Śląsk Wrocław przerwał serię bez porażki i skomplikował sobie sytuację

W drugim sobotnim meczu Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował GKS Katowice. Dla gospodarzy wywalczenie każdego punktu było na wagę złota. Znajdują się w strefie spadkowej, jednak wciąż wierzą, że utrzymają się w gronie najlepszych. Finalnie jednak na Tarczyński Arena lepsi okazali się podopieczni Rafała Góraka. Beniaminek wygrał 2:0.
Sezon wkracza w decydującą fazę
Pierwsze starcie Śląska z GKS-em Katowice w tym sezonie przypadło na 12. kolejkę Ekstraklasy. Jeszcze na starej Bukowej mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Dla Śląska Wrocław to był kluczowy mecz w kontekście walki o utrzymanie, tak samo jak będzie każdy już do zakończenia sezonu. Gdy wydawało się, że poznaliśmy już pierwszego spadkowicza, to Ante Simundża po przyjściu do klubu wlał w serca kibiców nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone.
Jego drużyna od ponad miesiąca była niepokonana, a w ostatniej kolejce wygrała w wyjazdowym spotkaniu z Cracovią. Wicemistrz Polski zajmował przedostanie miejsce w tabeli Ekstraklasy, jednak do bezpiecznej lokaty przed starciem z GKS-em Katowice tracił tylko dwa punkty.
Skład na #ŚLĄGKS ⚔️
🟢 100. mecz Żukowskiego w @_Ekstraklasa_
⚪️ Szota kapitanem
🔴 Baluta w wyjściowej XI pic.twitter.com/kuNl33xvJc— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) April 19, 2025
Beniaminek bez większej presji może dogrywać końcówkę tych rozgrywek. GKS Katowice ma zapewnione pewne miejsce w środku tabeli i już nic nie może tego zmienić. Nad strefą spadkową ma wypracowaną spokojną przewagę, a o europejskie puchary już nie będzie w stanie powalczyć. Drużyna Rafała Góraka gra mocno w kratkę. Zwycięstwa przeplata z porażkami. W ostatniej kolejce przed własną publicznością pokonała bezpośredniego rywala Śląska w walce o utrzymanie – Puszczę Niepołomice. Przed tym meczem „GieKSa” miała 39 punktów, które dawały dziewiąte miejsce w tabeli.
𝗝𝗘𝗗𝗘𝗡𝗔𝗦𝗧𝗞𝗔 GieKSy na mecz we Wrocławiu ⚔️
—#ŚLĄGKS, godz. 14:45
TV 📺 Canal+Sport3
LIVE 👉 https://t.co/f2BpHPBKdb pic.twitter.com/waj6fI3wRY— GKS Katowice (@_GKSKatowice_) April 19, 2025
Śląsk osłabiony stratą kapitana
Jeszcze przed początkiem rywalizacji dużo wsparcia popłynęło w stronę pomocnika gospodarzy – Petra Schwarza. Czech zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi i musiał przejść operację. Piłkarze na rozgrzewkę wyszli w specjalnie dedykowanych koszulkach z napisem „Szwaniu, czekamy na ciebie”. Chwilę przed pierwszym gwizdkiem sędziego obie drużyny stanęły do wspólnego zdjęcia z transparentem o takiej samej treści. W 17. minucie rywalizacji kibice brawami wsparli swojego kapitana.
Mecz układał się pod dyktando gości. Narzucili Śląskowi swój styl gry i nie pozwolili im się rozkręcić, tak jak przed tygodniem w Krakowie. To GKS był konkretniejszy i tworzył sobie lepsze sytuacje do otworzenia wyniku. W końcu katowiczanie dopięli swego.
W 20. minucie Mateusz Kowalczyk efektownie poradził sobie z Serafinem Szotą i dośrodkował piłkę w pole karne. Tam był Lukas Klemenz, jednak uprzedził go Aleks Petkow, który interweniował tak niefortunnie, że załadował już drugiego „swojaka” w tym sezonie. Pierwszy padł… w poprzedniej kolejce z Cracovią.
