Potencjalny inwestor Wisły Kraków w szpitalu po nieszczęśliwym wypadku

Wisła Kraków dopiero co zakończyła swój trzeci sezon w ramach Betclic 1. Ligi i ponownie nie udało się jej wejść do PKO BP Ekstraklasy. W półfinale play-offów lepsza przy Reymonta okazała się Miedź Legnica i to mimo aż 19 prób gospodarzy na bramkę Jakuba Wrąbla. Miały nadejść kolejne posiłki, aby udało się stworzyć skład na miarę awansu. Doszło jednak do nieszczęśliwego, fatalnego zdarzenia z udziałem potencjalnego inwestora.
Wisła walczy o powrót do normalności
To już trzeci z rzędu sezon, w którym nie udało się Wiśle Kraków awansować do elity – taki to niestety obraz realiów. Jarosław Królewski jednak nie przestaje szukać sposobów na to, aby do polepszenia sytuacji zarówno na polu finansowym, jak i sportowym doszło jak najszybciej. Pomóc miało w tym choćby dodatkowe źródło dochodu.
Chodziło o biznesmena polskiego pochodzenia. Thomas Kokosinski, według wielu medialnych doniesień, miał zainwestować kilka milionów dolarów w Wisłę Kraków – wszystko to w zamian za pakiet udziałów. Legendarny klub nie jest finansowo w sytuacji idealnej, dlatego był to też uczciwy układ, w którym zyskują obie strony. Teraz jednak nie wiadomo, czy do takiej transakcji w ogóle dojdzie. Przyszły inwestor Wisły miał bowiem nieszczęśliwy wypadek. Według informacji Mateusza Migi z „TVP Sport”, biznesmen podczas posiłku w jednej z restauracji zakrztusił się pierożkiem.
W Krakowie w kwestii @WislaKrakowSA wydarzyło się coś nie do wiary…https://t.co/fdeg658stN
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) June 5, 2025
Sytuacja potoczyła się o tyle fatalnie, że Kokosinski trafił do szpitala i jest w ciężkim stanie. Doszło u niego do chwilowego niedotlenienia mózgu. Walczy o życie na oddziale intensywnej terapii. Negocjacje w sprawie przejęcia akcji w klubie na jakiś czas można wyłączyć z agendy. Spotkanie miało przyspieszyć finalizację kroków prowadzących do przejęcia akcji, a obaj panowie byli w rozmowach od kilku miesięcy. Informacja o możliwej transakcji wypłynęła przed ostatnim meczem sezonu zasadniczego Wisły (ze Stalą Rzeszów na wyjeździe).
Wcześniej doszło też choćby do spotkania Kokosinskiego z Kubą Błaszczykowskim. Amerykanin polskiego pochodzenia zajmuje się firmą inżynieryjną. Zajście z jednego z lokali potwierdził poniekąd na swoim koncie na portalu X sam Jarosław Królewski słowami: – Są w naszym życiu takie momenty, w których wszystko się zatrzymuje i zmusza do głębszej refleksji. Trudno znaleźć czasami na to wszystko siłę i racjonalne wytłumaczenie.
Życzymy Thomasowi Kokosinskiemu powrotu do zdrowia, a całej jego rodzinie dużo siły w tym trudnym czasie.
Perypetie zdrowotne i Wisła – po raz kolejny
Kibice Wisły Kraków wielokrotnie skomentowali w sieci sytuację jakoby ich klub był przeklęty. Wszystko z powodu sytuacji, która wydarzyła się kilka lat temu. W 2018 roku klub miał przejąć niejaki Vanna Ly, który miał być rzekomo członkiem kambodżańskiej rodziny królewskiej. Mówiono o grubej inwestycji, a w tamtym konkretnym przypadku – Ly był prawdopodobnie oszustem, który chciał wpędzić klub w kłopoty.
Miał wmawiać, że znał się z papieżem Janem Pawłem II czy ma udziały w niektórych klubach piłkarskich. Sprawa zakończyła się (prawdopodobnie) sfingowanym zawałem serca. Sam Kambodżanin stał się memem, a po pewnym czasie udziałowcami lecącej finansowo na dno Wisły zostali ww. Błaszczykowki z Królewskim, przy pomocy Tomasza Jażdżyńskiego. Tu jednak sytuacja jest dużo bardziej tragiczna.
Fot. PressFocus