Sparing bokserski w meczu Realu z Como

W meczu Realu Betis z Como fani spodziewali się ciekawego widowiska, jednakże z dużym naciskiem na piłkę nożną, a nie na to, czego kibice byli świadkami na boisku… Choć w spotkaniu padło pięć bramek, to fakt ten i tak schodzi na dalszy plan, a to za sprawą dantejskich scen na murawie.
Como i Real Betis urządzili sobie walkę bokserską
Zamiast spokojnego sprawdzianu formy przed rozpoczęciem sezonu 2025/26, kibice zgromadzeni na meczu towarzyskim między Realem Betis a Como 1907 byli świadkami wydarzeń bardziej przypominających walkę bokserską niż piłkarskie widowisko. To, co miało być rutynowym spotkaniem przygotowawczym, przerodziło się w skandaliczne zamieszki, których echa szybko rozniosły się po mediach społecznościowych.
Spotkanie rozpoczęło się od kontrowersji. Już w pierwszych minutach Pau Lopez sfaulował Assane Diao, co skutkowało rzutem karnym i bramką otwierającą wynik dla włoskiej drużyny. Później Lucas Da Cunha podwyższył prowadzenie dla zespołu prowadzonego przez Cesca Fabregasa. Atmosfera na boisku stawała się coraz bardziej napięta – z każdą kolejną akcją rosło wzajemne napięcie i frustracja zawodników.
Prawdziwa eskalacja przemocy nastąpiła w końcówce pierwszej połowy. Pablo Fornals wszedł w słowną wymianę z Maximo Perrone, która błyskawicznie przerodziła się w fizyczną konfrontację – Fornals uderzył Argentyńczyka w twarz, a ten natychmiast odpowiedział ciosem. Na murawie pojawili się kolejni zawodnicy – zamiast ich rozdzielać, niektórzy… zaczęli wymierzać ciosy. Kuriozalna była sytuacja, w której Cucho Hernandez, chcąc uderzyć przeciwnika, przypadkowo trafił Natana – własnego kolegę z drużyny.
Arbiter spotkania był bezradny wobec eskalującej sytuacji. W zamieszaniu wyrzucił z boiska Perrone oraz Hectora Bellerína, choć ten drugi – według świadków i dostępnych nagrań – nie brał udziału w bójce. Jego czerwona kartka wydaje się poważnym błędem sędziowskim i może jeszcze zostać rozpatrzona przez odpowiednie organy dyscyplinarne.
Choć druga połowa obyła się bez kolejnych incydentów, napięcie wciąż wisiało w powietrzu. Real Betis zdołał doprowadzić do remisu dzięki trafieniom Isco i Juniora Firpo, ale decydujący cios – już sportowy – zadał Ivan Azon, ustalając wynik na 3:2 dla Como.
Co dalej po burzliwym spotkaniu?
Choć mecz zakończył się bez dalszych starć, nagrania z bijatyki zdążyły obiec internet, budząc powszechne oburzenie. Krytycy wskazują na brak profesjonalizmu oraz niedostateczne przygotowanie sędziego do opanowania sytuacji. Pojawiają się również głosy wzywające do ukarania zawodników, którzy brali udział w bijatyce – niezależnie od charakteru spotkania.
Dla Como 1907, mimo burzliwego tła, zwycięstwo nad renomowanym rywalem to cenne osiągnięcie przed nadchodzącym meczem o Puchar Gampera przeciwko FC Barcelonie. Dla Realu Betis natomiast pozostaje nie tylko sportowa porażka, ale również wizerunkowy kryzys, który może mieć konsekwencje dla zawodników i sztabu trenerskiego.
fot. Screen YouTube