Spalletti nie bierze jeńców. Dostało się żonie Icardiego i De Laurentiisowi

Luciano Spalletti to prawdziwy trenerski oryginał. Aktualny selekcjoner włoskiej kadry to jeden z najlepszych fachowców w kraju Dantego. W 2023 roku spełnił on swoje marzenie i zdobył mistrzostwo Włoch z SSC Napoli. Teraz, gdy opublikowano jego książkę, wyszły na jaw ciekawe smaczki. Oberwało się m. in. Aurelio De Laurentiisowi, który stał się winowajcą odejścia bardzo zdolnego trenera z Certaldo.
Spalletti wyjaśnia ludzi ze środowiska
Luciano Spalletti napisał autobiografię z pomocą dziennikarza Giancarlo Dotto, która na polski język tłumaczy się „Raj istnieje… ale jakim kosztem”. Wyjawił w niej wiele historii choćby z ostatnich lat i wspomina on chwile ze swojej kariery trenerskiej.
Dość spory fragment poświęcony jest właścicielowi SSC Napoli. Włoski selekcjoner nie gryzł się w język, bowiem da się odczuć żal, że w Kampanii można było zrobić wspólnie coś więcej. Spalletti spędził pod Wezuwiuszem dwa sezony i w obu skończył na podium. W 2022 ligę skończył za drużynami z Mediolanu, aby rok później zdominować ligę i wygrać ją na kilka kolejek przed końcem.
In un estratto della sua autobiografia ‘Il Paradiso esiste… Ma quanta fatica’, Spalletti racconta il suo difficile rapporto con Aurelio De Laurentiis, spiegando anche i motivi che lo hanno portato a lasciare il Napoli dopo la vittoria dello scudetto 🗣️
1/10 pic.twitter.com/UDUpwT03zB
— Cronache di spogliatoio (@CronacheTweet) May 6, 2025
Oto co powiedział Spalletti o swoim byłym szefie, bez skrupułów:
– Dałem sobie spokój z przeszłością, ale Neapol i neapolitańczycy nigdy nie będą moją przeszłością. Odszedłem ponieważ nie miałem już ochoty walczyć z jakże zdolnym przedsiębiorcą, któremu to miasto wiele zawdzięcza, ale ma bardzo duże, a może i za duże, ego. Aurelio De Laurentiisem. (…)
– Gdyby prezydent De Laurentiis zachowywał się inaczej, zostałbym w Neapolu. Opuściłem Neapol, ponieważ nie miałem już ochoty toczyć z Aurelio De Laurentiisem nieustannego konfliktu charakterów. Miałem już dość toczenia sporów o każdą rzecz. (…) Nie zadzwonił on do nas w dniu, gdy wygraliśmy Scudetto. Ani do trenera, ani zawodników, dyrektorów czy też team managera.
– Po pewnym czasie przysłał mi odręcznie napisany list. Formalne gratulacje wyczerpują się w półtora kolejki. Podkreślił mi konieczność przestrzegania umowy – szanując automatyczne przedłużenie o rok. W swoim entuzjaźmie łatwo zapomniał, że za kontraktami nie kryją się tylko pracownicy, ale też ludzie. Jak wskazałem w liście, który też napisałem odręcznie, pożyteczne byłoby z nim porozmawiać. Gdyby tak zrobiono, zmienilibyśmy może bieg rzeczy. Gdyby szacunek był większy, a także gdyby dialogu i otwartości było więcej – ostatecznie zostałbym.
Dodał też: – Przez dwa lata grałem w dwie gry. Z przeciwnikami, a także z prezydentem. To była stała konfrontacja.
🗣️ #Spalletti, #Totti e Ilary #Blasi: “Io piccolo uomo, lei piccola donna”https://t.co/9teHzAG73j
— Tuttosport (@tuttosport) May 6, 2025
Dostało się także Ilary Blasi, byłej już małżonce Francesco Tottiego. Przypomnijmy, zostawiła ona go w pandemii koronawirusa krótko po tym, gdy zmarł ojciec byłego już piłkarza. O największym piłkarzu w historii Romy Spalletti mówi z wielkim ciepłem: – Legenda Tottiego, bandiery [człowieka jednego klubu – MZ], to były aspekty, którymi musiał zająć się klub, nie ja. Poprosiłem o to, gdy wróciłem. Nigdy mu nie powiedziałem tego, ale w tamtych czasach marzyłem o tym, aby przyszedł do mnie i powiedział mi, że rozumie moje powody.
– To może się zdarzyć w przeciągu życia, być małym człowiekiem, czy małą kobietą. Z pewnością taką była ona, gdy pozwoliła sobie zwrócić się do mnie w ten sposób. Czego – jak sobie wyobrażam – będzie żałować. Spalletti dodał, że skoro on był małym człowiekiem, to ona była małą kobietą.
Nel 2019, Luciano Spalletti si trovò ad affrontare un caso delicatissimo con protagonista Mauro Icardi, all'epoca capitano della sua Inter. Una frattura insanabile che ha costretto l'allenatore a prendere una posizione: «Non feci come Ponzio Pilato e mi schierai prendendo… pic.twitter.com/l0ijXHOy41
— Cronache di spogliatoio (@CronacheTweet) May 6, 2025
Nie zabrakło też wątku Mauro Icardiego. Kapitan Interu w pewnym momencie stracił opaskę kapitańską, m. in. dlatego, że tak postanowił Spalletti. W czasach interowskiego odpowiednika „banter ery” był absolutną gwiazdą ligi włoskiej. Klub zdecydował się działać i pozbyć zawodnika bez żadnych ceregieli.
– Mauro Icardi był kapitanem. Fantastyczny piłkarz, mało kto był tak dobry w polu karnym. Pamiętam jego derbowe piękne gole, zwłaszcza ta główka w końcówce po wrzutce Vecino. Był fundamentalnym bohaterem mojego Interu. Z czasem spróbowaliśmy innego futbolu – z rozgrywaniem od bramki, aby Icardi był bliżej bramki i ciągle karcił przeciwników. To lepszy Filippo Inzaghi, król pola karnego. Dziś, także nim jest – w Turcji. (…)
– Zaczęło się od tego, że jego żona Wanda Nara poszła do telewizji i mówiła rzeczy, których nie powinna mówić o jego kolegach z zespołu. Chciała, aby klub kupił lepszych piłkarzy, by Mauro mógł więcej strzelać. To prawda, że była jego agentką, ale też żoną. Następnego dnia przyszedł do mnie w tej sprawie Handanović, a także kilku jego kolegów.
– Byliśmy w środku mistrzostw, luty 2019, to było niszczycielskie. Nie miałem wyboru i musiałem działać dla drużyny, chronić ją. Szatnia była rozbita. Oddałem opaskę Handanoviciowi. Przeprosiny nigdy nie nadeszły, więc zapytałem otwarcie czy mógłby wyjaśnić kolegom całą sytuację. Powiedział, że to mówiła Wanda agentka, nie jego żona. Straciłem przez to Icardiego, ale to poniżające dla kibiców, abym musiał kogoś w ogóle zachęcać do dalszego zakładania koszulki Interu.
Fot. PressFocus