BONUS 400 ZŁ NA START W BETFAN!
Za trafiony zakład na to, czy obie strzelą w meczu Holandia – Polska

Czeka nas wielkie trzęsienie ziemi w Bayernie? To przez różnicę w strategiach transferowych

Napisane przez Gabriel Stach, 03 września 2025

Bayern znów staje w obliczu wewnętrznych turbulencji. W tle słychać plotki o możliwym odejściu jednego z szefów, który miał być symbolem nowego porządku. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że pozostanie na stanowisku, choć w niemieckich mediach powstał spory „dym”. Czy Monachium niedługo czeka kolejna kadrowa rewolucja? W klubie wrze, a odpowiedzi wciąż brak.

Bayern pożegna członka zarządu?

Wrzesień 2025 roku, Bayern Monachium. Choć sezon ledwo wystartował, nad Saebener Strasse znów gromadzą się chmury. W centrum zamieszania znalazł się Max Eberl – członek zarządu ds. sportu FCB, którego przyszłość w klubie staje się coraz bardziej niepewna. Plotki o możliwym odejściu Eberla krążą od miesięcy, ale teraz przybrały na sile. Czy Bayern stoi u progu kolejnej rewolucji w zarządzie?

Kiedy w marcu 2024 roku Max Eberl przejmował stery po burzliwym rozstaniu z Oliverem Kahnem i Hasanem Salihamidziciem, wielu liczyło na nowy początek. Miało być spokojniej, bardziej profesjonalnie, z jasną wizją na przyszłość. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej skomplikowana. Choć Eberl miał zaprowadzić nowy porządek, jego dotychczasowe decyzje spotykały się z falą krytyki – zarówno ze strony mediów, jak i wewnątrz samego klubu.

Zarzuca mu się nietrafione transfery, przesadnie kosztowne przedłużenia kontraktów z Alphonso Daviesem i Jamalem Musialą oraz zbyt niską kwotę sprzedaży Kingsleya Comana. Nie udało się również dopiąć głośnych transferów – takich jak Florian Wirtz czy Nick Woltemade – co tylko podsyciło niezadowolenie. W dodatku decyzja o braku przedłużenia kontraktu z ikoną klubu, Thomasem Muellerem, odbiła się szerokim echem i została odebrana jako symbol utraty tożsamości Bayernu. Oberwało mu się też od Uliego Hoenessa za „kiepską komunikację”, gdy w klubie dano zielone światło na transfer Xaviego Simonsa, któego finalnie podebrał Tottenham.

Transfery pod presją i wewnętrzne napięcia

Tuż przed zamknięciem letniego okna transferowego Eberlowi udało się sprowadzić Nicolasa Jacksona z Chelsea – ale i ten ruch odbył się pod presją. Bayern, po dwudniowej, pełnej zwrotów akcji sadze transferowej,  zgodził się na wypożyczenie napastnika za 16,5 mln euro z opcją obowiązku wykupu za 65 mln po spełnieniu pewnych warunków. W jednym z pomeczowych wywiadów Eberl otwarcie przyznał, że rotacja ofensywna w drużynie praktycznie nie istnieje. Gdzie jest zmiennik Harry’ego Kane’a? Można zadać takie pytanie.

– Nie możemy reagować ofensywnie, nie mamy kim zmieniać. Zawodnicy muszą grać pełne 90 minut – skomentował bez ogródek.  Bayern stracił Leroya Sane, Kingsleya Comana, Mathysa Tela, Paula Wannera oraz Adama Aznou i Bryana Zaragozę, którzy jednak nigdy nie byli poważnymi opcjami. Gabriel Vidović, który wiosną dostał kilka „ogonów” poszedł do Chorwacji. Fulham wypożyczyło młodziutkiego Kusiego-Asare. Tom Bischof dochodzi do siebie po operacji wyrostka robaczkowego. Jedynym realnie ogromnym wzmocnieniem był Luis Diaz, ale… tych odejść graczy rotacyjnych było jednak mnóstwo.

Co jednak najważniejsze – Eberl w tej grze nie jest sam. Nad wszystkim czuwają dwie postaci, które w Bayernie od lat mają decydujący głos: Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge. To oni, wspólnie z prezesem Herbertem Hainerem, zdominowali ostatnie posiedzenie rady nadzorczej, przeforsowując kurs oszczędnościowy. Dla Eberla oznaczało to ograniczone pole manewru – i to właśnie ta zależność od wpływowych „seniorów” Bayernu może być jedną z przyczyn narastającego napięcia.

Odejście? Wciąż możliwe

Według informacji „Bild” i „TZ”, Eberl nie planuje na razie rezygnować, choć jego urlop zaplanowany na początek września odbierany jest jako moment refleksji. To, co początkowo wydawało się tylko medialną spekulacją, teraz nabiera realnych kształtów – i nie jest wykluczone, że już w październiku dojdzie do kolejnych zmian na szczycie zarządzania Bayernu. Z drugiej strony dziennikarz Kerry Hau utrzymuje, że Niemiec nie zamierza nigdzie odchodzić.

Max Eberl bez wątpienia jest człowiekiem z wizją – ale pytanie brzmi, czy będzie mu dane ją zrealizować w środowisku, gdzie tradycja i hierarchia potrafią przytłoczyć najbardziej ambitne plany? Bayern oferował 60 mln za Woltemade, a VfB Stuttgart stanął okoniem, choć snajper wręcz garnął się do przeprowadzki i ją wymuszał. W Szwabii poczekali i… otrzymali 85 mln euro od mającego wielkie ciśnienie Newcastle United. Wyszli na tym na plus, a Eberl mógł się wściec, że negocjuje na zaciągniętym hamulcu.

Do tej pory sukcesy przypisywano całemu zarządowi, a porażki głównie Eberlowi. To nierównowaga, z którą trudno żyć, zwłaszcza w klubie aspirującym do europejskiej dominacji. Czy Eberl znajdzie siłę, by dalej walczyć? Czy raczej zdecyduje się zrezygnować i ustąpić miejsca komuś innemu? Jesień 2025 może przynieść odpowiedź. Jedno jest pewne – w Bayernie znów nic nie jest spokojne, a to już stały element monachijskiej codzienności.

fot. PressFocus

Bayern Monachium w jego życiu zajmuje trzy miejsca na podium. Płakał ze smutku po golach Diego Milito i z radości po golu Robbena. Znajdziesz go też na "Die Roten", gdzie napisał 40 tys. tekstów!

Bonus 400 zł
za poprawny typ na BTTS Holandia - Polska
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)