Barcelona spłaca dług. Pieniądze otrzymają… Leo Messi i Ronald Koeman

FC Barcelona kojarzy się nie tylko z wielkimi sukcesami osiągniętymi zarówno w minionym sezonie, jak i w całym XXI wieku, ale również z poważnymi problemami finansowymi, problemami z rejestracją piłkarzy i dźwigniami finansowymi. Sytuacja ta jednak powoli się stabilizuje. Wśród osób oczekujących na wypłatę znajduje się m.in. Leo Messi.
Barcelona i jej ogromne długi
Przez ostatnie lata media wielokrotnie donosiły o trudnej sytuacji ekonomicznej Barcelony. Problemy te miały realny wpływ na funkcjonowanie klubu – chociażby w kwestii rejestracji nowych zawodników, jak Dani Olmo w poprzednim sezonie. Wszystko to jest skutkiem wydawania ponad stan i ogromnych sum, jakie Jose Maria Bartomeu przeznaczał na transfery i pensje zawodników. Mówiło się o zadłużeniu, które osiągnęło kwotę 1,2 miliarda euro (!). „Barca” musiała umawiać się z piłkarzami na odraczanie wypłat. Teraz jednak wydaje się, że powoli wychodzi na prostą.
Víctor Malo poinformował, że zarząd klubu planuje uregulować zobowiązania wobec byłych zawodników i trenerów. Spłata ma nastąpić w poniedziałek, 30 czerwca. Na liście osób, którym Barcelona jest winna pieniądze, znajdują się m.in. Leo Messi, Ousmane Dembele, Jordi Alba, Antoine Griezmann oraz były trener drużyny Ronald Koeman. Łączna kwota zadłużenia wynosi 16 milionów euro i zostanie rozdzielona pomiędzy wiele osób.
🚨 𝗝𝗨𝗦𝗧 𝗜𝗡: On Monday, Barcelona will pay Leo Messi the last €5.95m owed from his deferred salary in 2020. pic.twitter.com/sGs1EpUTIe
— The Touchline | Football Coverage (@TouchlineX) June 28, 2025
Jak czytamy w katalońskim „Sporcie”, łącznie kwota odroczonych wynagrodzeń wyniosła 121,7 mln euro: 42,9% całkowitego stałego wynagrodzenia i 100% zmiennych premii. Spółka zarządzająca zdecydowała, że ta duża kwota zostanie przekazana w ośmiu ratach: grudzień 2021, 2022, 2023 i 2024 r. oraz czerwiec 2022, 2023, 2024 i 2025 r. Za chwilę więc czas na ostatnią spłatę.
Kłopoty finansowe FC Barcelony to wypadkowa zaistniałych kryzysów oraz braku ich przewidywania i chęci zapobiegania przez rządzących klubem. Swoistym symbolem splotu niekorzystnych dla drużyny zdarzeń stało się odejście czołowego zawodnika „Barcy” w XXI wieku, Leo Messiego. Zmiany na stanowiskach zarządczych poskutkowały chęcią naprawienia błędów poprzedników oraz uporządkowaniem najważniejszych dla klubu kwestii. Joan Laporta pełni rolę prezesa FC Barcelony od 2021 roku i odważnie podjął się próby przywrócenia „Dumie Katalonii” dawnej świetności.
Czy spłata długu otwiera drogę dla Nico Williamsa?
W przeciwieństwie do Realu Madryt czy Atletico, Barcelona prowadzi obecnie bardzo spokojne okienko transferowe. Dotychczas potwierdzono jedynie transfer bramkarza Joana Garcíi z Espanyolu. Jeśli jednak klub marzy o wygraniu Ligi Mistrzów, potrzebuje wzmocnień większego kalibru. Od dłuższego czasu z „Blaugraną” jest łączony Nico Williams. Rok temu transfer nie doszedł do skutku głównie ze względu na brak gwarancji rejestracji zawodnika. Jak informuje José Felix Díaz z „Marki”, 22-latek także teraz oczekuje pewności, że będzie mógł zostać zgłoszony do rozgrywek.
🚨💣💥| FC Barcelona have made the firm decision to sign Nico Williams, but will delay paying his €58M+ CPI clause until July to account for it in the 2025/26 financial year. The club plans to finalize the deal before Bilbao’s preseason. 🔵🔴
— @martinezferran pic.twitter.com/TXuLgFbTnn
— BeksFCB (@Joshua__Ubeku) June 28, 2025
Williams nie chce powtórzyć sytuacji, jaka spotkała Daniego Olmo. Choć hiszpański pomocnik został wykupiony przez Barcelonę, to miała ona ogromne problemy z jego rejestracją – zarówno latem, jak i zimą. Dopiero kontuzja Andreasa Christensena i sprzedaż części aktywów umożliwiły zgłoszenie Olmo do gry. Był to dla niego bardzo trudny okres, dlatego Nico jasno komunikuje, że nie chce przeżyć czegoś podobnego.
Spłata zaległości może pomóc przekonać Nico Williamsa do transferu. Zależy mu na tym, by zmienić klub przed 9 lipca – właśnie wtedy Athletic Bilbao rozpoczyna przygotowania do nowego sezonu.
fot. PressFocus