Kiedyś wielki talent, dziś nowa twarz w „polskim” zespole

Polscy kibice dobrze pamiętają go sprzed lat jako obiecujący talent, który zresztą dał się nam mocno we znaki. Teraz zawodnik ten dołącza do greckiego Panathinaikosu, w którym już grają nasi reprezentanci – Bartłomiej Drągowski i Karol Świderski. Wypożyczenie daje mu szansę na odbudowę formy i regularną grę w lidze.
Nowa twarz w „polskim” zespole
Panathinaikos – zespół, w którym od jakiegoś czasu występują polscy piłkarze Bartłomiej Drągowski i Karol Świderski – może także przypominać kibicom takie postaci jak Filip Mladenović, który w przeszłości występował z powodzeniem w Legii Warszawa. Popularne „Koniczynki” jeszcze nie rozpoczęły nowego sezonu w greckiej ekstraklasie. Aby skutecznie zagrozić największemu rywalowi, Olympiakosowi, władze klubu dokonały kilku wzmocnień. Jednym z nich jest wypożyczenie z PSG Renato Sanchesa. Obie strony uzgodniły roczne wypożyczenie bez możliwości wykupu.
Ten ruch można uznać za dość zaskakujący. Choć portugalskie źródła, w tym „A Bola”, już wcześniej wspominały o transferze do Grecji, mówiło się, że ostatecznie w grze będzie też Trabzonspor. Ostatecznie do tego nie doszło, a 28-latek, jak podał Fabrizio Romano, stał się nowym graczem Panathinaikosu. Kilka dni temu do greckiego klubu dołączył także Davide Calabria.
🚨🟢 Renato Sanches leaves Paris Saint-Germain to join Panathinaikos on loan deal. pic.twitter.com/ivwjPEelFZ
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 24, 2025
28-latek był bohaterem głośnego transferu do Bayernu Monachium, który w 2016 roku zapłacił Benfice 35 milionów euro. Stało się to tuż po EURO 2016, kapitalnym w jego wykonaniu. Bundesliga okazała się jednak zbyt wysokimi progami – w barwach Bayernu rozegrał tylko 53 mecze, strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty. Nie pomogło ani wypożyczenie do Swansea, ani kolejne próby odbudowy formy w klubach zagranicznych.
W 2019 roku Sanches przeszedł do Lille za 20 milionów euro. Tam było nieco lepiej, choć ciągnęły się za nim kontuzje. W 2022 roku sensacyjnie trafił do PSG, gdzie dotychczas wystąpił tylko w 27 spotkaniach. Kolejne wypożyczenia do Romy i Benfiki nie przyniosły znaczącego przełomu. Sanches w portugalskim klubie był trochę piłkarzem widmo. Ciągłe, permanentne urazy i zaledwie 200 ligowych minut komentuje się samo. W Lidze Mistrzów udało mu się „utrafić” na zdrowy moment i wystąpić przeciwko FC Barcelonie w 1/8 finału dwa razy z ławki. Teraz Portugalczyk ma szansę odbudować karierę w Panathinaikosie.
Pamiętne EURO
EURO 2016 – dla reprezentacji Polski jeden z najważniejszych momentów w najnowszej historii. Historyczna gra w ćwierćfinale pozostaje w pamięci kibiców do dziś. Niestety, Renato Sanches był jednym z bohaterów, który przyczynił się do bolesnego zakończenia udziału Polski w turnieju. Jego gol na 1:1 w meczu z Polską w 33. minucie nie tylko zachwycił widzów, ale i stał się jedną z najważniejszych bramek całego turnieju. Portugalczyk był również jednym z zawodników, którzy w konkursie jedenastek nie dali żadnych szans Łukaszowi Fabiańskiemu. Został wybrany też najlepszym młodym piłkarzem turnieju.
🥹🇵🇹 Renato Sanches turns 27 today… throwback to EURO 2016 when he was just 18 and won Young Player of the Tournament! pic.twitter.com/faalstshrk
— EuroFoot (@eurofootcom) August 18, 2024
W 2018 roku Sanches ponownie przypomniał o sobie polskim kibicom, notując asystę przy bramce Andre Silvy w meczu Ligi Narodów, który zakończył się remisem 1:1. Choć jego udział w tamtym spotkaniu nie był spektakularny, dla wielu polskich fanów nazwisko Portugalczyka pozostaje dobrze znane i wywołuje konkretne wspomnienia z boiska. Nieprzyjemne…
fot. PressFocus