Poznaliśmy pierwszego spadkowicza z La Liga. Jeden z piłkarzy spadł… czwarty raz z rzędu

Już na pięć kolejek przed końcem rozgrywek La Liga poznaliśmy pierwszą drużynę, która kolejny sezon spędzi w Segunda Division. Klub, o którym mowa zaliczył już dwucyfrową liczbę spadków z najwyższej dywizji, co jest jednym z najgorszych wyników w historii. Co ciekawe, jeden z piłkarzy wyrównał niechlubny rekord, gdyż zanotował czwarty spadek z rzędu.

Real Valladolid oficjalnie spadł z La Liga

Już trzeci sezon La Liga z rzędu jeden z klubów matematyczne szanse na utrzymanie stracił aż na pięć kolejek przed końcem rozgrywek. W 2023 roku było to Elche, w poprzednim sezonie Granada, a w bieżących rozgrywkach Real Valladolid. Spadek klubu zarządzanego przez Ronaldo Nazario przypieczętowała wyjazdowa klęska 1:5 z Betisem. „Pucelanos” już drugi raz z rzędu wracają do Segunda Division po zaledwie roku, bowiem także w sezonie 2022/23 spadli z La Liga jako beniaminek.

Porażka w Sewilla była dla piłkarzy z Estadio Jose Zorilla już siódmą z rzędu, a w 14 ostatnich ligowych meczach zdobyli zaledwie punkt. Na 16 rozegranych jak dotąd w 2025 roku meczów ponieśli aż 14 porażek i tylko raz wygrali. Co więcej, tylko w tym czasie aż 48 razy musieli wyciągać piłkę z siatki, czyli tracili średnio trzy bramki. Oprócz klęski na Benito Villamarin Valladolid ponosił również wstydliwe porażki 0:4 z Getafe i Sevillą, 1:5 z Villarrealem, 1:7 z Athletikiem, czy 2:3 w Pucharze Króla z trzecioligowym Querense.

¡Mucho ánimo, @realvalladolid! 🆙

Que la próxima vez que os veamos en el Benito Villamarín sea en Primera División 💚🤝💜 pic.twitter.com/oqIHIsPJqP

— Real Betis Balompié 🌴💚 (@RealBetis) April 24, 2025

W 33 ligowych meczach „Pucelanos” stracili aż 81 bramek, co jest absolutnie najgorszym wynikiem w tym sezonie La Liga. Dla porównania, druga najgorsza defensywa rozgrywek – Las Palmas – straciła 28 bramek mniej. To zresztą największa liczba straconych bramek od kilku lat, bowiem ostatnią tak fatalną defensywę miały w sezonie 2016/17 Granada i Osasuna, które straciły wówczas kolejno 82 i 94 gole. Do końca tego sezonu La Liga pozostało jeszcze pięć kolejek, więc niewykluczone, że Valladolid przebije niechlubny wynik Osasuny sprzed ośmiu lat.

Czwarty spadek piłkarza z rzędu

Z 24 strzelonymi golami „Fioletowo-Biali” są także najgorszą ofensywą rozgrywek. Dla porównania, druga najgorsza ofensywa ligi – Leganes – zdobyło sześć bramek więcej. To już dziesiąty spadek Valladolid z La Liga, co jest ex aequo z Celtą Vigo trzecią największą liczbą w historii tych rozgrywek. Częściej z hiszpańskiej ekstraklasy spadały tylko Betis, Deportivo La Coruna i Real Murcia – po 11 razy oraz Malaga – 13 razy. Z kolei jeden z piłkarzy Valladolid wyrównał niechlubny rekord sprzed ponad 60 lat.

Mowa o Darwinie Machisie, który jako drugi piłkarz w historii zaliczył czwarty z rzędu spadek z La Liga. Wenezuelczyk już w sezonie 2022/23 spadł z Valladolid do Segunda Division. Z kolei w sezonie 2021/22 opuszczał hiszpańską ekstraklasę z Granadą, a w poprzednim sezonie z Cadizem. Dotychczas jedynym zawodnikiem w historii tych rozgrywek, który zaliczył aż cztery spadki z rzędu był zmarły w 2016 roku w wieku 79 lat Jorge Larraz. W 1960 roku Argentyńczyk zanotował spadek z La Liga w barwach Las Palmas, rok później z Granadą, w 1962 roku z Teneryfą, a w sezonie 1962/63 z Deportivo La Coruna.

#OJOALDATO – El venezolano Darwin Machís acaba de igualar el histórico registro del argentino Jorge Roberto Larraz, al consumar su CUARTO DESCENSO CONSECUTIVO.

Jugadores que descendieron de Primera a Segunda División en CUATRO temporadas seguidas…

LARRAZ
Las Palmas 1959-60…

— MisterChip (Alexis) (@2010MisterChip) April 24, 2025

Do końca rozgrywek „Pucelanos” czekają starcia z walczącą o mistrzostwo Barceloną, bijącą się o europejskie puchary Mallorką oraz broniącymi się przed spadkiem Gironą, Deportivo Alaves i Leganes. W najbliższy weekend ze względu na finał Pucharu Króla piłkarzy z Estadio Jose Zorilla czeka odpoczynek. Po krótkiej przerwie wrócą w sobotę 3 maja na domowe starcie z Barceloną.

fot. PressFocus