Co się dzieje z Rakowem Częstochowa?

Napisane przez Braian Wilma, 16 września 2025
Raków Częstochowa vs Śląsk Wrocław typy bukmacherskie

Raków Częstochowa znajduje się w sporym dołku. Mimo zakwalifikowania się do fazy ligowej Ligi Konferencji, postawa podopiecznych Marka Papszuna w PKO BP Ekstraklasie pozostawia wiele do życzenia, łagodnie rzecz ujmując. Klub wydał latem rekordowe jak na polski klub pieniądze i spełnił krótkoterminowy cel, którym było dotarcie do Ligi Konferencji, natomiast wyniki w lidze są na tyle fatalne, że Raków znajduje się w strefie spadkowej. Z szatni też nie płyną dobre sygnały. Co dalej z Papszunem? 

Pierwsza kadencja Marka Papszuna

Marek Papszun jest trenerem Rakowa od 2016 roku, z roczną przerwą w sezonie 2023/24. W tym czasie zaliczył z „Medalikami” dwa awanse, wygrał mistrzostwo Polski, dwa Puchary Polski i dwa Superpuchary Polski. Po zwolnieniu Fernando Santosa ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski był jednym z głównych kandydatów do zastąpienia Portugalczyka. Ostatecznie Cezary Kulesza postawił wówczas na Michała Probierza. W tym zespole jest alfą i omegą, ma wpływ na wszystko. Właściciel spełnia jego transferowe zachcianki, układa zespół pod siebie. Zapracował przez lata na duże zaufanie.

Praca Papszuna w Częstochowie kojarzona była z ciągłym rozwojem i odhaczaniem kolejnych mniejszych lub większych sukcesów na checkliście. „Medaliki” prowadzone przez tego szkoleniowca dały się poznać szerszemu gronu, docierając jako pierwszoligowiec do półfinału Pucharu Polski w sezonie 2018/19, w którym przegrały z Lechią Gdańsk. Na kolejny sukces nie trzeba było czekać bardzo długo, bo w sezonie 2020/21 klub wygrał pierwszy Puchar Polski i został wicemistrzem Polski. Po letniej przerwie dołożył do tego jeszcze Superpuchar Polski.

W kolejnych rozgrywkach Raków powtórzył te sukcesy, walcząc o mistrzostwo z Lechem Poznań niemal do samego końca. Upragnione mistrzostwo udało się zdobyć w sezonie 2022/23, kiedy drużyna Papszuna zdominowała PKO BP Ekstraklasę, kończąc sezon z przewagą dziewięciu punktów nad drugą Legią Warszawa. „Wojskowi” odpłacili się jednak w finale Pucharu Polski, w którym pokonali Raków po rzutach karnych.

Chwilowe zastępstwo Szwargi

Wówczas Marek Papszun zdecydował się na odejście z Rakowa, a jego następcą został Dawid Szwarga, dotychczasowy asystent trenera. Szwarga początek miał świetny. Z eliminacji Ligi Mistrzów odprawiał kolejnych przeciwników – Florę Tallin, Karabach i Aris Limassol. Dopiero w ostatniej rundzie nieznacznie lepsza okazała się Kopenhaga. Tocząc boje w europejskich pucharach, Raków zadowalająco prezentował się również w PKO BP Ekstraklasie, w której na koniec eliminacji do pucharów zajmował drugie miejsce ze stratą trzech punktów do lidera.

Im dalej w sezon, tym jednak drużyna Szwargi prezentowała się gorzej. Nie dała się zapamiętać z pozytywów w Lidze Europy, gdzie zajęła ostatnie miejsce w grupie z Atalantą, Sportingiem i Sturmem Graz. Wiosną obniżyła też loty w lidze, co poskutkowało zajęciem dopiero siódmego miejsca i powrotem na stanowisko trenera Marka Papszuna. Szwargę krytykowano za próbę „nieudolnego kopiowania mistrza” i tego, że chciał być Papszunem, zamiast być Szwargą. Został potem znów asystentem, a zimą trafił jako główny szkoleniowiec do Arki Gdynia, z którą wywalczył awans do PKO BP Ekstraklasy.

Raków, prowadzony znów przez Papszuna, przez cały sezon utrzymywał się w czubie tabeli. Mimo że styl gry nie powalał, drużyna często przepychała mecze kolanem, punktując na dobrym poziomie. Wreszcie bramki zaczął zdobywać jakiś napastnik – Jonatan Braut Brunes. Ostatecznie przyniosło to tylko wicemistrzostwo – w końcówce „Medaliki” zaczęły tracić punkty, a postawiony pod ścianą Lech, który przez większość rozgrywek był liderem, ale stracił jego fotel właśnie na rzecz Rakowa, zaliczył świetną serię meczów bez porażki i to on sięgnął po końcowym triumf. Raków zaprzepaścił szansę.

Rekordowe okno, rozczarowanie w lidze

Mimo wielu sukcesów Marka Papszuna w Rakowie, kamykiem w bucie pozostawały europejskie puchary, w których trener nie brał jeszcze udziału. Zakwalifikowanie się do nich było więc głównym celem na początek trwającego sezonu. Aby go zrealizować, klub poczynił rekordowe jak na polską ligę wydatki na transfery, które według portalu „Transfermarkt” wyniosły niemal 9,5 mln euro (!). Udało się go zrealizować, pokonując po drodze Żylinę, Maccabi Hajfa oraz poradzić sobie na kartoflisku z Ardą Kyrdżali.