Gol to jedno, ale jak tam zakręcił Kowalczyk! 😍
GKS prowadzi we Wrocławiu! ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/wdySrxEpON
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 19, 2025
Najwidoczniej Śląsk potrzebował takiego gola, by poprawić swoją grę. Po słabym początku wreszcie się obudził i próbował jak najszybciej odrobić straty. Goście bardzo szczelnie się bronili i czekali na możliwość ruszenia z kontratakiem. Kilkukrotnie – najczęściej za sprawą Sebastiana Bergiera – robiło się groźnie pod bramką Rafała Leszczyńskiego. Polski bramkarz swoimi umiejętnościami musiał ratować swoją drużynę przed stratą drugiej bramki.
Gdy już się wydawało, że wynik do przerwy się nie zmieni, to GKS Katowice tuż przed zejściem do szatni strzelił po raz drugi. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Bartosz Nowak. W polu karnym odnalazł się kompletnie niepilnowany Oskar Repka, który wykorzystał swoje warunki fizyczne i pewnym uderzeniem głową podwyższył prowadzenie beniaminka.
GKS idzie za ciosem! Oskar Repka dostał zdecydowanie za dużo miejsca w polu karnym po tym rzucie rożnym! 👀
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/bCV3s0U30q
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 19, 2025
Drużyna Rafała Góraka pierwszą połowę zagrała niemal perfekcyjną. Zneutralizowała atuty swojego przeciwnika i nie pozwoliła mu praktycznie na nic. Śląsk dawno nie zagrał tak słabych 45 minut. To było zero strzałów celnych przy aż siedmiu w wykonaniu gości. To był na boisku raczej ten Śląsk z rundy jesiennej – jeszcze za kadencji Jacka Magiery.
GKS utrzymał swoją przewagę do ostatniego gwizdka
Po wznowieniu rywalizacji Śląsk Wrocław już musiał wziąć się do roboty, by odrobić dwubramkową stratę. Gospodarze starali się atakować, Ante Simundża zdecydował się na wiele zmian, jednak to wciąż było za mało na defensywę beniaminka. Zdecydowanie nie był to dzień najważniejszych piłkarzy ofensywnych wicemistrza Polski. Szczególnie mowa o Jose Pozo i Assadzie Al-Hamlawim, którzy w poprzednich meczach byli motorem napędowym swojego zespołu.
Z biegiem czasu piłkarze Ante Simundży atakowali coraz odważniej, co przekładało się na następne dobre okazję strzeleckie. Bramka Dawida Kudły była jak zaczarowana i w żaden sposób piłka nie chciała do niej wpaść. Zdecydowanie zawodziła nieskuteczność, a GKS miał masę szczęścia, że przez tak długi czas utrzymywał zerowy bilans strat. Tym razem Śląsk już tworzył okazje, ale… kompletnie nie mógł wcelować w bramkę – padło 13 uderzeń w drugiej połowie i zaledwie przy jednym musiał bronić Kudła!
Śląsk kompletnie nie miał szczęścia. Podobnie było na 10 minut przed końcem, kiedy w polu karnym sfaulowany został wprowadzony z ławki Henrik Udahl. Sędzia bez zawahania wskazał na rzut karny, jednak błyskawicznie zmienił swoją decyzję po tym jak jego asystent zasygnalizował, że Norweg był na spalonym.
🔚 #ŚLĄGKS @_GKSKatowice_ nie przegrał żadnego z 9 ostatnich meczów ze Śląskiem Wrocław! 🫡 pic.twitter.com/da6ujCrnTi
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 19, 2025
Finalnie mecz rozstrzygnął się jeszcze w pierwszej połowie. Po przerwie bramki już nie padały. GKS Katowice dzięki tej wygranej awansował na siódme miejsce w tabeli Ekstraklasy, a do piątej Legii traci już tylko dwa punkty. Śląsk musi czekać na mecze swoich konkurentów w walce o utrzymanie. Wtedy będzie wiedział więcej o swojej sytuacji. Niemniej taką porażką przed własną publicznością drużyna Ante Simundży utrudniła sobie sytuację.
Fot. Screen Canal Plus Sport