Arthur Melo ponownie wypożyczony. Tym razem w rodzinne strony

Arthur Melo wraca do ojczyzny po raz pierwszy od swojego odejścia z Gremio Porto Alegre. Jego kariera w największych klubach Europy wręcz wydawała się zapisana w gwiazdach. Okazało się inaczej – po wymianie transferowej Juventusu i Barcelony jego doświadczenia piłkarskie skupiają głównie negatywne aspekty. Pora na pozytywną kartę.
Arthur Melo, czyli historia upadłego talentu
Brazylijczyk został wypatrzony w wieku 22 lat przez wielką Barcelonę. Wtedy jako pomocnik Gremio Porto Alegre brylował w Ameryce Południowej i coraz mocniej zanosiło się na jego transfer do Europy – Arthur Melo był bowiem niezaprzeczalnie wielkim talentem. Przenosiny stały się faktem w lecie 2018 roku. Krzysztof Stanowski – prywatnie fan FC Barcelony – wypowiadał się o Brazylijczyku w samych superlatywach. Powiedział nawet raz, że to „nowy Xavi”. Krótko po przybyciu, publicznie pochwalił Brazylijczyka Lionel Messi. Arthur miał piorunujące wejście i niebywały luz. Koszulka go nie paraliżowała.
Słowa zarówno publicysty, jak i czarodzieja futbolu – zestarzały się jak mleko. Jego transfer do Juventusu… rozpoczął równie pochyłą. Była to wymiana z udziałem Arthura Melo i Miralema Pjanicia. Dziś mówi się, że na tej wymianie stracili wszyscy – zarówno kluby, jak i piłkarze. Trudno się dziwić, bo obaj w nowych drużynach nie zostali na dłużej bohaterami trybun. Bośniak w Katalonii zagrał razem 30-krotnie, Melo – 63 razy w Turynie. „Stara Dama” pokutowała później za sztuczne zyski kapitałowe, obrywając 10 punktami ujemnymi na koniec sezonu 2022/23.
Arthur, będziesz legendą!
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) October 28, 2018
Czwarte wypożyczenie z Juventusu – koniec koszmaru coraz bliżej
W Juventusie Arthur Melo pograł na dobrą sprawę… dwa sezony. 42 ligowe mecze w tym okresie ukazały, że Brazylijczyk to raczej droga pomyłka aniżeli wielkie wzmocnienie. Oczekiwania były ogromne, ale im nie sprostał. Pierwszym z wypożyczeń był dla niego Liverpool – w rozgrywkach 2022/23 zagrał w nim… raz. W Neapolu, gdy rozpędzająca się wspaniała kolejka wielkiej prędkości z Kampanii pod przywództwem Luciano Spallettiego rozbiła podopiecznych Jurgena Kloppa aż 4:1. O tym wypożyczeniu nikt już nawet nie pamięta. Można je umieszczać w kategorii: 'To on tam grał?”
Podziwiał to ze Stadio Diego Maradona przez kwadrans. Poza tym dołożył do tego 243 minuty w Premier League 2 (rezerwy) oraz w ekipie U21 w EFL Trophy. Niecałe 260 minut przez cały sezon ukazały klapę tego ruchu – w dodatku 22-krotny reprezentant kraju zaledwie siedem razy był na ławce w meczu ligowym. Od października 2022 do końca lutego 2023 był poza grą z powodu kontuzji.
Znacznie lepiej było we Florencji. W Toskanii w sezonie 2023/24 Brazylijczyk odzyskał miano piłkarza pierwszej drużyny i doliczył do swego dorobku 48 meczów, w tym europejski finał. Porażka w Atenach z Olympiakosem w Lidze Konferencji to spotkanie, w którym Arthur Melo trwał na murawie od pierwszej do 74. minuty. W całym sezonie we wszystkich rozgrywkach wybiegał na boisku 2885 minut (9. miejsce w zespole pod tym względem). Wypadał niezauważalnie – raptem dwa-trzy razy na jeden mecz. Przez cały sezon był do dyspozycji trenera Vincenzo Italiano.
Arthur Melo signs for Gremio on loan ✍️
All the best, Arthur! 👏
— JuventusFC 🇬🇧🇺🇸 (@juventusfcen) August 26, 2025
Nie został wykupiony przez „Violę”. Wrócił do Juventusu i… nie grał. Klub go wypychał, przez pół roku nie wystąpił ani razu. Thiago Motta w ogóle go w swoim składzie nie widział. Zmienił otoczenie dopiero wiosną 2025 roku. Arthur Melo udał się na wypożyczenie do Girony. Klub, który dopiero co odpadł z Ligi Mistrzów postanowił dać mu szansę. Na wykup nie było szans, Arthur byłby za drogi w utrzymaniu. 15 meczów i blisko 1000 minut pokazały jednak, że nadal w pomocniku coś drzemie. Trudno było o „coś ekstra”, bowiem drużyna była nisko w tabeli. Straciła wcześniej Dowbyka, Aleixa Garcię, nie miała już Savinho.
Teraz przyszedł czas na powrót do domu. Gremio wzięło zawodnika do czerwca 2026 roku. Klub z Porto Alegre ma opcję przedłużenia pobytu piłkarza do końca grudnia 2026. Kto wie, może Carlo Ancelotti dostrzeże jego dobre występy i tak jak było z Kaio Jorge’em i sportowo dojdzie do wielkiego odrodzenia? Po raz ostatni Arthur Melo grał dla „Canarinhos” w marcu 2022 roku z Boliwią. Na koncie ma 22 występy w kadrze.
Fot. PressFocus