal 0:0 Athletic
Leganes 1:1 Osasuna

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

Freebet 250 zł dla nowych graczy
za awans Chelsea z Legią
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)