Antybohater Interu sprzed lat zmienia klub. Zagra w Lidze Europy

Przez lata był symbolem wiecznego rezerwowego Interu, ale w końcu odzyskał pewność siebie. Teraz Ionut Radu opuszcza Włochy, by udowodnić, że wciąż może być wartościowym bramkarzem na poziomie jednej z czołowych lig Europy. Będzie nawet miał okazje do sprawdzenia się w europejskich pucharach, bo w fazie ligowej Ligi Europy.
Z rezerw Interu do odbudowy we Włoszech
Choć przez lata widniał na liście płac Interu Mediolan, Ionut Radu był raczej twarzą piłkarza-widma niż realnym kandydatem do gry między słupkami „Nerazzurrich”. Do klubu z Mediolanu trafił jako nastolatek, uchodząc w Rumunii za duży talent, ale mimo kilku sezonów spędzonych na Stadio Giuseppe Meazza nigdy nie doczekał się prawdziwej szansy. Jego nazwisko kibice kojarzą głównie z krótkimi epizodami – zarówno na boisku, jak i w gabinetach, gdy co roku wracał z wypożyczenia do innego klubu.
Wśród tych wypożyczeń znalazły się m.in. Avellino, Genoa, Bournemouth, Auxerre czy Cremonese. W żadnym z tych miejsc Radu nie zagrzał miejsca na dłużej, a w pamięci kibiców Serie A pozostał głównie dzięki jednej z najsłynniejszych pomyłek ostatnich lat – tej z końcówki sezonu 2021/22, gdy jego błąd w meczu z Bologną znacząco przyczynił się do utraty mistrzostwa przez Inter. Choć obarczanie go całkowitą winą byłoby przesadą, właśnie ten moment stał się symbolem jego nieudanej przygody z włoskim gigantem.
24-letni wówczas Rumun zadebiutował w Serie A z powodu problemów zdrowotnych Samira Handanovicia. W 81. minucie feralnego meczu z Bologną (który nie odbył się w pierwotnym terminie) fatalnie skiksował tuż przed własną bramką, co umożliwiło Nicoli Sansone wpakowanie piłki do siatki z najbliższej możliwej odległości.
Ta porażka, poniesiona w dramatycznych okolicznościach, całkowicie zmieniła bieg sezonu. Z punktu przewagi zrobiły się dwa punkty straty do prowadzącego Milanu, a do końca sezonu pozostawały zaledwie cztery kolejki. Tak długo wyczekiwany występ w Serie A zamienił się dla Radu w koszmar. Piłkarz musiał zmierzyć się z ogromną falą krytyki i hejtu, która wylała się na niego po porażce w Bolonii. Warto tu jednak wspomnieć, że stał się on dla wielu kibiców Milanu bohaterem – po wygraniu 19. mistrzostwa kraju niektórzy nawet kupowali koszulki klubu z jego nazwiskiem na plecach!
Questi hanno vinto uno scudetto e dopo 20 giorni continuano a pensare a noi, addirittura la maglia del Milan con Radu. L'ossessione non avrà mai fine pic.twitter.com/drq7sVNPCu
— Gianlu (@G_End_Inter11) June 8, 2022
Włoski zaciąg, hiszpańska nadzieja
Wszystko zaczęło się zmieniać dopiero w minionym sezonie, gdy w lutym Radu trafił do Venezii. Transfer był efektem kontuzji Filipa Stankovicia, który zerwał więzadła. Rumun podpisał umowę do końca sezonu i od razu wskoczył do bramki. Klub z północy Włoch walczył o utrzymanie do końca rozgrywek– i Radu wypełnił swoją rolę fantastycznie.
Wystąpił w 15 spotkaniach, czterokrotnie zachowując czyste konto. Pewniejszy w interwencjach, bardziej skupiony, mniej nerwowy – wyglądał jak bramkarz, który może wrócić na właściwe tory. Fakt, że Venezia walczyła o utrzymanie do ostatniej kolejki – to głównie jego zasługa. Wyczyniał momentami cuda, jak w meczu z SSC Napoli, walczącym o tytuł mistrza kraju – pisaliśmy o tym w wyróżnieniach 29. kolejki Serie A. Fabrizio Romano poinformował już, że znalazł on sobie nową drużynę.
🚨🇷🇴 Ionut Radu signs in today as new Celta Vigo goalkeeper on four year deal valid until June 2029. pic.twitter.com/S7syswYYBA
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) June 9, 2025
Choć Venezia ostatecznie nie zdołała się utrzymać w Serie A, postawa Radu nie przeszła bez echa. Zainteresowanie jego osobą pojawiło się poza granicami Włoch. Transfer do Celty Vigo to dla niego duże wyróżnienie i szansa na nowy początek w La Liga – lidze, gdzie konkurencja wśród bramkarzy jest spora, ale i możliwości rozwoju nie brakuje. W nowym zespole 27-latek będzie musiał rywalizować z bardzo doświadczonym Vicente Guaitą.
Dla 27-latka to również symboliczne zerwanie z łatką wiecznego rezerwowego. Po latach tułaczki po włoskich klubach może wreszcie trafić do miejsca, które da mu nie tylko minuty, ale przede wszystkim zaufanie. A to coś, czego Ionut Radu przez większość kariery w Interze miał jak na lekarstwo.
Celta zagra jesienią w Lidze Europy. Jeśli trener Claudio Giraldez zdecyduje się rotować pozycją bramkarza, Rumun może dostawać szansę w europejskich pucharach, a Guaita bronić w lidze. Ciekawie zapowiada się również rywalizacja między nimi w Pucharze Króla, gdzie drużyna z Balaidos chciałby wreszcie po latach coś zdziałać.
fot. PressFocus