Filip Bednarek szczerze w Foot Trucku: „Brakuje Polaków w szatni Lecha”

Jeżeli już mowa o Polsce i Holandii pod kątem piłki nożnej – ciężko zapomnieć takie nazwisko jak Filip Bednarek. Były bramkarz Lecha Poznań spędził wiele lat w Beneluksie. Był on gościem ostatniego odcinka na kanale Foot Truck, w którym opowiedział sporo o realiach w jakich się znajduje i o tym, co może być dla Lecha Poznań problemem w najbliższym czasie.
Bednarek gościem odcinka przy okazji meczu kadry
Jak doskonale wiadomo, Filip Bednarek spędził wiele lat swojej kariery. Zakończył niedawno swoją przygodę w Lechu Poznań, która trwała pięć lat. Jakie określenie pasuje do tego kraju oczami zawodnika?
– Holandia to mój drugi, nabyty dom. Teraz wróciłem po pięciu latach na swoją ziemię. Gdyby nie to, że „Kolejorz” to klub mojego serca to by było jeszcze trudniej. (…) Ta piłka tutaj jest taka bardziej tradycyjna. Widać na stadionie, że to jest klub, w którym kibicowanie jest przekazywane z pokolenia na pokolenia. Sparta to najstarszy klub w Holandii, nawet są starsi 12 lat od Ajaksu.
Jak to jest z szatnią Lecha i jak wyglądało pożegnanie bramkarza z klubem? Bednarek zwraca uwagę, że coraz mniej jest polskich charakterów w szatni, a Lech nie jest przypadkowym klubem, co podkreśla.
– Jest Radek, Filip Jagiełło, ale nie ukrywam, że ta polska szatnia trochę zanika. Teraz więcej tego jest w Legii, tych Polaków z doświadczeniem. Nie wiem czy Lechowi to wyjdzie na dobre, ludzie z Polski oglądający Lecha chcą się utożsamiać na pewno z Polakami. Polacy wiedzą z czym to się je, to nie Barcelona, ale to takie „mes que un club” (…) Byłem pogodzony w mojej głowie [że się żegnam – przyp. MZ], ale liczyłem, że to się wydarzy przy kawie itd. Koniec końców to było w ostatnim tygodniu, nie jakoś wcześniej. Jak siekiera ma się spuścić to spuśćmy ją, nie ma co czekać. Nauczyłem się podchodzić bez oczekiwań z czasem.
Ostatnio Filip Bednarek mówił o tym w KS, że Lech stał się bardzo korporacyjny i jeśli ktoś nie broni się w tabelkach i cyferkach – jest dość bezlitośnie kasowany, bez względu na rolę w szatni. Zrozumiałem między wierszami, że ma o to żal.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) August 23, 2025
Niedawno Bartosz Salomon odszedł z Lecha i podpisał z włoskim Carrarese (Serie B). To serce klubu, ponownie pogra we Włoszech. Co uważa on o całej sytuacji?
– W ostatnim roku widziałem że trener Frederiksen nie pokładał w nim [Salamonie – przyp MZ] nadziei. To mocny charakter z dużym ego, a on jako obrońca czuł się lepszy niż ludzie, którzy grali na jego pozycji. Może ktoś za nim zatęskni, jak już go nie będzie. Czasem może lepiej być szarą owcą niż czarną owcą.
Bednarek wytłumaczył też zdanie ludzi pod kątem Lecha na przykładzie Mateusza Skrzypczaka. To zawodnik, który był już w Lechu i był niedawno w Jagiellonii najlepszym stoperem ligi.
– Lubimy być od ściany do ściany, to specyfika Lecha Poznań. Aspirujemy do gry w topie, a jak nie wygrywasz to cię rozliczają. To prawo dżungli, a że futbol jest czasem jak dżungla… Mati odchodził z Lecha i nie było oczekiwań, a teraz jak są i są problemy to jest ta gorycz. Jestem przekonany, że to będzie lider.
Bednarek w Lechu był zarówno jedynką, jaki i dwójką. Jak odnajdował się w rzeczywistości, w której to nie ma określonej hierarchii?
– Uważam, że Bartek wygrał wiele meczów. A jeśli dobrze prosperował i faktycznie tak było to brawa dla niego. To Lech Poznań miał być numerem jeden. Sympatia do „Kolejorza” wielokrotnie pokazywała, że umiem schować ego, to było ważniejsze, spojrzeć w lustro.
Laptopowa piłka w Lechu Poznań? 💻
Filip Bednarek 🗣️ „Czasami algorytm jest ważniejszy niż serce, odczucie piłkarza. To badawcze podejście nie do końca wchodzi w moje podejście”.
Cała wypowiedź ⤵️ pic.twitter.com/HijGcywKxo
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) August 14, 2025
Brat Filipa od niedawna gra w FC Porto. Jak starszy z braci Bednarek ocenia sytuację, w której jego rodzeństwo spotyka spora fala hejtu
– Utrzymywał się osiem lat na poziomie Southampton. Jak ktoś tego nie docenia to szuka nagłówków i nie patrzy co się dzieje, jest kimś zawistnym. Ilu Polaków utrzymywało się na tym poziomie co on? (…) My mamy dobry filtr, nie warto tracić na to energię
Skąd w ogóle pomysł na grę dla Sparty Rotterdam? Poza samą ofertą, wygrała tu… intuicja.
– Sparta nie była sama, było też Heerenveen. Szukali zastępcy dla… Mickeya van der Harta, ale z nimi się przedłużało i zadziałała tu intuicja. (…) Rotterdam to chyba unikat w Holandii, bo Amsterdam na dobrą sprawę ma jeden klub, a tu są trzy. Ładne miejsce, bardziej zniszczone przez II WŚ niż Amsterdam, jest teraz bardziej nowoczesne.
Te i inne wątki w rozmowie (video na górze strony)
Fot. screen YouTube/ Foot Truck