700 ZŁ NA START W BETFAN!
Z okazji meczu Barcelona – Valencia

Po pół roku bezrobocia wylądował w Rekordzie Bielsko-Biała. Niedawno kosztował 1,8 mln euro

Napisane przez Mariusz Orłowski, 13 września 2025

Został sprzedany do MLS za 1,8 mln euro, gdzie tworzył słynne trio Polaków z Kamilem Jóźwiakiem i Karolem Świderskim. On był tym trzecim, najmniej znanym, ale trochę w Stanach pograł. Teraz jest na zakręcie kariery i ponad pół roku bezrobocia. Mimo dopiero 26 lat na karku, wraca do Polski na poziom… Betclic 2. Ligi. Za sobą ma trudną przeszłość – kibice własnego klubu dawali mu popalić, a w Grecji nie płacili na czas.

W przeszłości wielki talent

Swego czasu mieliśmy prawdziwie biało-czerwony klub w Stanach Zjednoczonych. Trzech Polaków występowało w Charlotte FC – Karol Świderski, Kamil Jóźwiak regularnie oraz grający najmniej z tego tria Jan Sobociński. Żadnego z nich już tam nie ma. Świderski występuje w Panathinaikosie, Jóźwiak został nieco zapomniany i wrócił do Jagiellonii Białystok. Sobociński także właśnie się „odnalazł”.

Urodzony w 1999 roku w Łodzi Sobociński od siódmego roku życia związany był z ŁKS-em. Debiut w pierwszym zespole zaliczył w sierpniu 2018 roku, gdy dwukrotni mistrzowie Polski po pięciu latach tułaczki na niższych szczeblach wrócili do I ligi. Jako beniaminek tych rozgrywek ŁKS wywalczył awans do Ekstraklasy, choć już po roku z hukiem z niej spadł, będąc absolutnie najgorszym zespołem. W międzyczasie Sobociński jako piłkarz tego klubu w 2019 roku reprezentował Polskę na MŚ U20, które odbyły się w naszym kraju. „Od deski do deski” zagrał we wszystkich czterech meczach.

Nie udało się powrócić do Ekstraklasy w sezonie 2020/21 – gdzie ŁKS przegrał 0:1 finał baraży z Górnikiem Łęczna. Młody obrońca znaczył jednak w tym zespole coraz mniej, a w barażach nie brał udziału. W końcu zimą 2022 roku zgłosiło się amerykańskie Charlotte FC, które zapłaciło za stopera 1,8 mln euro! Jego licznik występów w pierwszym zespole ŁKS-u zatrzymał się na 94. Strzelił w nich sześć goli i dołożył jedną asystę.

Kibice przebili mu oponę

Ten jego czas w Łodzi nie był do końca udany. Piłkarz był nadmiernie krytykowany. Doszło nawet do tego, że… „fani” zniszczyli mu samochód, gdy notował kiepskie występy na poziomie PKO BP Ekstraklasy, z którego zresztą ŁKS błyskawicznie spadł w sezonie 2019/20. Wpadł w duży kryzys formy, popełniał mnóstwo „baboli”. Kiedy po jednym takim beznadziejnym meczu trener Moskal mu zaufał i powierzył opaskę, to akurat… wpakował samobója ze Śląskiem Wrocław i ŁKS przegrał 0:1. O, takiego:

Trwał w marazmie. Musiał z ukochanego klubu się zawijać. Wiosną, w pierwszym sezonie po spadku, nie ufał mu Ireneusz Mamrot i sadzał na ławce rezerwowych. Przegrywał rywalizację z Maciejem Dąbrowskim i Hiszpanem – Carlosem Morosem. W nowym sezonie w 10 spotkaniach nie zagrał, a zagrał w ośmiu. Ta oferta z MLS zimą spadła jak z nieba. Zarówno klubowi, jak i samemu piłkarzowi, który za długo się w Łodzi zasiedział.

– Boli mnie, że jest okazywany dla niego brak wsparcia ze strony osób, które piszą różne wiadomości do Janka i których z szacunku do klubu nie można nazwać kibicami – mówił w wywiadzie dla portalu „igol” jego przyjaciel, a zarazem ówczesny pracownik klubowy.

