Ziółkowski zadebiutował w Serie A. AS Roma pokonała Hellas

Jan Ziółkowski pojawił się na placu gry w drugiej połowie meczu piątej kolejki Serie A, w którym AS Roma pokonała Hellas Verona 2:0, tym samym debiutując we włoskim klubie. Młody Polak przeniósł się tam tego lata z Legii Warszawa. Musi mierzyć się z dużą konkurencją, o czym mówił trener Gian Piero Gasperini.
Trudna walka o miejsce w składzie
AS Roma pod wodzą byłego trenera Atalanty prezentuje się na początku sezonu z dobrej strony. Po zwycięstwie z Hellasem „Giallorossi” mają na koncie 12 punktów. Pokonali do tej pory Bolognę, Pisę, a także wygrali w derbach Rzymu z Lazio. Każde z tych spotkań zakończyło się wynikiem 1:0. Jedyną bramkę Roma straciła w starciu z Torino, w którym poniosła porażkę 0:1. Dołożyła też zwycięstwo 2:1 z Niceą na inaugurację Ligi Europy. Ziółkowski nie znalazł się w kadrze na to spotkanie. Było to pokłosiem czerwonej kartki obejrzanej w jego ostatnim meczu w Legii przeciwko Hibernian FC.
Na uwagę zasługuje nietracąca bramek defensywa zespołu Gasperiniego, który sam nie strzela zbyt dużo goli. Tercet stoperów złożony z Gianluki Manciniego, Evana Ndicki i Mario Hermoso/Zekiego Celika spisuje się bardzo dobrze. Nie można jednak nie zapominać o postawie Mile Svilara. Nawet w ostatnim meczu w fenomenalny sposób zatrzymał Gifta Orbana, rzucając mu się pod nogi. Potem ten sam Orban… strzelił z trzech metrów w poprzeczkę (!). Pudło miesiąca, a może i sezonu! Trener chwali obronę, natomiast docenia też talent Jana Ziółkowskiego i Daniele Ghilardiego, którzy latem przenieśli się do Rzymu.
– Obecnie zespół ma swój kręgosłup i na nim chcę się opierać. Dopiero z czasem pojawią się w nim dodatkowe ogniwa. Sprowadzeni latem Jan Ziółkowski i Daniele Ghilardi trenują dobrze, mają jednak pecha, bo rywalizują z bardzo dobrymi obrońcami. (…) – Kiedy zadebiutują? Swoje szanse na pewno dostaną, ale w dalszej części rozgrywek – mówił Gasperini na konferencji prasowej przed wspomnianym już meczem z Hellasem.
Debiut Ziółkowskiego
Po takich słowach trenera można było spodziewać się, że Jan Ziółkowski na swoją szansę będzie musiał poczekać, natomiast życie zweryfikowało te słowa w ten sposób, że już kilkadziesiąt godzin później Polak zadebiutował w rozgrywkach Serie A. Zameldował się na placu gry w 71. minucie meczu z Hellasem, zmieniając Evana Ndickę. Był to newralgiczny moment – AS Roma prowadziła wówczas 1:0, a jej sytuacja nie była pewna. Po Ziółkowskim widać było pewność siebie. Mógł cieszyć się zaufaniem kolegów, którzy nie bali się włączyć go do akcji. Zaliczył jeden odbiór w środku pola.
Lekką rysę stanowi jedynie sytuacja z nieuznanym golem Hellasu, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z krycia Ziółkowskiego uwolnił się Gift Orban. Napastnik wbił piłkę do bramki, ale zagrał ręką, więc ostatecznie AS Roma zakończyła spotkanie z czystym kontem. No i celność podań też do poprawy, bo tylko 4/8 (50%). Szansa na kolejny występ dla Polaka już 2 października. W drugiej kolejce Ligi Europy „Giallorossi” zmierzą się wówczas z Lille.
fot. screen/X