Alfarela jak Szkurin. Kolejna błyskawiczna sprzedaż Legii

Gdy latem 2024 roku Migouel Alfarela trafiał za milion euro do warszawskiej Legii, kibice spodziewali się piłkarza, który w sezonie dołoży kilka bramek i z czasem będzie odciążał, a nawet docelowo zastąpi Tomasa Pekharta. Tak się jednak nie stało – Francuz okazał się sporym zawodem przy Łazienkowskiej. Legia odzyska z wydanej kwoty pewną część, choć ma też zapisane w sprzedaży zawodnika bonusy.
Legia chwilę poczekała, ale nie ma tyle czasu
Goncalo Feio błyskawicznie skreślił go po przybyciu do klubu. Edward Iordanescu chciał zobaczyć konkretnie z jakim piłkarzem ma do czynienia. Dlatego też Alfarela znalazł się w kadrze na obóz przygotowawczy w Austrii i nawet strzelił gola w sparingu z Wisłą Płock. Wydawało się, że może jeszcze coś pokazać. W Warszawie nie mieli dostatecznie dużo cierpliwości i to mimo udanej wiosny w Grecji. Migouel Alfarela wraca do kraju, w którym świetnie spisywał się na początku tego roku w dole tabeli.
Aris Saloniki pod koniec greckiego okna transferowego najpierw chciał wypożyczyć Francuza, ale z czasem zaoferował transfer definitywny. Udało się go dopiąć na kilka minut przed końcem okna – według pewnych informacji stało się to mimo opóźnienia samolotu z agentem piłkarza na pokładzie. Alfarela dołączył do piątej drużyny greckiej Super League.
✍️ Ο MIGOUEL ALFARELA ΣΤΟΝ ΑΡΗ!#Welcome to#ARISFAMILY #MigouelAlfarela
Read more 👉 https://t.co/zSm86sftQO#ARISFC#ARISFC25_26#ARISFCTRANSFERS pic.twitter.com/xZadUjYZI2
— ARIS F.C. / ΠΑΕ ΑΡΗΣ (@ARIS__FC) September 12, 2025
Piotr Koźmiński z „Goal.pl” podał, że Alfarela ma kosztować 500 tysięcy euro plus bonusy, co popsuło humory kibicom warszawian. W przestrzeni publicznej krążyła bowiem kwota miliona euro. Oznaczałoby to wtedy sprzedaż za kwotę, którą Legia w 2024 roku zapłaciła drugoligowej francuskiej Bastii. Odkąd wychowanek akademii Le Havre przybył do Warszawy, trafił do siatki dla polskiego zespołu raptem dwukrotnie w 33 meczach (do tego trzy asysty). Okazał się tu wielkim niewypałem.
Sprzedaży dokonano błyskawicznie – niczym w przypadku Ilii Szkurina, który spędził w klubie jedynie pół roku. Białorusin miał problemy paszportowe, kosztował 1,2 miliona euro, a finalnie był on tzw. „ciężkim przypadkiem”. Piłkarz sprzeciwiający się reżimowi Łukaszenki odszedł za 300 tysięcy euro do katowickiej „GieKSy”. Pokonał bramkarza rywali pięciokrotnie w 25 meczach i dodał do tego dwie asysty. Trafił do siatki w finale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin, a także w Superpucharze Polski z Lechem Poznań przy Bułgarskiej.
Alfarela lubi wracać tam, gdzie strzelał
Specjalista od piłki francuskiej Bartłomiej Gabryś szerzej opisał jego postać polskim kibicom. Przedstawił go jako wychowanka renomowanej akademii Le Havre, w której to piłkarsko wychowali się: Paul Pogba, Riyad Mahrez i Dimitri Payet. Po opuszczeniu klubu łączył pracę na budowie z grą w piątej lidze. Los zaczął mu sprzyjać, bowiem bardzo pomógł Annecy w awansie do Ligue 2. Był on krótko w obecnym beniaminku Ligue 1 – u nuworyszów z Paris FC, ale nie pozostał on tam długo. Okazję wykorzystała Bastia i to właśnie tam zagrał życiówkę – 12 ligowych trafień w Ligue 2 pomogło mu po raz pierwszy opuścić ojczyznę i trafić do Legii.
Na Korsyce Alfarela osiągnął doskonałą formę, co zwróciło uwagę polskiego giganta. Warszawska przygoda to raptem dwa ligowe gole w 17 meczach. Dużo lepiej było wiosną 2025 roku w ateńskiej Kallithei. Goncalo Feio prawdopodobnie pomylił się tutaj z oceną talentu i przydatności.
Stał się gwiazdą greckiej Kallithei, bo strzelił aż dziewięć goli w 17 meczach. Trochę czasu potrzebował na rozkręcenie się, ale od marca złapał kapitalną formę. Nie pomogło tow wywalczeniu utrzymania, bo jego zespół zajął przedostatnie miejsce. W grupie spadkowej trzeba było rozegrać jeszcze z każdym mecz i rewanż – w sumie 10 spotkań. Alfarela strzelał tam jak szalony. Wpisał się na listę w siedmiokrotnie w sześciu meczach, a tylko w czterech nie trafił do siatki. Zabrakło tylko punktu do Panserraikosu. Alfarela grał o tak:
Alfarela with another banger.#AKFC66 pic.twitter.com/8PtzEBRAyJ
— Athens Kallithea FC (@AKFC66) April 29, 2025
Cierpliwy Edward Iordanescu dał mu szansę, ale z czasem – Francuz po dobrym początku i pięknej bramce z Koroną Kielce całkowicie zgubił formę i szkoda było trzymać go w składzie. Tym bardziej, że są Mileta Rajović i sprowadzony w zastępstwie za kontuzjowanego Nsame – Antonio Colak.
Fot. PressFocus