Raków przełamał ponad miesięczną passę bez zwycięstwa. Zadecydował gol w ostatnich sekundach

Napisane przez Mikołaj Duda, 28 września 2025
Raków

W pierwszym niedzielnym meczu Ekstraklasy Widzew podejmował Raków Częstochowa. Miał to być niejako przedsmak przed późniejszymi pojedynkami Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok i Legii Warszawa z Pogonią Szczecin. Na stadionie w Łodzi długo trzeba było czekać na bramkę zgodną z przepisami, aż padła ona w jednej z ostatnich akcji spotkania. Jej autorem był Lamine Diaby-Fadiga, który zapewnił swojej drużynie zwycięstwo wynikiem 1:0.

Przedsmak niedzielnych hitów

Widzew ma za sobą ciężki mecz w Pucharze Polski. Podopieczni Patryka Czubaka dopiero po serii rzutów karnych w Niecieczy wyeliminowali Termalikę. W Ekstraklasie łodzianom już tak dobrze nie idzie. W ostatniej kolejce musieli uznać wyższość Górnika Zabrze, czyli nowego lidera. Wcześniej poza pokonaniem Arki Gdynia przed własną publicznością zostali pokonani też przez Cracovię, Pogoń Szczecin i Lecha Poznań. Przed starciem z wicemistrzem Polski Widzew miał na koncie 10 punktów, które dawały 10. miejsce w stawce. Patrząc na przedsezonowe oczekiwania jest to mocno rozczarowujący wynik.

Podopieczni Marka Papszuna w tym sezonie Ekstraklasy zaledwie dwukrotnie mogli cieszyć się z wygranej. Po pokonaniu na inaugurację GKS-u Katowice, Raków później zwyciężył tylko w wyjazdowym starciu w Niecieczy z Bruk-Bet Termaliką. W ostatnim tygodniu dwukrotnie zremisował najpierw z Legią, a kilka dni później z Lechem Poznań. Podopieczni Nielsa Frederiksena do przerwy prowadzili 2:0, jednak wszystko zmieniła czerwona kartka dla Luisa Palmy. W efekcie faulu Honduranina kontuzji nabawił się Zoran Arsenic, co spowodowało przesunięcie do linii obrony Frana Tudora. Na rozgrzewkę piłkarze Rakowa wyszli w koszulkach wspierających swojego kapitana. Przed starciem w Łodzi mieli na koncie osiem punktów, które plasowały ich na 15. miejscu

Mimo gola remis bezbramkowy

Widzew od samego początku przejął inicjatywę. Szczególnie aktywny był Mariusz Fornalczyk, który był bardzo zmotywowany, by przerwać swój impas strzelecki. Już w 12. minucie byłego zawodnika Korony Kielce obiegł Juljan Shehu, który od razu dośrodkował w pole karne, a tam znalazł się Samuel Akere, który wygrał walkę w powietrzu z Adriano Amorimem. Nigeryjczyk mógł cieszyć się ze swojego drugiego gola w barwach Widzewa, jednak jego radość okazała się zbyt wczesna. Po sygnale od VAR-u gol został anulowany, z racji pozycji spalonej, na której wcześniej znajdował się Mariusz Fornalczyk.

W dalszej części pierwszej połowy większą inicjatywę przejął Raków, jednak nie był w stanie na poważnie zagrozić bramce Veljko Ilicia. Większość prób piłkarzy Marka Papszuna kończyło się niepowodzeniem jeszcze przed polem karnym. Z kolei gospodarze szukali możliwości i zaskoczyć przeciwnika, który dość odważnie nie miał wielu zawodników na asekurację. Po jednej z takich sytuacji, gdzie Widzew był w przewadze liczebnie po świetnym rajdzie Samuela Akere minimalnie obok bramki uderzył Andi Zeqiri.

Finalnie na przerwę piłkarze udali się przy remisie bezbramkowym. Z biegiem czasu coraz bardziej rozkręcali się goście, jednak przez swoją nieskuteczność i niedokładność Raków nie potrafił znaleźć sposobu na pokonanie Veljko Ilicia. Po drugiej stronie blisko zaskoczenia Kacpra Trelowskiego był Peter Therkildsen, jednak piłka po jego dośrodkowaniu nieznacznie minęła dalszy słupek.

Gol w doliczonym czasie na wagę zwycięstwa

Druga część gry mogła dla Widzewa rozpocząć się w najlepszy możliwy sposób. Zaledwie pięć minut po wznowieniu rywalizacji kapitalnie do wprowadzonego w przerwie Szymona Czyża podał Mariusza Fornalczyk. Piętą pomocnik świetnie podał do Frana Alvareza, a ten wystawił piłkę do Andiego Zeqiriego, który pewnym strzałem pokonał Kacpra Trelowskiego. Radość piłkarzy Widzewa ponownie była przedwczesna, bowiem wcześniej na pozycji spalonej był Alvarez.

Raków zdecydowanie uspokoił swoje zapędy ofensywne i to gospodarze znów mieli przewagę, jednak cały czas coś stawało na przeszkodzie, by w końcu mógł paść gol strzelony w sposób zgodny z przepisami. Najczęściej była to albo niedokładność w swoich poczynaniach lub skuteczne interwencje przeciwnika.

Kolejne minuty upływały, jednak piłka niczym zaczarowana nie chciała wpaść do bramki. Obu stronom nie można było zarzucić brak chęci, ale zwyczajnie nie były w stanie znaleźć sposobu, by przechytrzyć przeciwnika i objąć prowadzenie, co z pewnością sprawiłoby, że mecz nabrałby kolorytu.

Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do trzeciej minuty doliczonego czasu gry. Wtedy, jak się okazało Raków zadał zabójczy cios. Dwójkową akcję na skrzydle przeprowadzili Peter Barath i Michael Ameyaw. To właśnie były zawodnik łódzkiego Widzewa zdecydował się na dośrodkowanie, a tam idealnie odnalazł się wprowadzony wcześniej z ławki rezerwowych Lamine Diaby-Fadiga. Sprowadzony latem z Jagiellonii Białystok Francuz głową skierował piłkę do bramki Veljko Ilicia. Było to dla niego już piąte trafienie we wszystkich rozgrywkach, a dla jego zespołu trzecie zwycięstwo w tym sezonie Ekstraklasy.

Drużyna prowadzona przez Marka Papszuna, dzięki tej wygranej ma już na koncie 11 punktów, które dają dziewiąte miejsce w stawce. Widzew z dorobkiem mniejszym o jeden punktów spadł dopiero na 11. lokatę.

Fot. Screen Canal Plus Sport

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Galatasaray - Liverpool
Wygrana Liverpoolu
kurs
1.65
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)