Jan Urban został zapytany o bramkarza na Finlandię. Zaskoczył?

Jan Urban ma za sobą bardzo udany debiut jako selekcjoner reprezentacji Polski. W świetnym nastroju przystępuje więc do rewanżu z Finlandią, którego… nawet wcale nie musi wygrać, bo mamy w tej chwili w tabeli lepszą sytuację od Suomi. Trener został zapytany o obsadę bramki na najbliższe starcie i udzielił konkretnej odpowiedzi.
Urban zdecydowany na bramkarza
Łukasz Skorupski kilka spotkań w reprezentacji miał świetnych, ale miały one miejsce w sparingach, których już nikt nie pamięta – zachował czyste konta przeciwko Ukrainie i Chile, a musiał się tam napracować. W Rotterdamie uratował nas też swoimi interwencjami w Lidze Narodów, gdy w 2022 roku zremisowaliśmy tam 2:2. Klasę pokazał także na wielkim turnieju – zatrzymał strzały Kyliana Mbappe czy Ousmane’a Dembele i dzięki niemu zremisowaliśmy z Francją 1:1. Za swój występ otrzymał nagrodę MVP. Uchronił nas też potem w eliminacjach jeszcze przy stanie 0:0 z Litwą, gdy obronił „setkę” rywali.
Problemy Skorupskiego zaczęły się od nieszczęsnego meczu w Helsinkach, gdzie sprokurował karnego. Z Holandią wyszedł z bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i złapał „muchy”, najwyżej wyskoczył Denzel Dumfries i spokojnie trafił do siatki. Wcześniej „Skorup” zanotował też świetną podwójną interwencję i obronił strzał Gakpo, ale miał też inne niepewne wyjście z bramki i wiele razy niedokładnie wybijał piłkę nogami. Zasadne było więc pytanie o bramkarza na Finlandię, skoro na ławce między innymi Kamil Grabara, którego wielu chętnie widziałoby w tym miejscu. Urban odpowiedział krótko i konkretnie:
– Nie, nie, nie. Nie myślimy o zmianie bramkarza.
🎙️ Jan Urban: Nie zmienimy bramkarza – Łukasz Skorupski jest pierwszym wyborem.
Konferencja przed meczem z Finlandią ⤵️ pic.twitter.com/EndP2tg18a
— Meczyki.pl (@Meczykipl) September 6, 2025
To oznacza więc, że przeciwko Finom Łukasz Skorupski rozegra swój mecz numer 19 w reprezentacji i będzie miał okazję do naprawienia „baboli”, które zrobił w dwóch ostatnich eliminacyjnych meczach. Występ numer dwa zaliczy za to Przemysław Wiśniewski. Obrońca Spezii spisał się doskonale w debiucie i kilka razy przechwycił piłkę od samego Memphisa Depaya. Musiał jednak zejść z boiska po 80. minucie z powodu urazu. Na szczęście jednak Jan Urban uspokoił i potwierdził, że z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. Trudno spodziewać się, by po takim świetnym występie wylądował na ławce.
Robert Lewandowski – jak ma grać?
Wielu kibiców oceniało, że Robert Lewandowski przeszedł obok meczu i był niewidoczny. Kapitan reprezentacji Polski jest świeżo po kontuzji i zszedł z boiska jako pierwszy, grając tylko 64 minuty. Było to jednak wszystko zaplanowane i ustalone z trenerem. W jego miejsce pojawił się Karol Świderski, który od razu zaczął grać inaczej, w swoim stylu. Nękał obrońców, szukał gdzieś miejsca swoimi sprintami, sporo biegał. Lewandowski nie gra w tym stylu, on raczej utrzymuje się przy piłce, pomaga w rozgrywaniu, bierze na siebie trzech ludzi. Z „Oranje” nie miał żadnej okazji, głównie walczył i się przepychał.
📸 Robert Lewandowski podczas dzisiejszego treningu na zgrupowaniu reprezentacji Polski. [@LaczyNasPilka] 🤜🏻🤛🏻 pic.twitter.com/yfnw6DbrRN
— BarcaInfo (@_BarcaInfo) September 6, 2025
„Lewy” miał tylko jeden kontakt w polu karnym rywala. Urban sam grał w ataku, więc doskonale wie, jak oceniać napastnika. Został zapytany o to, czy w taki sposób właśnie miała wyglądać gra kapitana:
– To logiczne, że są takie spotkania, że po prostu wiesz, że przeciwnik będzie dominował i częściej miał piłkę. Takie mecze nie są fajnymi dla napastnika, bo dociera do niego niezbyt wiele piłek, natomiast jeśli jest takie spotkanie, to rola napastnika się zmienia dość mocno i musi popracować w defensywie i na pewno pod tym względem nikt nie może mieć żadnych zastrzeżeń do Roberta, bo w defensywie pracował moim zdaniem znakomicie. Żaden napastnik nie czuje się dobrze wtedy, kiedy brakuje mu serwisu. Nie mogliśmy po prostu zagrać otwarcie, bo byśmy to spotkanie na pewno przegrali.
Ważną kwestią jest również ta, że nikt nie ma dodatkowych problemów zdrowotnych. Selekcjoner potwierdził, że ma do dyspozycji wszystkich.
„Nie musimy wcale zagrać lepiej”
Sytuacja w polskiej grupie jest bardzo komfortowa. Nam doszedł punkcik za remis w Rotterdamie, a Finowie z kolei stracili dwa po niespodziewanym remisie z Litwą w marcu. Przegrali też z Holandią, co oznacza, że mają siedem punktów po czterech meczach. To identyczna sytuacja, jak nasza. Zasady jednak są takie, że decyduje bilans bramkowy. Zatem mimo porażki w Helsinkach, Polska jest w tabeli wyżej, bo ma bilans bramkowy lepszy o dwa. Zatem… wcale nie musi nawet wygrać, żeby zachować pozycję wicelidera. Wystarczy remis. Jan Urban powiedział, że nie potrzeba zagrać lepiej niż w Rotterdamie:
– Możemy zagrać tak jak z Holandią i na tle Finlandii, która nie jest Holandią, ten mecz będzie wyglądał zupełnie, zupełnie inaczej (…). To jest takie spotkanie, gdzie wiemy o co gramy, ale Finlandia też. Wystarczy rzucić okiem na tabelę i wszystko wiadomo. Musimy być przygotowani również na to, że Finlandia zagra otwarte spotkanie, bo oni mogą pomyśleć sobie, że nas remis nie interesuje, bo mamy takie i takie spotkania później. Jeśli nie, to będziemy musieli grać atakiem pozycyjnym, co nie jest łatwe. Nad tym… nie powiem… chciałem, żebyśmy pracowali, ale nie ma za dużo czasu na taką praktykę. Zawsze coś tam zrobiliśmy wśród rzeczy nieskomplikowanych, żeby były łatwiejsze do przyswojenia.
Fot. PressFocus