Trzeci bramkarz wypróbowany przez Widzew. Problemy zostały te same

Napisane przez Mikołaj Duda, 22 września 2025
Widzew

Widzew Łódź w tym sezonie rozegrał dopiero dziewięć meczów, a już szansę między słupkami otrzymało aż trzech bramkarzy. Dwóch z nich to bohaterowie transferów z niedawno zakończonego okienka transferowego. Patryk Czubak ma przed sobą zadanie zdecydowanie nie należące do najprostszych. Musi podjąć decyzję, na którego z trzech golkiperów ma postawić w następnych meczach, chociaż wydaje się, że ustalona hierarchia póki co zmieniona nie zostanie.

Casting bramkarzy trwa

Sezon w bramce Widzewa rozpoczął Rafał Gikiewicz, jednak jeszcze od poprzednich rozgrywek jego pozycja nie była najsilniejsza. To po jego błędzie łodzianie stracili prowadzenie w meczu z Radomiakiem, któremu jeden punkt zapewnił Renat Dadaszow. W trwających zmaganiach czarę goryczy przelało spotkanie w Białymstoku z Jagiellonią. Tam przez długi czas prowadzili piłkarze Żeljko Sopicia, jednak po dwóch golach w ostatnich minutach spotkania finalnie z trzech punktów cieszyli się podopieczni Adriana Siemieńca. Wygraną zapewnił Afimico Pululu, który wykorzystał fatalne rozegranie piłki właśnie przez Rafała Gikiewicza.

Jego miejsce zajął Maciej Kikolski, który przed sezonem został pozyskany za około pół miliona euro z warszawskiej Legii. Bramkarz po powrocie z wypożyczenia nie miał zbyt wielkich szans na grę w stolicy, więc zdecydował się na zmianę barw klubowych. Jest on znany ze swojej solidności, jednak również jak jego starszy konkurent błędów się nie ustrzegł. Choćby przy golu na wagę zwycięstwa Pogoni Szczecin strzelonym przez Adriana Przyborka wydaje się mógł zrobić coś więcej. Owszem, trafienie nienagannej urody, ale z perspektywy bramkarza – zdecydowanie dało się to obronić.

Absolutnie największą pomyłką 21-latka było zachowanie w 64. minucie meczu w Poznaniu. Przy rzucie rożnym, mając piłkę przed sobą, nie wypiąstkował jej byle dalej, a za siebie, z czego skorzystał Bryan Fiabema. Norweg, mając przed sobą pustą bramkę… skierował futbolówkę do siatki. Było to jego pierwsze trafienie na poziomie Ekstraklasy i od razu dające Lechowi zwycięstwo. Skoro nie umiał trafić do bramki z bramkarzem, to Kikolski się nad nim zlitował. To oczywiście pół żartem, pół serio… Pozostali inni mogli, ale fani Widzewa raczej nie śmiali się z pierwszego gola Fiabemy.

Kikolski po starciu przy Bułgarskiej udał się na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski, jednak po powrocie do klubu zastał kompletnie nową sytuację. Widzew w ostatnich dniach okienka transferowego ściągnął Veljko Ilicia, który w barwach Baćkiej Topoli miał okazji występować nawet w europejskich pucharach przeciwko Legii Warszawa czy Jagiellonii. To właśnie Serb został sprowadzony jako docelowa „jedynka” do bramki łódzkiego Widzewa.

Hit w Zabrzu na konto bramkarza

Ilić po przyjeździe z meczów reprezentacji Serbii z miejsca wskoczył do podstawowego składu. W debiucie zachował czyste konto, a jego zespół okazał się lepszy od Arki Gdynia. Problemy 22-latka zaczęły się, gdy przyszło starcie z zespołem na wyższym poziomie. Widzew w ostatniej kolejce przegrał 2:3 w Zabrzu z Górnikiem i spory udział w straconych bramkach miał bramkarz. Przy pierwszym golu źle poradził sobie z dośrodkowaniem Matusa Kmeta. Piłka odbiła się od Jarosława Kubickiego i wpadła do siatki.

Z kolei w następnej sytuacji wydaje się, że Ilić również mógł zachować się o wiele lepiej przy niezbyt mocnym strzale Sondre Lisetha. Serb największy błąd popełnił przy decydującym trafieniu Ousmane’a Sowa. Senegalczyk uderzył z dość pokaźnego dystansu i mimo rykoszetu od jednego z obrońców Widzewa to bramkarz powinien wyłapać piłkę, a ta wylądowała w siatce. Patryk Czubak teraz będzie wybierał pomiędzy trzema opcjami, jednak wszystko wskazuje na to, że mimo fatalnego występu w Zabrzu to przynajmniej na razie Ilić pozostanie „jedynką” pomiędzy słupkami. Niesmak jednak pozostał… trzy gole i przy każdym mógł coś zrobić lepiej.

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Ruch Chorzów - Chrobry Głogów
Obie strzelą
kurs
1.81
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)