Niels Frederiksen ma pomysł na Serbów. „Dla nas to dobrze, gdyby podeszli wysoko”

Lech Poznań zdecydowanie nie jest faworytem w III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Niels Frederiksen przyznał jednak na konferencji prasowej, że ma pewien pomysł, w jaki sposób „ugryźć” Crvenę zvezdę.
Lech nauczył się omijać pressing?
Lech Poznań w dwóch pierwszych meczach sezonu zaprezentował się bardzo źle, żeby nie powiedzieć fatalnie. Po pierwsze – z Legią w Superpucharze Polski był zespołem wyraźnie gorszym. Nie świadczy o tym sam wynik, ale kompletny brak pomysłu na grę w ofensywie, gdzie nic się nie zazębiało. Nie pomogły też występy Bryana Fiabemy i Joela Pereiry na skrzydłach. Potem było jeszcze gorzej – absolutnie niedopuszczalne błędy indywidualne w rozegraniu Gurgula, Douglasa i Thordarsona doprowadziły w konsekwencji do aż trzech straconych goli, a dodając samobój Skrzypczaka – porażki 1:4 z Cracovią.
Później Lech poprawił swoje wyniki, jednak jedno pytanie konferencyjne dotyczyło właśnie wysokiego pressingu, który stosowała m.in. Cracovia oraz Lechia w pierwszej połowie. Później zrobił to również Górnik, dopóki nie stracił bramki. Trener Niels Frederiksen musiał odpowiedzieć, czy Lech nauczył się w ogóle spod takiego pressingu wychodzić:
– Są wady i zalety tego typu rozwiązania. My byśmy nawet sobie tego życzyli, żeby przeciwnik stosował tego typu taktykę, bo zdecydowanie jest nam wtedy łatwiej dostać się w jego szeregi defensywne i uzyskać przestrzeń, której nie zdobywa się łatwo, gdy rywal głęboko broni w polu karnym. Odpowiem również pytaniem – dlaczego zatem drużyny, które zastosowały z nami ten pressing w pierwszych połowach, nie kontynuowały tego w drugich? Być może z tego powodu, że miały świadomość, iż zabraknie im energii – padną i będą podatne na nasze ciosy i dlatego cofały się bliżej własnej bramki.
– Nie jestem też do końca pewien, czy Crvena zvezda zdecyduje się na tego typu wariant taktyczny. Mogą nasi rywale pójść bardziej w taką opcję, żeby uszanować, zaakceptować remis i nie podejmować aż takiego ryzyka, a sprawę awansu rozstrzygnąć w rewanżu u siebie. Bierzemy oba te scenariusze pod uwagę.
„Zawodnicy lepsi niż w Ekstraklasie”
Trener Niels Frederiksen został też zapytany o to, czy zna poszczególnych piłkarzy Crvenej zvezdy. Przyznał, że zna drużyny, którym udało się awansować do fazy ligowej Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie, ale serbskiego rywala przeanalizował dopiero teraz, gdy trafił na niego „Kolejorz”:
– Oczywiście znam Crvenę zvezdę. To drużyna, która od wielu lat występuje w europejskich pucharach, podobnie w zeszłym sezonie, gdy zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Znam drużyny, które się tam znalazły. Nie analizowałem jednak wtedy ich gry wcześniej, oczywiście zrobiłem to teraz. To bardzo silna drużyna. Mają wielu świetnych graczy, szczególnie w ofensywie. Mają oni indywidualną jakość i są na wyższym poziomie od tych, z którymi na co dzień mierzymy się w Ekstraklasie.
Trener Niels Frederiksen i Leo Bengtsson przed meczem z Crveną zvezda 🎙️ https://t.co/8ZmW6UmDqO pic.twitter.com/NHgqCUh0k0
— Lech Poznań (@LechPoznan) August 5, 2025
Szkoleniowiec Lecha Poznań przyznał, że widzi pewne mankamenty w grze mistrzów Serbii i postara się je we właściwy sposób wykorzystać. Uważa, że „Kolejorz” może rywala „zranić”. Podkreślił jednak, że większe doświadczenie rywala sprawi, iż ten będzie chciał spotkanie spokojnie kontrolować, dlatego też nie spodziewa się szalonego widowiska.
Sytuacja kadrowa jest podobna do tej z weekendu. Bartosz Salamon jest na wylocie z klubu, lecz nikt tego wprost nie zakomunikuje. Stoper nie znajdzie się w kadrze, choć jest zdrowy. Frederiksen podkreślił, że ma do dyspozycji czterech stoperów, a dwóch z nich pokazało się z dobrej strony na Islandii. Chodzi o Wojciecha Mońkę i Alexa Douglasa – normalnie rezerwowych, bo podstawową parę tworzą Mateusz Skrzypczak i Antonio Milić. Nie wyzdrowiał wciąż Afonso Sousa. Hakans i Walemark nie zagrają jeszcze przez ok. cztery miesiące, a Rafał Murawski dwa, stąd Lech zrobił kilka szybkich transferów.
Bartosz Salamon w sezonie 2025/26 w Lechu Poznań: pic.twitter.com/yeJKsvXVQd
— Pilox (@PiloxLP) July 29, 2025
Początek meczu Lecha Poznań z Crveną zvezdą już dziś, w środę 6 sierpnia o godzinie 20:30. Transmisję z tego spotkania pokaże TVP Sport oraz TVP 2. My również będziemy na miejscu w Poznaniu, by relacjonować ten ważny hit. Zakłady bukmacherskie wcale nie skreślają „Kolejorza”. Zwłaszcza, że Serbowie też będą osłabieni kontuzjami Marco Arnautovicia i Nemanji Radonjicia.
Fot. screen LechTV/YouTube