Legia Warszawa będzie miała problemy? Prezes tureckiego klubu złożył skargę do prokuratury

W Warszawie mogli już zapomnieć o transferze Ernesta Muciego do tureckiego Besiktasu. Legia zarobiła na swoim piłkarzu wielkie pieniądze i teraz być może będzie miała z tego powodu problemy. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej prezes klubu znad Bosforu wypowiedział się o nieprawidłowościach i poinformował, że złożył już skargę do prokuratury. W podobnym tonie wspomniana została jedna z portugalskich ekip.
Legia znajdzie się w poważnych tarapatach?
Początkiem 2024 roku, w trakcie zimowego okienka transferowego, Legia za kwotę opiewającą na 10 milionów euro sprzedała Ernesta Muciego do tureckiego Besiktasu. To był tzw. „złoty strzał”. Albańczyk na transfer zapracował sobie przede wszystkim imponującymi występami na arenie międzynarodowej, a w szczególności przeciwko Aston Villi, przeciwko której w dwóch spotkaniach trafiał do siatki. Najpierw dwukrotnie przy Łazienkowskiej, a później zdobył zdecydowanie najładniejszą bramkę na Villa Park po technicznym strzale w samo okienko. Pewnie każdy je kojarzy.
To były wszystkie gole Muciego w tamtym sezonie w europejskich pucharach. Ogólnie dla Legii trafił do siatki 21 razy. Wcale nie był jakiś niesamowicie skuteczny jako ofensywny pomocnik. Raptem cztery gole w PKO BP Ekstraklasie w rundzie jesiennej przed transferem na 1230 rozegranych minut to nie jest znowu jakiś fenomen, ale też nie taki zły wynik. Pokarał dubletem Widzew i to w zasadzie tyle. Sezon wcześniej strzelił za to w lidze pięć goli i zanotował sześć asyst. Ośmiocyfrowa kwota liczona w euro to był świetny interes.
MUCI ✨ pic.twitter.com/3rHBLc1yeR
— Legia Warszawa 🏆 (@LegiaWarszawa) December 2, 2023
Ofensywny pomocnik po transferze nie poradził sobie najlepiej, choć też nie można powiedzieć, że całkowicie przepadł. Gdy miał lepszą formę, to potrafił być wartościowym elementem podstawowego składu swojego zespołu – np. spowodował czerwoną kartkę Przemysława Frankowskiego w derbach z Galatasaray. W ostatnim czasie jego dyspozycja poszybowała w dół, przez co stracił zaufanie trenera i tego efektem było wypożyczenie Muciego do Trabzonsporu. W ostatnim tygodniu zadebiutował w nowej drużynie – rozegrał godzinę w hitowym starciu z Fenerbahce. Łącznie w barwach Besiktasu rozegrał 61 meczów i zdobył 11 bramek.
Razem z 24-latkiem do klubu ze Stambułu trafił Moatas Al-Musrati, za którego portugalska Braga zainkasowała 12 milionów euro. Libańczyk, podobnie jak jego kolega z Albanii, przebywa na wypożyczeniu, jednak w jego przypadku jest to włoski Hellas Verona. To właśnie tych dwóch zawodników było przyczyną zwołania specjalnej konferencji prasowej. Prezes Besiktasu Serdal Ali w jej trakcie przekazał, że złożył skargę do prokuratury na warszawską Legię i wspomnianą Bragę. Sprawa dotyczy formy spłacanych rat przez turecki klub. Prezes przekazał, że część pieniędzy jest przekierowywanych na zagraniczne instytucje finansowe. Według specjalnej komisji jest to aż 60% od pełnej kwoty transferu.
Prezes Besiktasu zabrał głos
Serdal Adali skarżył się na to, że nie przeprowadza transakcji z oboma klubami, tylko z podmiotami nieznanego pochodzenia. O całej sprawie poinformował turecki „NTVSpor”, który w swoim tekście zacytował wypowiedzi prezesa Besiktasu z konferencji prasowej. Z kolei w Polsce o aferze, której częścią jest warszawska Legia jako pierwszy napisał portal „Meczyki”.
📢 Beşiktaş JK Başkanı Serdal Adalı açıkladı!
🚨 Hasan Arat yönetiminde transfer edilen Ernest Muci ve Al Musrati’nin bonservis ücretlerinin büyük bir kısmı kulüpleri yerine yurtdışı kaynaklı fon şirketlerine ödenecekmiş. pic.twitter.com/AkHcAnQtMP
— Serkan Morova (@sekmorova) September 17, 2025
– Powinniście wiedzieć więcej o transferach Muciego i Al-Musratiego. Wspomniałem, że złożyliśmy skargę do prokuratury, w sprawie niektórych wcześniejszych transakcji. Dochodzenie Komisji Rewizyjnej wykazało, że 60% płatności transferowych za tych dwóch zawodników zostało przekazanych zagranicznym instytucjom finansowym w drodze cesji. Oznacza to, że nasz klub będzie dokonywał dużej części płatności na rzecz różnych funduszy zagranicznych, a nie na rzecz Legii Warszawa i Bragi.
– Co więcej, chociaż umowa z jednym z tych klubów zawierała klauzulę zakazującą przenoszenia należności na rzecz funduszu, poprzedni zarząd zdecydował się zmienić odpowiednią klauzulę. Ta sytuacja jest ewidentnie sprzeczna z naturalnym biegiem życia. Nasze miliony są wypłacane różnym, nieznanym źródłom, a nie klubom piłkarskim – powiedział na konferencji prasowej Serdal Adali.