Lewandowski z kolejnym golem! Barcelona przegrywała, ale odrobiła straty i została nowym liderem

Napisane przez Krzysztof Małek, 28 września 2025

Robert Lewandowski wreszcie trafił nie z ławki, tylko jako zawodnik wyjściowej jedenastki. Wykorzystał perfekcyjne dośrodkowanie Lamine’a Yamala i dał Barcelonie zwycięstwo 2:1 nad Realem Sociedad. Było blisko, żeby miał na koncie dublet. Nie mamy pojęcia, jak on tego nie trafił?! Pudło jednak nie miało konsekwencji. „Blaugrana” wskoczyła na fotel lidera La Liga, wyprzedzając Real Madryt o jeden punkt.

Przed meczem

Barcelona stanęła przed ogromną szansą, by objąć prowadzenie w tabeli La Liga. Stało się to możliwe po dotkliwej porażce Realu Madryt w derbach z Atletico (2:5). „Blaugrana” mogła wykorzystać potknięcie największego rywala w starciu z Realem Sociedad, które było także powrotem drużyny na stadion Olimpijski na wzgórzu Montjuic.

Sytuacja katalońskiego zespołu nie była jednak idealna – Hansi Flick musiał radzić sobie bez Joana Garcii i Raphinhi. Bramkarz ma wrócić do gry dopiero w listopadzie, a brazylijski skrzydłowy powinien być gotowy w drugiej połowie października. Kontuzja Garcii sprawiła, że Wojciech Szczęsny ponownie wskoczył między słupki jako pierwszy wybór trenera. Tak będzie jeszcze kilka razy.

Rywal Barcelony – Real Sociedad – zalicza bardzo słaby start sezonu. Zaledwie jedno zwycięstwo, dwa remisy i aż trzy porażki sprawiały, że drużyna Sergio Francisco balansuje w okolicach strefy spadkowej. Ich szanse na poprawę dorobku były minimalne.

Interesujący początek i gol zaskakujący strzelec

Kibice na Montjuic od pierwszego gwizdka liczyli na widowiskowy i ofensywny początek meczu – i rzeczywiście się go doczekali. Real Sociedad nie zamierzał ograniczać się do defensywy i już w 9. minucie był bliski objęcia prowadzenia. Po dośrodkowaniu Goncalo Guedesa z rzutu wolnego Mikel Oyarzabal wyskoczył najwyżej w polu karnym, ale piłka po jego strzale głową z kilku metrów przeszłą tuż obok lewego słupka.

Barcelona szybko odpowiedziała na ten sygnał ostrzegawczy. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później świetną okazję zmarnował Marcus Rashford. Anglik przejął piłkę po dośrodkowaniu i oddał mocny strzał, jednak Alex Remiro popisał się kapitalną interwencją, ratując gości przed stratą gola. Początek spotkania wcale nie potwierdzał przedmeczowych prognoz, według których Barcelona miała od razu narzucić swój styl gry i zdominować rywala. Wręcz przeciwnie – przez chwilę na Montjuic można było poczuć zapach niespodzianki.

I niespodzianka rzeczywiście stała się faktem w 31. minucie! Alvaro Odriozola wykorzystał świetne podanie Andera Barrenetxei i z bliskiej odległości wpakował piłkę do praktycznie pustej bramki. Real Sociedad objął prowadzenie 1:0, a kibice na Montjuic przecierali oczy ze zdumienia. Choć w ostatnich sezonach nie jest to rzadkość, że Barcelona jako pierwsza traci gola, ten scenariusz wciąż wywołuje sporo emocji.

 

Szybkie przebudzenie

Kibice FC Barcelony nie musieli długo czekać na odpowiedź swoich ulubieńców. Nastąpiła ona błyskawicznie. W 37. minucie strzał Marcusa Rashforda został zablokowany, a już dwie minuty później do akcji wkroczył Pedri. Młody pomocnik jako pierwszy dopadł do wybitej piłki i natychmiast uderzył z centrum pola karnego, celując w górną część bramki. Futbolówkę zdołał jednak zatrzymać na linii jeden z obrońców Realu Sociedad, ratując gości przed stratą gola.

Chwilę później znakomitą szansę miał Roony Bardghji. Skrzydłowy „Blaugrany” znalazł się w polu bramkowym i mocno uderzył w lewą część bramki, lecz Alex Remiro po raz kolejny popisał się znakomitą interwencją. Barcelona z każdą minutą coraz mocniej naciskała, a wyrównujący gol wydawał się być tylko kwestią czasu.

