Czeka nas wielkie trzęsienie ziemi w Bayernie? To przez różnicę w strategiach transferowych

Bayern znów staje w obliczu wewnętrznych turbulencji. W tle słychać plotki o możliwym odejściu jednego z szefów, który miał być symbolem nowego porządku. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że pozostanie na stanowisku, choć w niemieckich mediach powstał spory „dym”. Czy Monachium niedługo czeka kolejna kadrowa rewolucja? W klubie wrze, a odpowiedzi wciąż brak.
Bayern pożegna członka zarządu?
Wrzesień 2025 roku, Bayern Monachium. Choć sezon ledwo wystartował, nad Saebener Strasse znów gromadzą się chmury. W centrum zamieszania znalazł się Max Eberl – członek zarządu ds. sportu FCB, którego przyszłość w klubie staje się coraz bardziej niepewna. Plotki o możliwym odejściu Eberla krążą od miesięcy, ale teraz przybrały na sile. Czy Bayern stoi u progu kolejnej rewolucji w zarządzie?
Kiedy w marcu 2024 roku Max Eberl przejmował stery po burzliwym rozstaniu z Oliverem Kahnem i Hasanem Salihamidziciem, wielu liczyło na nowy początek. Miało być spokojniej, bardziej profesjonalnie, z jasną wizją na przyszłość. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej skomplikowana. Choć Eberl miał zaprowadzić nowy porządek, jego dotychczasowe decyzje spotykały się z falą krytyki – zarówno ze strony mediów, jak i wewnątrz samego klubu.
Zarzuca mu się nietrafione transfery, przesadnie kosztowne przedłużenia kontraktów z Alphonso Daviesem i Jamalem Musialą oraz zbyt niską kwotę sprzedaży Kingsleya Comana. Nie udało się również dopiąć głośnych transferów – takich jak Florian Wirtz czy Nick Woltemade – co tylko podsyciło niezadowolenie. W dodatku decyzja o braku przedłużenia kontraktu z ikoną klubu, Thomasem Muellerem, odbiła się szerokim echem i została odebrana jako symbol utraty tożsamości Bayernu. Oberwało mu się też od Uliego Hoenessa za „kiepską komunikację”, gdy w klubie dano zielone światło na transfer Xaviego Simonsa, któego finalnie podebrał Tottenham.
🚨🆕💣 BREAKING: In the last 48 hours tensions have flared at Bayern. Uli Hoeneß, speaking for the supervisory board, reportedly gave the green light for a Xavi Simons transfer, unaware he had already joined Tottenham. Hoeneß blamed Max Eberl for “poor communication.” pic.twitter.com/FzfecoMkl4
— Bayern Buzz (@BayernBuzz_) August 31, 2025
Transfery pod presją i wewnętrzne napięcia
Tuż przed zamknięciem letniego okna transferowego Eberlowi udało się sprowadzić Nicolasa Jacksona z Chelsea – ale i ten ruch odbył się pod presją. Bayern, po dwudniowej, pełnej zwrotów akcji sadze transferowej, zgodził się na wypożyczenie napastnika za 16,5 mln euro z opcją obowiązku wykupu za 65 mln po spełnieniu pewnych warunków. W jednym z pomeczowych wywiadów Eberl otwarcie przyznał, że rotacja ofensywna w drużynie praktycznie nie istnieje. Gdzie jest zmiennik Harry’ego Kane’a? Można zadać takie pytanie.
FC Bayern leiht Nicolas Jackson vom FC Chelsea aus. ✍️
🔗 https://t.co/9ELxuk9HBI#ServusNico pic.twitter.com/mpdcBvTO9w
— FC Bayern München (@FCBayern) September 1, 2025
– Nie możemy reagować ofensywnie, nie mamy kim zmieniać. Zawodnicy muszą grać pełne 90 minut – skomentował bez ogródek. Bayern stracił Leroya Sane, Kingsleya Comana, Mathysa Tela, Paula Wannera oraz Adama Aznou i Bryana Zaragozę, którzy jednak nigdy nie byli poważnymi opcjami. Gabriel Vidović, który wiosną dostał kilka „ogonów” poszedł do Chorwacji. Fulham wypożyczyło młodziutkiego Kusiego-Asare. Tom Bischof dochodzi do siebie po operacji wyrostka robaczkowego. Jedynym realnie ogromnym wzmocnieniem był Luis Diaz, ale… tych odejść graczy rotacyjnych było jednak mnóstwo.
Co jednak najważniejsze – Eberl w tej grze nie jest sam. Nad wszystkim czuwają dwie postaci, które w Bayernie od lat mają decydujący głos: Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge. To oni, wspólnie z prezesem Herbertem Hainerem, zdominowali ostatnie posiedzenie rady nadzorczej, przeforsowując kurs oszczędnościowy. Dla Eberla oznaczało to ograniczone pole manewru – i to właśnie ta zależność od wpływowych „seniorów” Bayernu może być jedną z przyczyn narastającego napięcia.
Odejście? Wciąż możliwe
Według informacji „Bild” i „TZ”, Eberl nie planuje na razie rezygnować, choć jego urlop zaplanowany na początek września odbierany jest jako moment refleksji. To, co początkowo wydawało się tylko medialną spekulacją, teraz nabiera realnych kształtów – i nie jest wykluczone, że już w październiku dojdzie do kolejnych zmian na szczycie zarządzania Bayernu. Z drugiej strony dziennikarz Kerry Hau utrzymuje, że Niemiec nie zamierza nigdzie odchodzić.
Trotz vereinzelter Gerüchte plant Max Eberl beim FC Bayern zu bleiben. Es gibt aktuell keine Rücktrittsgedanken beim Sportvorstand, der nach der Transferperiode nun ein paar Tage Urlaub hat und anschließend seine Arbeit wieder aufnimmt. @SkySportDE @Sky_Torben
— Kerry Hau (@kerry_hau) September 2, 2025
Max Eberl bez wątpienia jest człowiekiem z wizją – ale pytanie brzmi, czy będzie mu dane ją zrealizować w środowisku, gdzie tradycja i hierarchia potrafią przytłoczyć najbardziej ambitne plany? Bayern oferował 60 mln za Woltemade, a VfB Stuttgart stanął okoniem, choć snajper wręcz garnął się do przeprowadzki i ją wymuszał. W Szwabii poczekali i… otrzymali 85 mln euro od mającego wielkie ciśnienie Newcastle United. Wyszli na tym na plus, a Eberl mógł się wściec, że negocjuje na zaciągniętym hamulcu.
Do tej pory sukcesy przypisywano całemu zarządowi, a porażki głównie Eberlowi. To nierównowaga, z którą trudno żyć, zwłaszcza w klubie aspirującym do europejskiej dominacji. Czy Eberl znajdzie siłę, by dalej walczyć? Czy raczej zdecyduje się zrezygnować i ustąpić miejsca komuś innemu? Jesień 2025 może przynieść odpowiedź. Jedno jest pewne – w Bayernie znów nic nie jest spokojne, a to już stały element monachijskiej codzienności.
fot. PressFocus