Rywal polskiego zespołu z fatalnym startem. Jest na ostatnim miejscu

Rywal jednego z polskich zespołów w europejskich pucharach znajduje się w tej chwili w bardzo kiepskiej formie. Nie dość, że cudem przepchnął awans z dużo słabszym zespołem, to w swojej lidze znajduje się na samym dnie tabeli. Przegrał bowiem właśnie trzeci mecz z rzędu i ma zero punktów.
Jagiellonia nie musi się bać rywala?
Jagiellonia pokonała FK Novi Pazar w obu spotkaniach II rundy kwalifikacyjnej do Ligi Konferencji. Najpierw na wyjeździe w samej końcówce wyszarpała zwycięstwo za sprawą Afimico Pululu, a w Białymstoku Angolczyk przyczynił się swoim dubletem do wygranej 3:1. Oznaczało to spokojny i pewny awans do III rundy kwalifikacyjnej. Serbowie debiutowali w ogóle w europejskich pucharach i nie byli dla polskiego zespołu trudną przeszkodą. Jagiellonia poznała wcześniej swojego potencjalnego rywala – kogoś z pary Silkeborg (Dania) / KA (Islandia).
Nie ma się co śmiać, bo islandzkie zespoły dwa razy sprawiały już kłopoty Lechowi Poznań, a w 2014 roku Stjarnan nawet go wyeliminował z Ligi Europy, ale jednak należało się spodziewać, że Silkebork – nawet jeśli nie co rok gra w europejskich pucharach – powinien poradzić sobie z Knattspyrnufelag Akureyrar, zwany po prostu w skrócie KA. Tym bardziej, że nie jest to nawet klub z islandzkiej czołówki. Lepsze wyniki w Europie wykręcają: Vikingur, Valur i Breidablik, który jednak przegrał z Lechem w el. LM aż 1:8 w dwumeczu.
Trzecia runda eliminacji @Conf_League przyniesie nam powrót do Danii 🇩🇰. Kolejnym rywalem Jagiellonii Białystok w tym sezonie europejskich pucharów będzie tamtejszy Silkeborg IF.
Pierwsze spotkanie odbędzie się 7 sierpnia o godzinie 19:00 w Danii, a rewanż tydzień później o… pic.twitter.com/ekSA89MyxN
— Jagiellonia Białystok (@Jagiellonia1920) July 31, 2025
Niewiele brakło, a Jagiellonia grałaby nie z Duńczykami, a dużo słabszymi Islandczykami. W pierwszym spotkaniu zespół KA sensacyjnie wywiózł z Danii remis 1:1, strzelając gola wyrównującego w 91. minucie. Posiadanie piłki, ponad 700 celnych podań i 16 strzałów (osiem celnych) było Silkeborgowi na nic. Mimo wszystko Islandczycy nieźle się bronili, bo choć strzałów było sporo, to xG gospodarzy wyniosło tylko 0.84.
W rewanżu Silkeborg zmarnował karnego, potem przegrywał 0:1, a gdy wydawało się, że wreszcie ustabilizował sytuację… to znów zrobiło się nerwowo. Finalnie potrzebował w dogrywki. W rewanżu też w końcówce stracił bramkę – tym razem na 2:2 i wyrwał awans dopiero w 114. minucie. Namęczył się co niemiara, żeby awansować do III rundy kwalifikacyjnej.
W lidze jest fatalnie
To z punktu widzenia polskiego bardzo ważny dwumecz, bo Dania znajduje się tuż za naszymi plecami w klubowym rankingu UEFA. My mamy współczynnik 33.375 i znajdujemy się na 13. lokacie, a oni 31.481 i znajdują się na 14. miejscu. Silkeborg w lidze radzi sobie bardzo słabo – po trzech meczach zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Nie ma na koncie żadnego punktu, żadnej zdobytej bramki i bilans bramkowy 0:6. Przegrał kolejno:
- 0:3 z Broendby
- 0:2 z Fredericią (beniaminek)
- 0:2 z Randers
Gdyby spojrzeć na statystyki, to Broendby, czyli trzeci zespół poprzedniego sezonu, było zdecydowanie lepsze i zdominowało Silkeborg, wygrywając całkowicie zasłużenie. Największą niespodzianką jest ta porażka numer dwa – u siebie z beniaminkiem, dla którego były to na razie jedyne punkty. Już po pierwszej połowie było 0:2. Rywal Jagielloni oddawał mnóstwo strzałów z niezbyt dobrze wypracowanych pozycji, które były blokowane przez rywali – było takich aż 10. W trzecim meczu znów tych uderzeń było dużo, ale mało konkretnych.
Efektem tego zero punktów i zero goli. Wszyscy pozostali mają chociaż po jednym. Silkeborg bił też najwięcej rzutów rożnych spośród wszystkich zespołów – aż 17 i żadnego z nich nie wykorzystał. Liczba strzałów nie świadczy jednak o ich jakości. Dobrym przykładem jest liczba kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika, a tych było w wykonaniu Silkeborga 57 i jest pod tym względem drugim najgorszym zespołem. Ciekawym ewenementem jest Randers FC, który ma najmniej takich kontaktów – 55, ale za to… siedem punktów w tabeli po trzech meczach i drugie miejsce (statystyki: portal „FotMob”).
Fot. PressFocus