Ihattaren wrócił do Eredivisie. Już przypomniał o swoim wielkim talencie

Wiele lat temu świat piłki usłyszał o Mohamedzie Ihattarenie. Holender podbijał Eredivisie swoim wielkim talentem i pisana mu była duża kariera. Niestety bałagan w życiu prywatnym spowodował, że jest on dziś dla mainstreamu zawodnikiem zapomnianym. Choć już trochę w piłkę pograł, ma raptem dopiero 23 lata. Po raz kolejny będzie grać w ojczyźnie w elicie i już pokazał, że nie zapomniał jak się gra.
Ihattaren po raz kolejny zmienił klub
Mohamed Ihattaren to piłkarz po wielu perypetiach. Niegdyś zainteresowanie wykazał nim… Manchester City, który widział go jako długoterminowego zastępcę Davida Silvy. Już samo to powinno świadczyć o skali talentu. Mimo 22 lat na karku przeszedł już bardzo wiele. W ostatnim sezonie Ihattaren trafił do RKC Waalwijk, co oznacza, że grał w jednej drużynie wraz z Oskarem Zawadą. Polski snajper nie jest już jednak dłużej jego klubowym kolegą.
Zawada trafił do FC Groningen, a sam Ihattaren po spadku do Eerste Divisie… też zmienił pracodawcę. Trafił do ligowego średniaka – Fortuny Sittard. Na zakończenie kariery grał przez chwilę Burak Yilmaz. Nieprzypadkowo, bowiem klub od dziewięciu lat jest w tureckich rękach.
Fortuna Sittard presenteert Mohamed Ihattaren 🟡🔥
📸 @FortunaSittard pic.twitter.com/b2bTlKswdN
— ESPN NL (@ESPNnl) August 14, 2025
Jedenasta drużyna Eredivisie 2024/25 zapłaciła za Ihattarena spadkowiczowi z Waalwijk 100 tysięcy euro. Decydująca w wyborze miała być rozmowa z trenerem Dannym Buijsem. Ihattaren miał nawet stwierdzić, że po niej nie wyobraża sobie iść obecnie gdzie indziej. W drugiej kolejce sezonu w meczu z NAC Breda zapisał na konto asystę w debiucie w nowych barwach, po wejściu w przerwie z ławki rezerwowych. Piłkarski świat delikatnie sobie o nim przypomniał. Jak można wyczytać z niektórych wpisów, nadal posiada pierwiastek magii, ale nie ma zdrowia i szybkości. Fortuna przegrała mecz 1:2.
U zapomnianego gwiazdora jest już lepiej
Ihattaren miał wiele burzliwych sezonów. Czas spędzony we Włoszech, w jednym z praskich klubów oraz fiasko transferu do Turcji było piękną katastrofą i klamrą ostatnich prób reanimacji kariery wielkiego wiele lat talentu. Udało się w Waalwijk. Choć drużyna spadła z ligi, on był jednym z wyróżniających się zawodników drużyny. Na przełomie roku, nie licząc meczu wyjazdowego ze Spartą Rotterdam, miał serię pięciu meczów z rzędu z golem lub asystą. Jedna z bramek została też uznana za samobójczą, ale Ihattaren zrobił 90% roboty. Za trzecim razem, z pomocą obrońcy, wpakował piłkę do siatki z rożnego. Sezon skończył w „kanadyjce” z liczbami 4+5.
3️⃣ 𝙆𝙀𝙀𝙍 𝙄𝙎 𝙎𝘾𝙃𝙀𝙀𝙋𝙎𝙍𝙀𝘾𝙃𝙏 🤞
Mo Ihattaren pakt hoofdrol met drie messcherpe corners 👏#rkcwil
— ESPN NL (@ESPNnl) January 26, 2025
Z Holendrem było naprawdę źle
Specjalnie dla „FutbolNews”, w jego temacie wypowiadał się w marcu 2024 roku Sander Janssen z „Voetbal International”:
– Prawie wszyscy w Holandii skreślili go, zanim nawet trafił do Czech. Wygląda na to, że sytuacja jest beznadziejna. Myślę, że tym największym momentem była dla niego śmierć ojca. W ostatnich latach częściej w wiadomościach mówiło się o jego życiu prywatnym. (…) Jeśli chodzi o aspekt sportowy, długo nie trenował i był człowiekiem z nadwagą.
– Pracował z nim były reprezentant kraju Gerard Vanenburg, ale dał sobie spokój, gdyż Ihattaren miał swoje własne zasady. Także Wesley Sneijder próbował mu pomóc, ale finalnie wyszło to samo. Gdy Ihattaren trafił do Slavii, nikt nie myślał, że stanie się to sukcesem. Niestety, ci ludzie mieli rację. Ihattaren może być wyjątkowym piłkarzem, ale jego dni już dawno temu minęły.
🔵 Caso Ihattaren: el jugador incluso está meditando dejar el fútbol. Le acompaña desde 2019 [falleció su padre] una depresión que se ha acrecentado en los últimos meses con su traslado a Italia.
Juventus y Sampdoria esperan tener noticias pronto.
[SampNews 24] pic.twitter.com/sKj6SeZURR
— Soy Calcio (@SoyCalcio_) November 3, 2021
Problemy Ihattarena rozpoczęły się mniej więcej, gdy przybył do Włoch – latem 2021 roku. PSV wypuściło go po konflikcie z trenerem Rogerem Schmidtem. Juventus w pozyskał zawodnika za niecałe dwa miliony euro. Według doniesień mała kwota wynikała z niechęci klubów do żądań świętej pamięci już Mino Raioli. W listopadzie tamtego roku nie było już z nim kontaktu. Raiola usłyszał od piłkarza, że ten nie chce już grać w piłkę.
W styczniu 2022 roku wysłano go do Ajaksu. Dopóki nie wdarł się w konflikt z rodziną swojej dziewczyny, odbudowywał stopniowo formę. Był zastraszany i grożono mu śmiercią. Jesienią 2023 roku Ihattaren próbował reanimować swoją karierę w tureckim Samsunsporze (klub tureckiej Super Lig). Przybył na miejsce, żeby podpisać umowę, ale… zaczął kombinować, co doprowadziło do przedwczesnego końca negocjacji.
Tak powiedział o nim z kolei legendarny trener Mechelen Aad De Mos w 2022 roku, cytowany przez Sandera Janssena: – Jeśli to się nie uda? Za kilka lat będzie grał w Elinkwijk. Co to za podmiot, o którym wspomniał De Mos? Amatorski klub z Utrechtu, który miał w swoich szeregach młodego Marco van Bastena. De Mos miał na myśli, że Ihattaren szybko skończy w piłce amatorskiej. Na razie nie jest tak źle, bo próbuje sił w Eredivisie.
Fot. PressFocus