Pół roku bezrobocia

Jan Sobociński ostatni mecz rozegrał… 18 stycznia 2025 roku i to z opaską kapitańską. Od tego czasu minęło już osiem miesięcy. Podjął błędną decyzję o pozostaniu w klubie PAS Giannina, do którego dołączył pod koniec lutego 2024 roku. Strzelił nawet gola, zagrał kilka spotkań, w tym w grupie spadkowej, ale nie uchronił ekipy od degradacji. Podczas gdy wielu piłkarzy odchodziło przez wzgląd na fatalną sytuację organizacyjną i brak terminowych wypłat, on… postanowił pozostać i przedłużył umowę do końca sezonu 2025/26. Miał walczyć o szybki powrót do elity, a musiał przedwcześnie odejść.

Pod koniec marca postanowił rozwiązać kontrakt. Nie płacili, więc po co miał tam dalej grać? Zdołał rozegrać 1400 minut w Super League 2 i pełnił tam ważną rolę kapitana zespołu:

– Zdecydowałem się zakończyć moją przygodę w Gianninie. To była trudna decyzja. Nie jest mi z tym łatwo, ale kontrakt został rozwiązany z winy klubu. To był dla mnie ogromny zaszczyt nosić opaskę kapitańską tego klubu i to uczucie zostanie ze mną na lata. Odchodząc od problemów organizacyjnych klubu, ja i moja rodzina zawsze będziemy mieć miłe wspomnienia związanie z tym klubem i tym wspaniałym miastem. Dziękuję za każdy mecz, który wspólnie rozgrywaliśmy – napisał Sobociński na swoim profilu na Instagramie.

Betclic to sponsor tytularny rozgrywek 1. ligi, 2. ligi i 3. ligi. Mecze Rekordu Bielsko-Biała możecie obstawiać na stronie bukmachera Betclic, rejestrując się z kodem FUTBOLNEWS

Za słaby na powrót do ŁKS-u? Będzie Rekord Bielsko-Biała

Kiedy Sobociński rozwiązał umowę, to puzzle łączyły się same. ŁKS Łódź, którego jest wychowankiem, prowadził Ariel Galeano, czyli… jego były trener z PAS Giannina! Paragwajczyk bardzo cenił umiejętności Polaka, lecz problem jest taki, że Galeano w Łodzi spędził zaledwie dwa miesiące. Ten eksperyment okazał się totalną klapą i kompromitacją. Może i trener posiadał warsztat, tylko… co z tego, skoro nie potrafił komunikować się w języku angielskim i piłkarze mieli problem, by zrozumieć założenia taktyczne?

Sobociński do ŁKS-u więc nie trafił, choć trenował z rezerwami. Latem testował go Śląsk Wrocław, ale tam nie przekonał sztabu i mu podziękowano. Okazuje się, że będzie musiał zejść o szczebelek niżej i występować na poziomie Betclic 2. Ligi. Dołączył bowiem do Rekordu-Bielsko Biała. Ma pomóc swoim doświadczeniem w defensywie, bo Rekord stracił w siedmiu spotkaniach 12 bramek, a zwłaszcza bolesny był bagaż pięciu od beniaminka – Unii Skierniewice. Zespół przegrał dwa ostatnie mecze i z bilansem 2-2-3 zajmuje 12. miejsce, a więc tuż nad czerwoną strefą oznaczającą baraże.

Rekord bardzo potrzebował wzmocnienia i spadł mu Sobociński z nieba, bo kapitan – Konrad Kareta – w meczu z Wartą Poznań zerwał więzadło krzyżowe. Zespół bez niego przegrał dwa kolejne mecze, a para „dziadków” – Tomasz Boczek oraz Krystian Wrona (obaj po trzydziestce) na środku obrony prezentowała się dość średnio. Z tym pierwszym prawdopodobnie Sobociński stworzy nową parę stoperów, bowiem Rekord gra w defensywie czwórką.

Antyfan social mediów. Pisanie o piłce nożnej to odskocznia, bo działa w innej branży. Cryuffista i Guardiolista. Od 2008 fan Barcy. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Nie gardzi polską piłką, a po transferze Sampera do Motoru opadła mu kopara.

700 PLN z okazji meczu Barcelony
na start w BETFAN
Juventus - Inter
Poniżej 2.5 goli
kurs
1,62
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)