De Zerbi zmiennym jest. Zweryfikował pogląd o ostatnich „dymach” w szatni

Wielu jest szkoleniowców bardzo niechętnych na kompromisy. Do tego grona można zaliczyć Antonio Conte, który często bywa sugestywny w swoich decyzjach, gdy nie dostaje piłkarzy jakich chce w swoim zespole. Od pewnego czasu widać też, że na bardzo dużo pozwala sobie Roberto De Zerbi. Pochodzący z Lombardii szkoleniowiec ostatnio był jednym z bohaterów „dymów” w szatni Olympique Marsylii. Teraz, De Zerbi jest w stanie dać drugą szansę.
De Zerbi bywa impulsywny i toksyczny
De Zerbi to bezkompromisowy fachowiec, który chce dojść do celu wyłącznie drogą, którą sam uważa za jedyną słuszną. Wielokrotnie słychać opinie, że jest on szkoleniowcem, który jest nieprzygotowanym choćby na niskie bloki defensywne i jest to łatwy sposób na pokonanie go. Na jednym z treningów z kolei uderzył bezpośrednio w kanadyjskiego pomocnika – Ismaela Kone.
– O mój Boże! Jak mówię, że mamy grać na mniej kontaktów, to na mniej kontaktów! Idź pod prysznic Isma. Jesteśmy OM.
Po krótkiej chwili czegoś, co można śmiało nazwać napadem złości, bowiem przez parę sekund video słychać cenzurę przekleństw, Włoch dodał z zaskoczenia: – Zadzwoń do swojego agenta, niech przyjeżdża tu do mnie.
👀 The training ground altercation between Roberto De Zerbi and Ismaël Koné (23) which led to the Canadian’s January departure from Marseille.
🎥 Olympique de Marseille on Youtube pic.twitter.com/SJzzDng8Yw
— Get French Football News (@GFFN) August 4, 2025
Po porażce ze Stade de Reims na wiosnę był tak zirytowany Polem Lirolą, że wygarnął mu przy kolegach z drużyny: – Nikt Cię w tym klubie nie chciał ostatniego lata. Byłem jedynym, który w Ciebie uwierzył. I Ty mi tak dziękujesz za to, broniąc właśnie tak? Wygląda to na zachowanie nie tyle chamskie, co toksyczne i podyktowane mocno impulsywnością Włocha. Raz też De Zerbi odmówił poprowadzenia treningu, z uwagi na złą sytuację w ostatnich meczach. Czuł się jak trener, któremu sprzeciwiła się drużyna.
W Marsylii z pochodzącym z Brescii trenerem przeżyli już bardzo wiele. Przy wygranych jest rodzinnie, przy porażkach Włochowi załącza się autorytaryzm. Nie inaczej było ostatnio po meczu 1. kolejki Ligue 1 ze Stade Rennais. Godpodarze stadionu Roazhon Park wygrali 1:0 po golu w końcówce Ludovica Blasa, a sami „Les Olympiens” grali większość meczu w liczebnej przewadze. Po meczu w szatni zawrzało.
Adrien Rabiot spoliczkował Jonathana Rowe’a, który był obiektem krytyki ze strony Geronimo Rulliego. Jak przyznał sam włoski szkoleniowiec, francuski pomocnik i Anglik zachowywali się podczas swojej bójki jak w jakimś brytyjskim pubie. W międzyczasie 17-letni Darryl Bakola stracił przytomność ze stresu i całe zajście wyglądało surrealistycznie. Rzekomo obydwaj panowie z nazwiskiem na literę R „naparzali się” przez 10 minut w szatni.
🚨 The chaos inside Olympique de Marseille with Adrien Rabiot and Jonathan Rowe so far:
• After the Rennes defeat, Rulli insulted Rowe, then Rabiot stepped in to separate them but punched Rowe and started a 10-minute fight
• 17-year-old Bakola fainted during the fight… pic.twitter.com/2JXzJGLpHA
— The Touchline | 𝐓 (@TouchlineX) August 22, 2025
Rabiot nagle nie taki zły
De Zerbi zaskoczył mocno po wygranym 5:2 spotkaniu z Paris FC, beniaminkiem rozgrywek zarządzanym przez Armanda Arnaulta i Red Bulla. Bardzo możliwe, że swoich słów nie konsultował ze swoimi podwładnymi, tzn. Pablo Longorią i Medhim Benatią. Włoch najpierw powiedział po meczu na Roazhon Park z Rennes, że „nie musi tracić godności dla meczu ani dla mistrzostwa” i że „popiera wszystko, co zrobił klub – to decyzja, która przyniesie korzyści w dłuższej perspektywie”. Co padło z jego ust po domowej wygranej?
Samedi soir, le technicien italien Roberto De Zerbi a pris tout le monde à revers, et peut-être même sa direction, en tendant la main à Adrien Rabiot. Après avoir fustigé, le comportement du joueur à Rennes et les déclarations de son entourage.
➡️ https://t.co/GZ1igaMU8i pic.twitter.com/jRtIIBFpVV— L'Équipe (@lequipe) August 23, 2025
Cytowany przez RMC Sport powiedział: – Mam nadzieję. Nawet jeśli popełniłem błąd, wierzę, że jest szansa na ułożenie rzeczy na nowo. Najważniejszy jest klub, ale nie jestem kimś, kto trzaska drzwiami prosto w twarz, Rabiot to dobra osoba. (…) Jeśli jestem w stanie rozwiązać ten problem, jestem gotowy zrobić wszystko. Myślę, że to ważne dla dobra wszystkich, nie tylko z perspektywy piłkarskiej, ale także ludzkiej.
Jest to całkiem zaskakująca decyzja De Zerbiego. Kilkanaście godzin po zajściu w szatni w Rennes, Włoch nie miał bowiem problemu jednogłośnie zgodzić się na to, aby Rabiot i Rowe nie tylko zostali odsunięci od treningów z pierwszą drużyną, ale i wystawieni na listę transferową. I tak jak Anglik jest blisko dołączenia do Bologni, tak co do reprezentanta Francji wiele może się jeszcze zmienić. W końcu Veronique Rabiot lubi się publicznie wypowiadać.
Fot. PressFocus