Były reprezentant Polski zakończył karierę. „Nie mówię żegnajcie, mówię do zobaczenia”

Krótko po swoich 35. urodzinach kilkunastokrotny reprezentant Polski ogłosił zakończenie kariery. O decyzji tej poinformował za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie. Z słów „nie mówię żegnajcie, mówię do zobaczenia” wywnioskować można, że dalej będzie on związany z futbolem.
Kilkunastokrotny reprezentant Polski
Artur Sobiech to 13-krotny reprezentant Polski, w której zadebiutował na okraszonym złą sławą zgrupowaniu przed mistrzostwami świata 2010. „Biało-Czerwoni” zakończyli je bowiem w roli worka treningowego reprezentacji Hiszpanii, która w swoim ostatnim meczu przed wylotem do RPA rozbiła kadrę Franciszka Smudy 6:0. Wcześniej zaś zremisowali zarówno z Serbią, jak i Finlandią, w obu meczach nie strzelając ani jednego gola. Ówczesny napastnik Ruchu Chorzów w każdym z tych trzech meczów wchodził z ławki, a łącznie zagrał 24 minuty.
Na kolejne zgrupowanie seniorskiej reprezentacji przyjechał już jako piłkarz Hannoveru 96, do którego trafił latem 2011 roku z Polonii Warszawa. „Czarne Koszule” sprzedały go do klubu Bundesligi za milion euro, czyli tyle samo, ile rok wcześniej płaciły za niego Ruchowi Chorzów. W pierwszym w karierze sezonie za granicą dotarł z Hannoverem do 1/4 finału Ligi Europy, co jest największym sukcesem w historii występów tego klubu w europejskich pucharach. Jednocześnie zajął z H96 siódme miejsce w Bundeslidze, co jest ostatnim tak dobrym wynikiem „Die Roten” w tych rozgrywkach. W sezonie 2011/12 Sobiech zagrał 18 razy, strzelił trzy gole i zaliczył jedną asystę.
Został uwzględniony przez Franciszka Smudę najpierw do szerokiej, a finalnie ostatecznej kadry na EURO 2012. Podczas polsko-ukraińskiego turnieju nie udało mu się jednak zaliczyć choćby minuty. Jeszcze tego samego lata Sobiech ponownie wrócił na polską ziemię, bowiem jego Hannover w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Europy mierzył się z mistrzem kraju – Śląskiem Wrocław. H96 wygrał w dwumeczu aż 10:4, a w rewanżu wychowanek Grunwaldu Ruda Śląska ustrzelił dublet i to w ciągu 20 minut od wejścia z ławki. Dodajmy, że w wyniku tej porażki Śląsk zwolnił Lenczyka, który kilka miesięcy wcześniej wygrał walkę o mistrzostwo Polski z byłym klubem Sobiecha – Ruchem Chorzów.
Powrót do kraju po latach
Koszulkę Hannoveru Sobiech założył najwięcej razy w swojej karierze, bo 154 razy. Jako piłkarz tego klubu ostatni raz wystąpił również w reprezentacji Polski, do której finalne powołanie w życiu otrzymał w listopadzie 2015 roku. Jego bilans dla „Biało-Czerwonych” zatrzymał się na 13 występach, dwóch golach i jednej asyście. W sezonie 2015/16 nie tylko po raz ostatni zagrał dla kadry, ale też ostatni raz w Bundeslidze. H96 pożegnało się wówczas z elitą po 14 latach i choć wróciło do niej już po roku, kolejne dwa sezony w elicie spędziło już bez Sobiecha na pokładzie. Wygasająca umowa Polaka nie została przedłużona, po czym ten na zasadzie „wolnego transferu” został piłkarzem Darmstadt.
Ze spadkowiczem z Bundesligi podpisał dwuletni kontrakt, jednak wypełnił go tylko w połowie. „Liliom” nie udało się wrócić na najwyższy szczebel już po jednym sezonie, a po jego zakończeniu Sobiech zdecydował się na powrót do Polski po siedmiu latach. Związał się z Lechią Gdańsk, z którą w 2019 roku zdobył Puchar Polski, zajął trzecie miejsce w Ekstraklasie i wygrał Superpuchar Polski. Był to jego drugi w karierze medal mistrzostw Polski i także koloru brązowego. Poprzedni zdobył w sezonie 2009/10 z Ruchem Chorzów.
Ogłosił zakończenie kariery
Jak się okazało, nie był to jego ostatni w życiu medal mistrzostw Polski. Przed sezonem 2021/22 wrócił do kraju z półtorarocznego pobytu w tureckim Karagümrük, wiążąc się dwuletnią umową z opcja przedłużenia o rok z Lechem Poznań, z którym kilkanaście miesięcy później wygrał rozgrywki Ekstraklasy. Z opcji przedłużenia kontraktu skorzystano po sezonie 2022/23, w którym wraz z „Kolejorzem” dotarł do 1/4 finału Ligi Konferencji, a przez pewien moment to po jego golu w rewanżu na 3:0 zespół Johna van den Broma remisował w dwumeczu 4:4.
Drugiego przedłużenia umowy z Lechem już nie było i po okraszonym kontuzją kolana, przez którą w rundzie wiosennej Sobiech nie zagrał ani razu, doszło do rozstania w związku z wygaśnięciem kontraktu. „Kolejorz” okazał się przedostatnim przystankiem w karierze napastnika, a ostatnim z Polski. Związał się rocznym kontraktem z opcją przedłużenia z cypryjskim Ethnikosem Achnas. Grał tam z Patrykiem Lipskim, z którym wcześniej przez półtora roku dzielił szatnię Lechii Gdańsk. Przedłużenia umowy z „Achniotes” jednak nie było, więc jego przygoda z tym klubem zakończyła się na jednym sezonie, okraszonym jednym golem i jedną asystą w 19 występach.
Artur Sobiech leaves Ethnikos Achnas 🇨🇾🔚
The 35 y/o striker signed for Ethnikos Achnas last summer where he played 19 matches, mostly as a substitute, scoring one goal in the Cyprus Cup
✍️: @Kerkida_net pic.twitter.com/hnHbC9K7Qq
— Polski Transfers 🇵🇱 (@polskitransfers) June 8, 2025
Krótko po 35. urodzinach, które obchodził 12 czerwca, Sobiech ogłosił odwieszenie butów na kołku. O zakończeniu kariery poinformował na swoim Instagramie, a z jego słów wywnioskować można, że zamierza pozostać przy piłce nożnej, ale już w innej roli.
– Czas powiedzieć „Dziękuję”. Po ponad 17 latach zawodowej kariery piłkarskiej przyszedł moment, którego każdy sportowiec kiedyś się spodziewa. Po 436 meczach i 96 golach na poziomie klubowym, a także 13 występach i dwóch bramkach w reprezentacji Polski nadszedł moment, by zamknąć ten niesamowity rozdział. Z dumą i wdzięcznością ogłaszam zakończenie mojej przygody z zawodową piłką nożną.
– Poznałem niesamowitych ludzi, grałem w fantastycznych klubach, reprezentowałem swój kraj. Spełniłem wiele marzeń. Dziękuję mojej rodzinie – za wsparcie, cierpliwość i obecność w każdym momencie. Dziękuję wszystkim trenerom, kolegom z drużyn, kibicom, którzy wierzyli we mnie. Co dalej? Teraz czas na nowe wyzwania – poza boiskiem, ale z tą samą pasją i zaangażowaniem. Nie mówię „żegnajcie”, mówię „do zobaczenia”.
fot. PressFocus