Alessandro Florenzi zakończył karierę

Czasem przychodzi w życiu czas, że zawieszenie butów na kołku to nie tylko dobra opcja, ale też najbardziej sensowna. Alessandro Florenzi wyszedł właśnie z takiego założenia. Choć po jego usługi nadal chętnych było kilka klubów – w tym tureckie – postanowił rozstać się z tą piękną grą, jaką jest futbol. Bardzo prawdopodobne, że zostanie teraz agentem piłkarskim, choć niczego wykluczyć nie można.
Kolejny włoski piłkarz, który zawiesił buty na kołku
Na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy kariery na Półwyspie Apenińskim zakończyło wielu cenionych zawodników. Do tego grona możemy zaliczyć byłego zawodnika Atalanty i Milanu – Andreę Contiego, którego wykończyły kontuzje. Nie należy zapominać także o Francesco Caputo czy królu pięknych bramek – Antonio Candrevie. Teraz przyszła pora na mistrza Europy z 2021 roku.
Alessandro Florenzi w wieku 34 lat zdecydował się na zakończenie kariery piłkarskiej. Zdrowie nigdy nie było jego mocną stroną – w karierze zerwał więzadła, ale nie było to jednokrotne – stracił przez to ponad 500 dni. Czarę goryczy przelał najprawdopodobniej uraz w lipcowym meczu towarzyskim, gdzie Milan pod wodzą Paulo Fonseki podejmował Manchester City. Zerwane więzadła… Na ławce po raz pierwszy od urazu zasiadł na ławce w Dzień Kobiet z Lecce. Sergio Conceicao dał mu pięć minut w ostatniej kolejce sezonu – z Monzą na San Siro. To był jego ostatni mecz w futbolu. Pięć minut w całym sezonie 2024/25.
🚨🇮🇹 Italian defender Alessandro Florenzi has retired from professional football at 34 after leaving AC Milan. pic.twitter.com/5qmjRta4qn
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 27, 2025
Zakończenie kariery jakiś czas temu zasugerował w jednym z wpisów włoski newsman Nicolo Schira. Pisał on, że prawdopodobnie obrońca będzie chciał zostać agentem lub pomocnikiem jednego z nich. Trudno jednak z wielką pewnością przypuszczać, co planuje Florenzi. W swojej karierze wystąpił: 280 razy dla Romy, 77 dla Milanu, 37 dla Crotone, 36 dla PSG oraz 14 dla Valencii. W reprezentacji Włoch zagrał 49-krotnie – to największa liczba występów dla Włocha w historii, jeśli chodzi o zawodników… bez meczu na MŚ.
Florenzi i jego osiągnięcia
Alessandro Florenzi przez większość swojej kariery występował w Romie. Pierwsze skojarzenie wielu będzie miało z… celebracją po jednej z bramek. To właśnie on wbiegł na trybuny Stadio Olimpico i poszukiwał po bramce swojej babci Aurory, którą pospiesznie przytulił, wywołując jej wielkie wzruszenie. Było to we wrześniu 2014 roku w meczu z Cagliari. Miał wtedy 23 lata.
Rok później coraz więcej ludzi miało świadomość o jego istnieniu. Tu kolejny jego wielki i ważny moment w karierze – przelobował z połowy boiska ter Stegena w meczu z Barceloną, po czym w nagrodzie Puskasa zajął trzecie miejsce. Krótko później zaczęły się nawarstwiać jego problemy. Pogorszenie relacji z Luciano Spallettim (złość po zmianie) osłabiło co nieco jego pozycję. Niestety, w pewnym momencie doszło też do spięcia z ultrasami.
W połowie 2018 roku Florenzi popadł w konflikt z ultrasami AS Romy. Rozpoczęło się tym, że nie podszedł do kibiców po wyjazdowej porażce w Genui z Sampdorią w styczniu tego samego roku – był to obowiązek, ryzykował zawieszeniem przez klub. Do tego Monchi (niesławny w Rzymie dyrektor sportowy) zaczął nawet przebąkiwać o odejściu Włocha. Florenzi bowiem negocjował bardzo długo. Prześmiewczo wielu romanistów mówiło o nim „trenta denari”(dosł. trzydzieści srebrników).
Jeden z murali w mieście krzyczał tymi właśnie słowami. Powód? Plotki o Juventusie w ich opinii były tylko po to, aby uzyskać z własnego klubu lepszą propozycję – krzyczeli też „oddaj opaskę”. To drugie nastąpiło… w sparingu z Latiną przed sezonem 2017/18. Trener Eusebio Di Francesco wypowiedział się nawet, że wydaje mu się, iż sprawa zbliża się ku końcowi. Możliwe, że blefował w tamtym momencie, aczkolwiek zawodnik finalnie odszedł z ukochanego klubu dopiero latem 2021 z klubu.
W międzyczasie był jeszcze na wypożyczeniach w PSG i Valencii, co nie polepszyło sytuacji – tak jak i jego relacje z Paulo Fonsecą. U Portugalczyka po wyzdrowieniu w Milanie także nie pograł, mimo przeciętnej formy Alexa Jimeneza i braku Emersona Royala z racji jego urazu. Po odejściu do Mediolanu wielu fanów zrównało go ze zdrajcą, sugerując, że tak naprawdę nigdy klubu nie kochał. Na konferencji powiedział o Milanie, że „żaden klub nie chciał go bardziej”. To także miało prawo zaboleć romanistów, dla których miał być przecież klubową legendą po zakończeniu potencjalnego długiego pobytu w zespole.
El defensa italiano Alessandro Florenzi anunció su retiro del fútbol profesional a los 34 años.
Fue campeón de la Eurocopa 2020 con su selección y pasó por clubes como @asroma, @valenciacf, @PSG_espanol y @acmilan. #Futbol #8DeportivoTN8 pic.twitter.com/OecnCtLE6h
— 8DeportivoTN8 (@8DeportivoTN8) August 27, 2025
W 2021 roku odszedł on z Romy i od 1 lipca został piłkarzem Milanu, gdzie wygrał dwa trofea – mistrzostwo w 2022 (od razu po przybyciu), a także superpuchar w 2025. W sezonie mistrzowskim był najlepszym prawym obrońcą w klubie. Latem 2021 roku wraz z kadra narodową wywalczył też niespodziewane mistrzostwo Europy. Zagrał pierwszą połowę w meczu otwarcia z Turcją – nie był to dobry występ w jego wykonaniu, a w dodatku okupił go urazem. Do końca turnieju jego miejsce zajął obecnie jeden z najlepszych prawych obrońców świata – Giovanni Di Lorenzo. Florenzi wystąpił też w ostatnich minutach finału z Anglią.
Fot. PressFocus