FREEBET 400 ZŁ NA START!
Wskaż zwycięzcę meczu Barcelona – Real w Pucharze Króla!

Atletico Madryt jeszcze próbuje gonić. Spokojne zwycięstwo nad Rayo

Napisane przez Krzysztof Małek, 24 kwietnia 2025

Atletico Madryt, choć już bez realnych celów na końcówkę sezonu, musi dokończyć rozgrywki z godnością. W 33. kolejce La Liga na drodze stanęło Rayo Vallecano – zespół, który w tym sezonie niejednokrotnie udowodnił, że potrafi grać efektownie i skutecznie. Tym razem jednak to podopieczni Diego Simeone pokazali klasę i doświadczenie, dominując od pierwszych minut i pewnie wygrywając 3:0.

Przed meczem

Atletico Madryt w zasadzie nie ma już o co walczyć. W Lidze Mistrzów odpadli po dwumeczu z Realem Madryt, a w Pucharze Króla przegrali z Barceloną. Strata do liderującej „Blaugrany” w La Lidze jest już na tyle duża, że tylko niespodziewany zbieg okoliczności mógłby pozwolić drużynie „Cholo” Simeone walczyć o tytuł.

Jedynym celem, który wciąż pozostaje w zasięgu „Los Colchoneros”, jest miejsce na podium na koniec sezonu. Griezmann i jego koledzy muszą jednak uważać, ponieważ tuż za nimi czai się Athletic, który traci tylko trzy punkty. Rywal w 33. kolejce, Rayo Vallecano, nie był łatwy – w pierwszym meczu tego sezonu Atletico zaledwie zremisowało 1:1.

Dla Rayo Vallecano celem na ten sezon było utrzymanie się w hiszpańskiej elicie. Choć pewność jeszcze nie nadeszła, sytuacja drużyny z Vallecas jest na tyle dobra, że niedawno mówiło się nawet o „Euro Rayo”. Podopieczni Inigo Pereza spisywali się dobrze, zbliżając się do strefy, która daje prawo gry w europejskich pucharach. Jednak ostatnie tygodnie ostudziły te nastroje, a „Franjirrojos” raczej zakończą sezon w środku tabeli.

Składy:

Atletico: J. Oblak, M. Llorente, R. Le Normand, C. Lenglet, J. Galan, G. Simeone, R. de Paul. P. Barrios, C. Gallagher, A. Sorloth, J. Alvarez,

Rayo: A. Batalla, A. Ratiu, F. Lejeune, P. Ciss, P. Espino, U. Lopez, O. Valentin, I. Palazon, A. Garcia, P, Diaz, R, Nteka,

Sorloth powinien mieć hat-tricka

Początek meczu zaskoczył chyba każdego. Już przy pierwszej akcji padł gol. W 3. minucie Alexander Sorloth wykończył perfekcyjne dośrodkowanie, strzelając głową w kierunku lewego wewnętrznego słupka. Bramkarz Augusto Batalla nie miał żadnych szans. To była klasyczna akcja w stylu Norwega, a dla Sorlotha było to 13. trafienie w tym sezonie Primera Division.

Po strzelonym golu Sorloth wyraźnie nabrał wiatru w żagle. Już kilka minut później znów był bliski trafienia – ponownie główkował po dośrodkowaniu, ale tym razem piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Był to jednak wyraźny sygnał, że Atletico, mimo braku większych celów na końcówkę sezonu, chce zagrać na wysokim poziomie. Taki początek meczu mógł dać kibicom powody do optymizmu.

Zaledwie dwie minuty później Norweg znów miał szansę na gola. Tym razem jednak świetną interwencją popisał się Augusto Batalla. Sorloth zrobił sobie trochę miejsca w polu karnym i oddał mocny, płaski strzał w kierunku lewego dolnego rogu, ale bramkarz Rayo zdołał go zatrzymać. Wynik wciąż pozostawał bez zmian – 1:0 dla gospodarzy – choć Sorloth spokojnie mógł mieć już hat-tricka w pierwszym kwadransie spotkania.

Rayo odpowiedziało, ale nieskutecznie

Po takim piorunującym początku, głównie za sprawą Sorlotha, można było się zastanawiać, jak i kim Rayo zdoła odpowiedzieć. Drużyna Inigo Pereza nie ma przecież zbyt wielu atutów ofensywnych, które mogłyby realnie zagrozić defensywie Atletico.