I rzeczywiście – już w 43. minucie stadion Montjuic eksplodował z radości. Gola na 1:1 strzelił niespodziewanie Jules Kounde. Francuz idealnie odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu Marcusa Rashforda z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał Alexa Remiro. Mimo że nie jest jednym z najwyższych zawodników na boisku, obrońcy Realu Sociedad nie zdołali go upilnować, a piłka wpadła do siatki ku uciesze kibiców Barcelony.

Złota zmiana, Lewandowski z golem

Goście po raz kolejny dość odważnie wchodzili na pole karne rywala. Tym razem nie potrafiło się to przerodzić w coś konkretnego, jak akcja bramkowa Alvaro Odriozoli. Mecz schodził na wymianę ciosów po dwóch stronach. Hansi Flick postanowił jednak coś zmienić i w 58. minucie wprowadził na boisko Lamine’a Yamala, który powracał tym samym po kontuzji. Mówił, że jest już bardzo blisko powrotu i może nie chciał z niego jeszcze korzystać, gdyby wynik był korzystny, ale tu go pilnie potrzebował.

I ta zmiana to był złoty dotyk Flicka w zmianę gry swojego zespołu. Bo to Yamal w 59. minucie asystował przy bramce Roberta Lewandowskiego. Polski snajper domknął dośrodkowanie swojego młodszego kolegi, który już w pierwszej swojej akcji pokazał, jak bardzo był głodny gry podczas przerwy spowodowanej urazem. Dla Polaka to był też pierwszy gol w lidze, odkąd wystąpił w pierwszym składzie. Wcześniej zaliczył dublet wchodząc z ławki przeciwko Valencii oraz jedno trafienie przeciwko Realowi Oviedo.

Alex Remiro show

W 70. minucie gospodarze mogli rozstrzygnąć losy meczu. Najpierw Marcus Rashford zmusił Alexa Remiro do kolejnej kapitalnej interwencji, a chwilę później bramkarz Realu Sociedad w efektowny sposób zatrzymał groźne uderzenie Daniego Olmo. Gdyby nie znakomita postawa golkipera gości, „Txuri-Urdin” mogliby być już w poważnych opałach i mieć po meczu.

Niecałe pięć minut później publiczność na Montjuic poderwał z miejsc Lamine Yamal. 18-latek ruszył z efektowną, indywidualną akcją, minął kilku rywali i wpakował piłkę do siatki, pokonując nawet Alexa Remiro. Radość trwała jednak krótko – Yamal od razu sygnalizował, że był na spalonym, a decyzję potwierdziła błyskawiczna analiza VAR.

Kubo i Lewandowski byli tylko blisko

W 84. minucie na Montjuic wydarzyła się akcja, którą kibice będą długo wspominać. Najpierw groźną kontrę wyprowadził Real Sociedad – wydawało się, że po chwili chaosu w szeregach Barcelony goście nie stworzą zagrożenia, ale Takefusa Kubo zdecydował się na strzał. Futbolówka zatrzymała się jednak na poprzeczce bramki Wojciecha Szczęsnego. Trzeba przyznać – działo się!

Nie minęła nawet minuta, a równie kapitalną okazję zmarnował Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony dostał piłkę w polu karnym, idealnie przymierzył i huknął w stronę bramki, ale i tym razem piłka obiła się tylko od poprzeczki. Jak on tego nie trafił?! Pewnie do teraz się zastanawia. Kamery uchwyciły moment, w którym Lewandowski z niedowierzaniem patrzy w dal, jakby pytał – „jak to nie wpadło?”.

Robert Lewandowski ostatecznie mógł zejść z boiska usatysfakcjonowany. Strzelił kluczowego gola, który przesądził o zwycięstwie Barcelony 2:1. Jego ogromna praca w ataku została nagrodzona, a poprzeczka sprzed kilku minut szybko poszła w niepamięć. Trafienie Lewandowskiego sprawiło, że „Blaugrana” wygrała spotkanie i awansowała na pozycję lidera La Liga, wyprzedzając Real Madryt o jeden punkt. Na Montjuic zapanowała euforia, a kibice świętowali triumf, który może mieć ogromne znaczenie w kontekście całego sezonu, choć na wielki optymizm jeszcze jest za wcześnie. Real Sociedad tanio skóry nie sprzedał.

fot. screen Eleven Sports

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Galatasaray - Liverpool
Wygrana Liverpoolu
kurs
1.65
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)