Arsenal pokonał Newcastle. „Kanonierzy” oficjalnie zagrają w Lidze Mistrzów

Napisane przez Patryk Popiołek, 18 maja 2025
Arsenal

Arsenal w przedostatniej kolejce tego sezonu podejmował na swoim stadionie Newcastle. Patrząc na tabelę, szykował się znakomity bój i emocji nie brakowało. Ostatecznie „Kanonierzy” po 90 minutach odnieśli nieznaczne, ale kluczowe zwycięstwo 1:0. Decydującego gola na wagę trzech punktów strzelił w efektownym stylu Declan Rice. Arsenal tym samym zapewnił sobie już nie tylko oficjalnie prawo gry w Lidze Mistrzów, ale także wicemistrzostwo kraju.

Arsenal z problemami na początku, ale bez goli w pierwszej połowie

Newcastle w tym sezonie zdecydowanie miał sposób na ekipę Mikela Artety, ponieważ przed tym pojedynkiem trzykrotnie to właśnie „Sroki” tryumfowały (raz w lidze, dwa razy w EFL Cup). Spotkanie zapowiadało się bardzo emocjonująco, bowiem poza kwestią mistrzostwa wciąż nie wiadomo było, jak ułoży się tabela na koniec sezonu. Arsenal w ostatnich pięciu meczach nie odniósł żadnego zwycięstwa – trzy porażki i dwa remisy, w tym ich przebudzenie w starciu z Liverpoolem i wyszarpany remis 2:2. Dlatego też kibice „Kanonierów” oczekiwali przełamania od swoich zawodników. Gospodarze potrzebowali tylko i aż remisu, by zagwarantować sobie Ligę Mistrzów.

Składy obu zespołów:

Arsenal: Raya – White, Saliba (46′ Calafiori), Kiwior, Lewis-Skelly – Odegaard (93′ Jorginho), Partey, Rice – Saka, Trossard, Martinelli

Newcastle: Pope – Burn, Botman (64′ Krafth), Schar – Livramento, Tonali, Bruno, Murphy (64′ Miley) – Gordon, Barnes (76′ Willock) – Wilson (64′ Osula)

Spotkanie rozpoczęło się w miarę spokojnie, ale długo taki stan się nie utrzymał. Już w szóstej minucie David Raya próbował zagrać przecinające podanie, ale podał prosto pod nogi rywala w postaci Sandro Tonaliego. Włoch podał w pole karne, a po małym zamieszaniu Bruno Guimaraes zdołał oddać bardzo groźny strzał i po raz pierwszy w tym meczu golkiper Arsenalu interweniował. Niemniej, Hiszpan sam sprokurował całe to zajście i nerwowość w szeregach defensywnych własnej drużyny.

Newcastle United niedługo później pokazało, iż rywale będą musieli uważać na szybkie ataki z ich strony. Bruno Guimaraes świetnie rozciągnął grę do lewej strony, gdzie rozpędził się Valentino Livramento i po dwójkowej akcji z Anthonym Gordonem oddał strzał, z którym jednak nie miał problemów David Raya.

Na odpowiedź gospodarzy przyszło nam czekać do 14. minuty, kiedy to Arsenal wykonywał rzut rożny. Dokładne dośrodkowanie Bukayo Saki, strzał Thomasa Parteya i tylko i wyłącznie ekwilibrystyczna interwencja Nicka Pope’a utrzymała bezbramkowa remis.

W 17. minucie byliśmy świadkami zmasowanego ataku „Srok”, z którego obronną ręką, a właściwie rękawicą, wyszedł hiszpański golkiper. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Raya wybronił strzały dosłownie z kilku metrów, za co został wynagrodzony gromkimi brawami.

Przez następne minuty oglądaliśmy twardą wymianę w środku pola, bez lepszych okazji bramkowych. Za twardą grą szły także faule, których było aż nadmiar. Po niezwykle emocjonującym początku ostatecznie po 45 minutach nie było nam dane oglądać bramek.

Declan Rice z decydującym trafieniem

Arsenal po przerwie wyglądał na drużynę zdecydowanie bardziej zmotywowaną i żądną wygranej. W 51. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w pole karne gości zrobiło się spore zamieszanie. Koniec końców Thomas Partey oddał za lekki strzał głową, ale to był tylko dowód, iż na początku drugiej połowy Newcastle nie mogło kompletnie się odnaleźć.

W 55. minucie w końcu zobaczyliśmy pierwsze trafienie w tym spotkaniu. „Kanonierzy” nie ustawali w swoich poczynaniach ofensywnych i koniec końców przyniosło im to zamierzone efekty. Prawą stroną boiska ruszył Martin Odegaard i posłał bardzo dokładne podanie na szesnasty metr. Tam znalazł się Declan Rice i posłał mierzone uderzenie, pokonując Nicka Pope’a. Tym samym Arsenal tuż po zmianie stron objął prowadzenie.

Ewidentnie to trafienie dało duży wiatr w żagle ekipie Mikela Artety i raz po raz pokazywała to w akcjach ofensywnych. W 69. minucie z prawej strony boiska na uderzenie zdecydował się Ben White, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek. Nick Pope zdecydowanie mógł odetchnąć z ulgą.

Jednak tylko jednobramkowe prowadzanie Arsenalu nie dawało pełnego komfortu, dlatego Arteta decydował się na roszady w ofensywie, by szybko zwiększyć różnicę. Tym samym w 76. minucie meczu na boisku pojawił się Kai Havertz, dla którego to pierwszy mecz po długiej kontuzji. Ostatni mecz niemieckiego napastnika oglądaliśmy 5 lutego tego roku i co ciekawe, również było to starcie Arsenal-Newcastle.

Newcastle próbowało cały czas wyrównać stan rywalizacji. W 83. minucie na lewej stronie boiska świetnie pokazał się Joseph Willock i po indywidualnej akcji oddał strzał. Piłka przeleciała niewiele ponad poprzeczką – był to znak ostrzegawczy dla gospodarzy. Arsenal zdecydowanie skupił się na bronieniu wyniku, czego dowodem było wejście Kierana Tierney’a kosztem Leandro Trossarda w końcówce.

W doliczonym czasie gry Newcastle jeszcze próbowało, a emocje były bardzo duże. W ostatnich sekundach jeszcze doszło do mocnego spięcia pomiędzy Danem Burnem a Davidem Rayą. Ostatecznie w ciągu 90 minut oglądaliśmy tylko jedno trafienie. Gol Declana Rice’a nie tylko dał „Kanonierom” oficjalnie prawo gry w Lidze Mistrzów, ale także zapewnił trzecie z rzędu wicemistrzostwo kraju. Całe spotkanie rozegrał Jakub Kiwior, który ponownie stanowił o sile defensywy Arsenalu, notując kolejny bardzo solidny występ.

Fot. screen/Twitter

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

Bonus 200% od wpłaty
do 400 zł!
Inter - Lazio
Wygrana Interu
kurs
1,62
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)