Absurdalne sceny w Pucharze Polski – prowadzili, ale dostali walkower. Wszystko przez… zachód słońca

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 27 września 2025

W ostatnich dniach mecze Pucharu Polski rozgrywano nie tylko na szczeblu centralnym, ale także okręgowym. Grano m.in. w grupie gdańskiej, gdzie doszło do absurdalnej sytuacji. Drużyna był już o krok od awansu do następnej rundy, ale finalnie odpadła przez walkower. Jego powodem był… zachód słońca.

Puchar Polski grał nie tylko na szczeblu centralnym

W środku tego tygodnia rozegrano pierwszą rundę już 72. edycji Pucharu Polski. Standardowo na tak wczesnym etapie rozgrywek nie obyło się bez sensacji. Jedna z nich miała miejsce na Pomorzu, gdzie czwartoligowy Gryf Słupsk wyrzucił za burtę drużynę z czołówki Betclic 1. Ligi, Polonię Warszawa, która przecież w poprzedniej edycji Pucharu Polski wyeliminowała obrońcę tego trofeum, Wisłę Kraków. Była to jedna z czterech wygranych klubu z Pomorza w tej rundzie, co oznacza, że w 1/16 finału region ten dalej będzie miał komplet swoich przedstawicieli.

Gryf jednak jako jedyny musiał przebijać się przez wojewódzki Puchar Polski, by zagrać na szczeblu centralnym. Zanim jeszcze triumfował w wojewódzkim Pucharze Polski, musiał wygrać okręgowy. Zwyciężył w grupie słupskiej, która jest jedną z trzech w pomorskim Pucharze Polski. Oprócz niej jest także gr. malborska oraz gdańska. W tej ostatniej doszło do absurdalnej sytuacji. Równolegle do meczów centralnego Pucharu Polski w gr. gdańskiej rozgrywano trzecią rundę. Zwycięstwo w niej oznaczało przepustkę do wojewódzkiego etapu tych rozgrywek.

Absurdalne sceny na Pomorzu

Jedną z par stanowili A-Klasowy Sztorm Kosakowo i występujący w okręgówce Orkan Rumia. Do spotkania doszło w środę w Kosakowie, a pierwszy gwizdek wybrzmiał o godzinie 17:00. Gospodarze trzykrotnie wychodzili na prowadzenie, ale rywal za każdym razem odpowiadał. Mało tego, ostatnią wyrównującą bramkę Orkan zdobył w 90. minucie i to grając w osłabieniu. Remis 3:3 oznaczał więc, że musi do dojść dogrywki. W niej Sztorm nie tylko znów wyszedł na prowadzenie, ale już dwie minuty później je powiększył. Mimo to awansu nie zaliczył.

Przy stanie 5:3 dla Sztormu mecz przerwano przez… zachód słońca. Nie byłoby w tym problemu, gdyby nie to, że boisko nie posiadało oświetlenia. Jak czytamy w facebookowym komunikacie drużyny przyjezdnej, sędziowie zdecydowali się przerwać grę w porozumieniu z członkami obu zespołów. Do dokończenia zawodów jednak już nie doszło, bowiem dzień później Komisja ds. Rozgrywek Pomorskiego Związku Piłki Nożnej przyznała walkower 3:0 na korzyść Orkana „z powodu zapadającego zmroku”.

– Mecz został przerwany z uwagi na zapadające ciemności, które uniemożliwiły jego dokończenie. Odpowiedzialność za prawidłowe przygotowanie boiska i wyznaczenie godziny meczu ponosi gospodarz, który nie zapewnił warunków do rozegrania spotkania w pełnym wymiarze czasowym.

Zarzuty wobec zwycięskiej drużyny

Klub z Rumii w swoim komunikacie stwierdził, że „sposób, w jaki awansował, nie jest satysfakcjonujący” i „życzy Sztormowi powodzenia”, ale już w następnym wpisie czytamy o „pozostałościach szacunku do zespołu z Kosakowa”. W komentarzach pojawiały się bowiem zarzuty, jakoby zespół Orkana wykorzystał zachodzące słońce jako pretekst do przerwania meczu, by później awansować przy zielonym stoliku dzięki niezapewnieniu odpowiednich warunków ze strony gospodarze. Orkan wydał oświadczenie, w którym przedstawił swoją wersję wydarzeń:

  • Zespół z Kosakowa początkowo sam wyznaczył godzinę rozpoczęcia – 17:00 dwa tygodnie przed meczem, mając prawo wybrać np. godzinę 16.00 czy 16.30
  • 10 września złożyliśmy do Kosakowa zapytanie o możliwość rozegrania meczu w innym terminie – zapytanie zostało odrzucone
  • Dopiero dwa dni przed meczem, gdy nasi zawodnicy mieli już wszystko poukładane tak, by zdążyć na mecz, gospodarzom przypomniało się, że przecież nie mają świateł i czy możemy przyjechać wcześniej – odmówiliśmy ze względu na obowiązki naszych zawodników
  • Trener gości napisał, że możemy zacząć mecz wcześniej, lecz czekaliśmy do godziny 16.50 na wszystkich naszych zawodników, którzy zjeżdżali z pracy. Mimo to ze skróconej przerwy się wywiązaliśmy i to my czekaliśmy na gospodarzy i sędziów
  • Brak informacji w poście Sztormu o kontuzji ich zawodnika, długo udzielanej pomocy i przyjazdu pogotowia, co również wydłużyło czas meczu
  • Od początku dogrywki zgłaszaliśmy, że widoczność jest już fatalna, piłki w odległości większej niż kilka metrów nie było już widać, sugerowaliśmy sędziemu rzuty karne, ale jeszcze wtedy twierdził on, że jest „widno”
  • Dopiero po pierwszej połowie dogrywki sędziowie doszli do wniosku, że nic już nie widzą i to na ich prośbę doszło do rozmowy w której potwierdziliśmy, że my również nic nie widzimy
  • Nie było wtedy zgłaszanych żadnych alternatywnych rozwiązań przez klub z Kosakowa, lecz jedynie wyzwiska i pogarda w naszą stronę
  • Z perspektywy boiska byliśmy przekonani, że mecz zostanie dokończony albo wynik zostanie utrzymany z boiska
  • Kierownik klubu z Kosakowa, który obrażał naszego Trenera i był pierwszy do opisywania w komentarzach zdarzeń z meczu, nawet nie był na nim obecny, co potwierdzają screeny z rozmów między Trenerami obu drużyn
  • Drużyna z Kosakowa zechciała dopiero po obrażaniu nas i rozpowszechnianiu kłamstw w Internecie wyjść z propozycją dogrania meczu. Gdybyście to zrobili w odpowiedniej kolejności, a my byśmy waszą propozycję odrzucili to takie rozgłaśnianie sprawy byłoby dla nas zrozumiałe, jednak nigdy nie chcieliście dojść do żadnego porozumienia tylko obrażać inny klub i to rozpowszechniać 

Byłoby ciekawe, gdyby po tych wydarzeniach Sztorm z Orkanem spotkały się ze sobą w przyszłym sezonie. Klub z Rumii zajmuje bowiem ostatnie miejsce w grupie I gdańskiej okręgówki i w przypadku spadku wylądowałby w grupie I gdańskiej A-Klasy, gdzie występuje zespół z Kosakowa. Niewykluczone jednak, że drużyny te miną się ze sobą, bowiem Sztorm na poważnie zamieszany jest w walkę o awans.

fot. PressFocus

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Atletico - Real Madryt
Obie strzelą
kurs
1.56
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)