A jednak w 28. minucie gospodarze musieli być czujni. Jan Oblak stanął na wysokości zadania po bardzo groźnej akcji. Gwiazdor Rayo, Isi Palazon, dostał dokładne podanie w sam środek pola karnego, świetnie opanował piłkę i uderzył technicznie w kierunku lewego słupka. Słoweniec jednak nie dał się zaskoczyć – jego efektowna interwencja uratowała Atletico przed stratą gola.

Rayo stopniowo zaczęło się rozkręcać i coraz śmielej atakować. Swoją okazję miał Alvaro Garcia, który w 43. minucie znalazł się w dobrej sytuacji strzeleckiej. Nawet gdyby jednak trafił do siatki, gol i tak nie zostałby uznany – 32-latek był bowiem na wyraźnym spalonym. Wydawało się, że wyrównanie to tylko kwestia czasu.

Niestety dla gości, ich nadzieje zostały szybko rozwiane. Chwilę później zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię przez kolejną akcję Atletico, która pokazała różnicę klas i doświadczenia.

Nieoceniony Sorloth

W 45. minucie Estadio Metropolitano eksplodowało z radości. Conor Gallagher podwyższył prowadzenie Atletico, zdobywając bramkę strzałem głową po kapitalnym dośrodkowaniu Rodrigo de Paula. Anglik wyskoczył wysoko, idealnie przecinając tor lotu piłki, i mocnym uderzeniem głową nie dał żadnych szans Augusto Batalli.

Co ciekawe, to już druga bramka Gallaghera w tym sezonie La Liga – i obie zdobyte przeciwko Rayo Vallecano. W tej akcji nieoceniona była też rola Alexandra Sorlotha, który swoim ustawieniem skutecznie zdezorganizował defensywę gości i otworzył Gallagherowi przestrzeń do oddania strzału.

Po tej bramce mina Inigo Pereza mówiła wszystko. Jego drużyna wcale nie prezentowała się źle, ale pogrążyły ją proste błędy w defensywie. Do tego dochodzi brak klasycznego napastnika, który potrafiłby regularnie trafiać do siatki. Randy Nteka, choć waleczny i aktywny, nie jest zawodnikiem, który strzela gole seryjnie.

Na ławce rezerwowych znajdował się co prawda Raul de Tomas, ale wychowanek Realu Madryt nie przypomina już piłkarza sprzed kilku sezonów. Forma, która kiedyś czyniła go jednym z groźniejszych snajperów La Liga, to dziś tylko wspomnienie.

Spokojny powrót po przerwie

Druga połowa toczyła się w umiarkowanym tempie, a Rayo próbowało jeszcze wrócić do gry. Już w 51. minucie mogło zrobić się groźnie dla gospodarzy – Isi Palazon ponownie znalazł się w dogodnej sytuacji. Hiszpan idealnie odnalazł się w polu karnym i głową uderzył pod poprzeczkę po dobrze wymierzonym dośrodkowaniu. Na posterunku był jednak niezawodny Jan Oblak, który świetną interwencją zatrzymał ten strzał.

Atletico grało z chłodną głową – kontrolowało mecz, od czasu do czasu przyspieszając, ale bez nadmiernego forsowania tempa. Więcej energii w grze „Los Colchoneros” pojawiło się w 61. minucie, kiedy na boisku zameldował się Antoine Griezmann, zmieniając Alexandra Sorlotha. Francuz od razu tchnął w drużynę nową jakość – i jak się później okazało, była to zmiana jak najbardziej trafiona.

Atletico dobiło Rayo

W 77. minucie gospodarze postawili kropkę nad „i”. Trzecią bramkę dla Atletico zdobył Julian Alvarez, który znalazł się w świetnej pozycji po precyzyjnym zagraniu Antoine’a Griezmanna na skraj pola karnego. Argentyńczyk nie zastanawiał się długo – huknął potężnie w prawy dolny róg, nie dając Augusto Batalli żadnych szans na skuteczną interwencję.

Rezultat 3:0 rozwiał wszelkie wątpliwości. Rayo nie miało już argumentów, by wrócić do meczu. Atletico zagrało dojrzale i skutecznie, a bramka Alvareza była zwieńczeniem solidnej, kontrolowanej gry całego zespołu.

Rayo mimo złego wyniku można pochwalić. Zagrali niezłe spotkanie. Wola walki to jednak za mało. Brak napastnika z prawdziwego zdarzenia był nadto widoczny. Z kolei Atletico zrobiło swoje. Pewna wygrana 3:0 i utrzymane trzecie miejsce w tabeli.

 

fot. screen Eleven Sports

 

 

 

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

Freebet 400 zł na start
Za wytypowanie zwycięzcy meczu Barca vs Real!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)