Zagłębie wzmocni atak? Bardzo blisko powrotu wychowanka po przejściach

Zagłębie Lubin posiada jedną z najlepszych akademii w Polsce. Na przestrzeni lat z Lubina wypromowała się niemała grupa zawodników. Jednym wiedzie się lepiej, drugim nieco gorzej. Do drugiej grupy należy napastnik, który po nieudanej zagranicznej przygodzie ma być blisko powrotu na stare śmieci.
Rekordowy transfer Zagłębia
Zagłębie pokazało w ostatnim czasie, że potrafi wypuścić z rąk wielkie talenty za bezcen. W przeszłości zdarzały się jednak sytuacje, gdy „Miedziowi” potrafili sowicie zarobić na transferze wychodzącym. Było tak m.in. w przypadku Bartosza Białka.
Urodzony w 2001 roku wychowanek akademii zadebiutował w PKO BP Ekstraklasie pod koniec rundy jesiennej sezonu 2019/20. Wszedł do niej raze z drzwiami – w debiucie strzelił gola i zaliczył asystę przeciwko Rakowowi Częstochowa. Do końca rozgrywek był podstawowym napastnikiem Zagłębia. Zagrał w 19 meczach ligowych. Strzelił dziewięć goli i cztery asysty. Dołożył też jedno trafienie w Pucharze Polski.
Białek był objawieniem tamtego sezonu. Wystarczył niecały rok na boiskach Ekstraklasy, by ustawiła się po niego kolejka chętnych. Młody, wysoki, silny, dobry technicznie napastnik, który był skuteczny. Ostatecznie Białek przeniósł się do Wolfsburga. Zagłębie zarobiło rekordowe 5 milionów euro.
Wyniszczony przez kontuzje
Po trafieniu na Volkswagen-Arena Białek zaliczał regularne występy z ławki, będąc zmiennikiem Wouta Weghorsta czy Daniela Ginczka. Przy silnej konkurencji Polak zagrał w pierwszym sezonie Bundesligi w 19 meczach, w których strzelił nawet dwa gole. Dostawał coraz więcej szans, pokazywał się w Bundeslidze. Pod koniec tamtych rozgrywek wydarzyła się tragedia, która odmieniła jego karierę – zerwanie więzadeł krzyżowych.
Wolfsburg zakwalifikował się do Ligi Mistrzów, ale Białkowi nie było dane w niej zadebiutować. Wrócił dopiero w styczniu i do końca sezonu zagrał w 12 meczach. Latem 2022 udał się na wypożyczenie do Vitesse, w barwach którego rozegrał pełny sezon. W 25 meczach zanotował pięć goli i dwie asysty. Po powrocie udał się na kolejne wypożyczenie. Tym razem trafił do belgijskiego Eupen, dla którego zagrał zaledwie sześć meczów. Dlaczego? Bo na początku sezonu doznał kolejnej kontuzji kolana, która wykluczyła go aż do kwietnia.
Do poprzedniego sezonu Białek miał przygotowywać się wraz z Wolfsburgiem, jednak plany pokrzyżowała… kolejna kontuzja. Białek trzeci raz zerwał więzadło, a przecież to wciąż młody zawodnik (rocznik 2001). Wychowanek Zagłębia stracił cały sezon. Po wyleczeniu się w kwietniu usiadł raz na ławce rezerwowych „Wilków”. To kariera, którą mocno naznaczył pech.
Niewiarygodny pech Bartka Białka. Wrócił do Wolfsburga i w pierwszym tygodniu pracy znowu zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Po raz trzeci w karierze…
— Tomasz Urban (@tom_ur) July 17, 2024
Wraz z końcem czerwca wygasa jego umowa z niemieckim klubem. Jak podaje Filip Trokielewicz z „Piłki Nożnej”, Zagłębie chciałoby wychowanka z powrotem u siebie. Białek jest już o krok od powrotu do Ekstraklasy. Byłby to powrót po pięciu latach i szansa na odbudowanie kariery. „Miedziowi” szukają wzmocnień na rynku po tym, jak zakończyli poprzedni sezon PKO BP Ekstraklasy na na 15. miejscu. Ewidentnie brakowało im skutecznego napastnika. Dawid Kurminowski zdobył tylko sześć bramek, ale dwa miesiące stracił przez kontuzję.
Fot. PressFocus