Borussia i Juve urządzili kanonadę strzelecką! Szalony comeback w końcówce

Napisane przez Gabriel Stach, 16 września 2025
Borussia i Juve

Borussia Dortmund oraz Juventus mają za sobą pierwsze spotkanie w ramach nowej odsłony UEFA Champions League. Mimo bezbramkowej pierwszej połowy, kolejne 45 minut przyniosło nieoczekiwane zwroty i kanonadę strzelecką! Fani z pewnością na długo zapamiętają tą magiczną noc Ligi Mistrzów. Padło aż osiem bramek… w drugiej połowie.

Borussia i Juve rozpoczęli Ligę Mistrzów na „4”

Już przed meczem eksperci i bukmacherzy spodziewali się ciekawego spotkania w Turynie i choć pierwsze 45 minut zakończyło się bez bramek, druga połowa była wręcz niesamowita! Ostatecznie pojedynek pomiędzy Borussią Dortmund a Juventusem zakończył się niespodziewanym wynikiem 4:4! Jeśli mowa o bramkach, to dla BVB strzelili tego wieczoru Karim Adeyemi, Felix Nmecha, Yan Couto oraz Ramy Bensebaini, podczas gdy dla Juve tacy gracze jak Kenan Yildiz, Dusan Vlahovic (dwukrotnie) oraz Lloyd Kelly, który zapewnił kolegom jeden punkt w samej końcówce meczu.

Jak można było się spodziewać, zarówno Borussia Dortmund, jak i również Juventus wystąpili tego wieczoru w najsilniejszych możliwych zestawieniach. Naprzeciwko siebie stanęli przede wszystkim Jonathan David oraz Serhou Guirassy. W jakich składach zagrały obie ekipy? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Juventus XI:

Di Gregorio – Kalulu, Bremer, Kelly, Cambiaso – Koopmeiners, McKennie – Thuram, Yıldız, Openda – David.

Borussia Dortmund XI:

Kobel – Ryerson, Anton, Bensebaini – Couto, Sabitzer, Nmecha, Svensson – Adeyemi, Beier – Guirassy.

Bezbramkowa pierwsza połowa

Borussia od początku meczu prezentowała się lepiej i częściej utrzymywała się przy piłce. Jednakże pierwszą groźną akcję przeprowadził Juventus – Kobela w bramce przetestował Thuram, ale golkiper BVB stanął na wysokości zadania. Borussia próbowała odpowiedzieć, lecz poza próbą Guirassy’ego w 11. minucie, dortmundczycy nie byli w stanie zagrozić bramce gospodarzy. Mimo braku akcji bramkowych, tempo gry znacznie wzrosło w kolejnych minutach spotkania.

W 32. minucie David poszedł na całość, ale piłka po jego strzale trafiła tylko w siatkę. Kilka minut później Adeymi odpowiedział uderzeniem, ale pomocnik nieznacznie się pomylił. Kolejne minuty to lepszy okres gry BVB, choć Juve szczelnie broniło dostępu do bramki. Tuż przed przerwą bliski szczęścia był Svensson, ale i jego próba zakończyła się niepowodzeniem. W rezultacie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Biorąc pod uwagę statystyki pomeczowe, wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy. Borussia Dortmund co prawda wypracowała lepsze posiadanie piłki (57% do 43%), ale nie oddała żadnego celnego strzału, przy dwóch dokładnych próbach po stronie Juve.

Borussia oddała zwycięstwo w końcówce

Druga połowa rozpoczęła się dla BVB znakomicie. W 53. minucie Karim Adeyemi wykorzystał zagranie Guirassy’ego i wyprowadził kolegów na prowadzenie. Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna – w 63. minucie wyrównał Yildiz. Show dopiero się jednak rozpoczęło, jako że dwie minuty później na 2:1 dla gości strzelił Felix Nmecha. Trybuny eksplodowały, a kolejne akcje bramkowe mnożyły się jedna za drugą. Kanonada strzelecka trwała w najlepsze, czego efektem było kolejne trafienie – tym razem Vlahovicia.

Szalony mecz w Turynie trwał w najlepsze! Kibice przecierali oczy ze zdumienia, kiedy na kwadrans przed końcem na 3:2 dla Borussii strzelił Yan Couto. Kto jednak powiedział, że to koniec goli!? W 86. minucie rzut karny wykorzystał Ramy Bensebaini – Juve było na kolanach i mało kto wierzył już, że „Stara Dama” odwróci losy spotkania i podniesie się jeszcze z kolan.

Rzeczywistość okazała się jednak bolesna dla gości z Niemiec, jako że turyńczycy zaliczyli niesamowity comeback w zaledwie 120 sekund – i to w końcówce doliczonego czasu gry! W 94. minucie kontaktowego gola strzelił Dusan Vlahovic, zaś w 96. minucie rzutem na taśmę swoich kolegów jednym punktem „ozłocił” Lloyd Kelly. Szalony mecz w Turynie dobiegł końca przy stanie 4:4.

Statystyki meczu wyraźnie pokazują, że był to wyrównany mecz, dlatego też remis jest jak najbardziej sprawiedliwy, choć to Juventus oddał więcej strzałów (19 do 10) i wypracował nieco lepszy współczynnik xG (1,95 do 1,68). Jedno jest jednak pewne, magiczny wieczór w Turynie zostanie zapamiętany na długo!

fot. Screen X

Bayern Monachium w jego życiu zajmuje trzy miejsca na podium. Płakał ze smutku po golach Diego Milito i z radości po golu Robbena. Znajdziesz go też na "Die Roten", gdzie napisał 40 tys. tekstów!

5 zł za każdego gola
w 1. kolejce Ligi Mistrzów
Athletic Bilbao - Arsenal
Wygrana Arsenalu
kurs
1,84
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)