A jednak! TVP pokaże mecze Ligi Mistrzów na lepszych zasadach

Wszyscy pogodzili się już raczej z myślą, że Ligi Mistrzów w otwartej telewizji nie zobaczymy, co zresztą było wielką porażką TVP, bo środowe wieczory z elitarnymi europejskimi rozgrywkami to była już tradycja. W poprzednim sezonie jednak TVP „wynegocjowała” ośmieszającą dla nich umowę. Teraz będzie lepiej.
Ligi Mistrzów w TVP miało nie być
Liga Mistrzów – jak już wszyscy przyzwyczailiśmy się przez wiele lat – rozgrywana jest we wtorki i w środy. Dawno temu Telewizja Polska dysponowała meczami w oba te dni, puszczając je na TVP 1 i TVP 2. Później zostały już tylko środy z Champions League. Liga Mistrzów miała ominąć otwartą telewizję w sezonie 2025/26. Z przykrością powiedział o tym Jakub Kwiatkowski w wywiadzie z „Przeglądem Sportowym Onet”:
Na tę chwilę mogę powiedzieć, że wiele wskazuje na to, że niestety Ligi Mistrzów w TVP nie będzie. To ze względów finansowych, o których wspomniałem wcześniej. Nie stać nas na nią. Prawa do Ligi Mistrzów należą do jednych z najdroższych na rynku. Jest to absolutny top, jeśli chodzi o koszty zakupu. W sytuacji, w której TVP otrzymuje z rezerwy budżetowej znacznie mniejsze środki niż w poprzednich latach, zwyczajnie nie możemy sobie na to pozwolić. Oczywiście, jeśli pojawi się możliwość finansowania, która pozwoli na taki zakup, to jest szansa na powrót do rozmów z Canal+.
— Jarosław Koliński (@JareKolinski) August 27, 2025
Rok temu było absurdalnie…
Od sezonu 2024/25 prawa do Ligi Mistrzów należą do stacji Canal+. Nabyła je na trzy lata, co oznacza, że będzie to obecny sezon i jeszcze 2026/27. TVP rok temu pozyskała tzw. sublicencję, ale… na warunkach. Mogła pokazać jeden mecz w środę, tylko że drugiego wyboru. Dokładnie 17 śród z Champions League, włączając w to fazę ligową i pucharową. Wybierano spotkania „w ciemno”. Dochodziło więc do dość absurdalnych sytuacji, jak ta ze spotkaniem 1/8 finału „o pietruszkę”, bo Arsenal wygrał w Eindhoven 7:1. W odwodzie były jeszcze mecze Lille – BVB oraz Aston Villa – Club Brugge (Matty Cash vs Michał Skóraś).
Drugi wybór sprawił jednak, że transmitowane kompletnie nieciekawe spotkanie na Emirates wyglądało absurdalnie. Rozstrzygnięty już dwumecz sprawił, że Jakub Kiwior dostał szansę od pierwszej minuty (potem miał szczęście, bo trzy tygodnie później Gabriel doznał kontuzji i Polak grał do końca). Fanów wielkiej piłki bardziej jednak interesowały derby Madrytu. Atletico już w pierwszej minucie odrobiło stratę w rewanżu, a później obejrzeliśmy emocjonujący konkurs jedenastek. Wszyscy skupili się na hicie, co logiczne.
Znakomity deal TVP te prawa do LM. Za tydzien w środę bardzo ciekawe spotkanie, w którym PSV odrobi na wyjezdzie 6 bramek straty do Arsenalu pic.twitter.com/8iBmahoYIO
— Michał (@majkeI1999) March 5, 2025
No to może chociaż udało się pokazać pierwszy półfinałowy mecz FC Barcelony z Interem? Otóż nie. Umowa została jednak tak skonstruowana, że widzowie otrzymali… wtorkowy mecz Arsenal vs PSG (0:1). Tu też działała zasada drugiego wyboru, mimo dwóch półfinałów rozłożonych na dwa dni. Pierwszy półfinał włosko-hiszpański zakończył się kosmicznym wynikiem 3:3. Mecze FC Barcelony z uwagi na Roberta Lewandowskiego, Wojciecha Szczęsnego i ofensywny futbol cieszyły się ogromną popularnością, więc Canal+ dbał o to, by widzowie pozostali u nich. TVP zapłaciła za takie prawa 13,5 mln euro.
Ile bramek „Lewego” w Champions League pokazała otwarta telewizja? Otóż… zero. Liczby te i ten jakże kompromitujący deal obnażył w swoim wideofelietonie były dyrektor TVP Sport – Marek Szkolnikowski.
Wreszcie wraca normalność!
TVP jednak zaskoczyło. Porozumiało się z Canal+ w sprawie sublicencji i w sezonie 2025/26 pokaże mecze Ligi Mistrzów! Co prawda dalej będą to mecze drugiego wyboru, ale… nie tylko w same środy. Jest też możliwość wzięcia spotkania wtorkowego, co tym razem naprawdę oznacza „drugi” wybór, a nie trzeci lub czwarty. Prywatny nadawca może zastrzec tylko jedno spotkanie na daną kolejkę. Weźmy sobie kilka tych, które odbyły się w pierwszej kolejce:
- Athletic Club – Arsenal (1:3)
- Juventus – Borussia Dortmund (4:4)
- Real Madryt – Olympique Marsylia (2:1)
- Bayern Monachium – Chelsea (3:1)
- Liverpool – Atletico Madryt (3:2)
- Manchester City – Napoli (2:0)
- Newcastle United – FC Barcelona (1:2)
Nie ma podziału na wtorek/środę. Z takiego zestawu jak powyżej można już wybrać coś ciekawego, nawet jeżeli jeden hit zostanie zastrzeżony. Będą też skróty i gole w newsach, a wszystko to o 25% taniej niż rok temu. 30 września zobaczymy pierwszy mecz z podpisanej umowy, czyli Chelsea vs Benfica, a więc powrót Jose Mourinho na Stamford Bridge. Dość logiczne bowiem, że Canal+ zastrzegł jeden z największych hitów całej fazy ligowej – FC Barcelona vs PSG.
21 października z kolei otwarta telewizja pokaże starcie Arsenalu z Atletico Madryt, a 5 listopada fani wreszcie doczekają się Roberta Lewandowskiego i FC Barcelony, która zagra na wyjeździe z Club Brugge. Istnieje więc spora szansa, że widzowie TVP zobaczą więcej niż zero bramek „Lewego” na żywo w otwartym kanale.
W końcu można lekko pochwalić TVP w likwidacji w kwestii praw sportowych, a uwierzcie mi że robię to z wielką przyjemnością, bo zostawiłem tam kawał życia i wielu przyjaciół 🙂 po beznadziejnej umowie w zeszłym sezonie Ligi Mistrzów, z którą już się wielokrotnie rozprawiałem…
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) September 26, 2025
Fot. PressFocus