Znacząco odbiło się to jednak na postawie Rakowa w PKO BP Ekstraklasie, w której zajmuje on po ośmiu kolejkach 16. miejsce, znajdujące się w strefie spadkowe. „Medaliki” mają co prawda dwa zaległe spotkania, ale porażki w czterech z sześciu meczów nie mają prawa zdarzyć się drużynie o takim potencjale. Poza tym… defensywa czasami popełnia żenujące wręcz błędy. Bogdan Racovitan czy Zoran Arsenić nie grali chyba nigdy tak źle.

W ostatniej kolejce wicemistrzowie Polski przegrali u siebie z Górnikiem Zabrze 0:1 po golu Sowa. Zespół fatalnie zaprezentował się w pierwszej połowie. Trudno było uwierzyć w takie statystyki, ale Raków oddał zaledwie… jeden niecelny strzał przewrotką, a goście z Zabrza aż 11, a w tym pięć celnych. W piłkę grała jedna drużyna, druga nie wyszła na boisko. Po zmianie stron wyglądało to lepiej, ale nie wystarczyło, by doprowadzić choćby do remisu.

– Nie tak sobie wyobrażaliśmy ten wieczór. Wszyscy byliśmy zaskoczeni tak słabą grą w pierwszej połowie (…). Po przerwie było zdecydowanie lepiej, ale mieliśmy problemy ze skutecznością. Trudno myśleć o zwycięstwie, kiedy musisz gonić wynik, a nie jesteś w stanie nawet wyrównać. To na pewno bardzo trudny moment, bo zwycięstwo było nam potrzebne, szczególnie, że graliśmy u siebie. Musimy się jednak dźwignąć i wygrać z Legią – mówił po meczu Marek Papszun.

Drużyna pod jego wodzą zaliczyła najgorszy start w lidze, a najbliższe tygodnie wcale nie muszą przynieść lepszych wiadomości. Przed Rakowem rozłożyła się bowiem „ścieżka zdrowia” – w najbliższych dniach podopieczni Papszuna zmierzą się z Legią Warszawa, Lechem Poznań i Widzewem Łódź. Okres ten może być solidną weryfikacją przed zbliżającą się fazą ligową Ligi Konferencji, w której Raków zagra z Universitatea Craiova, Sigmą Ołomuniec, Spartą Praga, Rapidem Wiedeń, Zrinjskim Mostar i Omonią Nikozja.

– Nie powinniśmy przegrać czterech z sześciu meczów. To niedopuszczalne dla drużyny z takim potencjałem i zapleczem logistycznym. Mogę tylko przeprosić kibiców i sponsorów za to, co musimy oglądać – mówił na antenie Canal+ Sport prezes Rakowa, Piotr Obidziński po meczu z Górnikiem. Został on również zapytany o sytuację w szatni i m.in. wpis Iviego Lopeza, który żegnając Leonardo Rochę, krytykował politykę klubu: – Myślę, że takie rzeczy dzieją się we wszystkich drużynach. Nie łączyłbym tego z wynikami. Będę czekał na diagnozę i propozycje zmian – skomentował Obidziński.

W szatni coraz gorzej?

Od kilku tygodni mówi się właśnie o atmosferze w szatni Rakowa. Dużo kwasu wylało się jeszcze podczas eliminacji Ligi Konferencji, gdy odsunięty od drużyny został Jonatan Brunes, który próbował wymusić odejście. Dziwna sytuacja jest np. z Karolem Struskim, który w lidze cypryjskiej błyszczał, Raków o niego zabiegał po raz kolejny, wreszcie go sprowadził i okazało się, że… piłkarz ten nie do końca pasuje i ostatnio nie gra. Struski nie został nawet zgłoszony do Ligi Konferencji, możliwe było nawet jego odejście na wypożyczenie.

Papszunowi zarzuca się również niesprawiedliwie traktowanie zawodników. Chodzi o błędy popełnianie przez poszczególnych piłkarzy. Niektórzy zostają odstawiani po mniejszych pomyłkach, natomiast niektórzy, jak jest to w przypadku choćby Zorana Arsenicia, utrzymują miejsce w składzie, mimo regularnych błędów. Chorwat zaliczył wpadkę także właśnie podczas starcia z Górnikiem, kiedy jego nieudana interwencja doprowadziła do sytuacji sam na sam Sowa, z której padł jedyny gol.

Co przyniosą najbliższe tygodnie? Czy posada Marka Papszuna, który miał do tej pory niepodważalną pozycję w klubie, zawiśnie na włosku tuż przed startem europejskich pucharów? Jak drużyna zaprezentuje się w najbliższych meczach z silnymi rywalami? Odpowiedzi na te pytania poznamy wkrótce.

fot. PressFocus

Fanatyk Ekstraklasy, uzależniony od piłki. Kibicuje tym niebieskim (Lechowi i Chelsea). Nie wyobraża sobie, by podczas wakacji nie odwiedzić stadionu miejscowej drużyny. Jego świetnie zapowiadającą się karierę w lidze szóstek przerwała kontuzja kolana.

5 zł za każdego gola
w 1. kolejce Ligi Mistrzów
Athletic Bilbao - Arsenal
Wygrana Arsenalu
kurs
1,84
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)