Najgorszy trener Nottingham Forest od 100 lat. Ange Postecoglou zaczął fatalnie

Napisane przez Patryk Idasiak, 03 października 2025

Nawet dobrze nie zaczął pracy. Po sześciu meczach uzyskał już status najgorszego trenera Nottingham Forrest od 100 lat. Trener Ange Postecoglou ma fatalne wejście do nowego zespołu, ale każdy przynajmniej średnio myślący fan Premier League mógł to przewidzieć. Evengelos Marinakis wolał jednak zatrudnić „ziomka” i teraz za to płaci. 

Głośne zwolnienie Nuno Espirito Santo

Czy do tego zwolnienia musiało dojść? Pewnie tak, bo nigdy nie pracuje się przyjemnie, gdy wokół atmosfera jest toksyczna. Nuno Espirito Santo miał swój profil potrzebnych zawodników i mógł czuć się zawiedziony pracą dyrektora sportowego Edu Gaspara. Przede wszystkim stracił na rzecz Newcastle United bardzo cenionego Anthony’ego Elangę. „Wszystko by było dobrze, gdyby nie te wścibskie dzieciaki” – mówili zawsze złodzieje złapani przez Freda, Kudłatego, Velmę, Daphne i psa Scooby’ego. W Nottingham też wszystko by było dobrze, gdyby nie dyrektor sportowy Edu Gaspar.

Nuno Espirito Santo został zwolniony. Wykonał tam kapitalną robotę – był nawet w walce o awans do Ligi Mistrzów. Gorsza końcówka sprawiła, że wywalczył tylko bilet do Ligi Konferencji, lecz został przesunięty o pięterko wyżej z uwagi na problemy właścicielskie Crystal Palace. Forest grają więc w Lidze Europy, ale już pod wodzą Ange’a Postecoglou. Portugalski szkoleniowiec długo na bezrobociu nie pozostał. Defensywa West Hamu wymagała pilnej naprawy. Przecieka niczym dach starej stodoły. Nie potrafi bronić kornerów. Nuno Espirito Santo podjął się tej naprawy i zastąpił Grahama Pottera.

Już pod koniec sierpnia pojawiały się informacje o „tarciach w Nottingham”. Współpraca na linii Nuno oraz nowy dyrektor sportowy Edu kompletnie się nie układała. Przez to jednocześnie Portugalczyk stracił codzienny kontakt z Evangelosem Marinakisem. Właściciel zaczął bardziej ufać i „kumać” się z byłym pracownikiem Arsenalu. Santo i Edu popadli wręcz w konflikt, który miał osiągnąć krytyczny punkt. Szkoleniowiec na konferencji prasowej zdecydował się o tym opowiedzieć, co dolało oliwy do ognia.

Zawsze miałem bardzo dobre stosunki z właścicielem, w zeszłym sezonie nasze relacje były bardzo, bardzo bliskie, praktycznie codziennie. Nasza relacja się zmieniła. Nie jest już tak bliska. Nie spotykamy się codziennie. To niedobrze. Wszyscy w klubie powinni być razem, ale tak nie jest.

„Zostaniesz rano zwolniony”

To już był schyłek. Minęły dwa tygodnie od tych słów i doszło do zwolnienia. Zresztą już wcześniej między właścicielem a trenerem doszło do dziwnej „przepychanki”. Otóż Forest byli w grze o TOP 4 i stracili punkty z czerwoną latarnią, a więc Leicester City. Marinakis zrugał Espirito Santo na oczach kamer, na środku boiska. Wynik ponad stan stał się więc trochę… bolączką Portugalczyka, bo właściciel zaczął oczekiwać awansu do Champions League. Kibice jednak stali za trenerem murem, a im więcej czasu mija, tym… stoją jeszcze bardziej, skoro ciągle o nim śpiewają.

Ange Postecoglou właśnie przegrał mecz z Midtjylland w Lidze Europy i to u siebie. Trzeci raz w tym sezonie jego zespół stracił minimum trzy bramki. Ani razu nie zachował czystego konta. I wreszcie najmocniejszy strzał – nie wygrał żadnego z sześciu meczów. Nuno Espirito Santo grał swoim niezawodnym 4-2-3-1. Dwóch silnych i wygrywających wiele główek stoperów, solidne boki obrony, wzmocnienie się dwoma walczącymi pomocnikami, w tym będący nie do zajechania Elliot Anderson, skrzydłowi z dużą swobodą, ale bardzo pracujący w obronie i w ataku Chris Wood.

Kibice są rozczarowani. Mogą mieć na ten temat swoje zdanie. Wysłuchałem ich opinii. Nic mnie nie zaskakuje w piłce nożnej. Taki mamy klimat. Tak to wygląda… Nie mam na to wpływu – powiedział wyraźnie załamany i przygnębiony Postecoglou. Trochę nie wiedział, jak się za ten zespół zabrać, dlatego pozostał przy dawnej strategii – czterech obrońców, wybiegany środek pola. Odszedł od swoich ideałów, ale miał ten problem, że na przykład Ołeksandr Zinczenko to nie Ola Aina (jest kontuzjowany).

Nieskutecznością razi Chris Wood, który z Sunderlandem oddał sześć strzałów, a nic mu nie wpadło. Dobrą szansę zmarnował też z Burnley. Brakuje też drugiego przebojowego skrzydła. Elanga zastąpiony 1 vs 1 nie został. Nowy trener do ideałów wrócił dopiero teraz, na mecz Ligi Europy, gdzie postawił na wahadła. Postecoglou wyraźnie męczy się z zespołem, który jest przyzwyczajony do zupełnie innej gry. Nie wie, jak to wszystko ugryźć. Do tego forma poszczególnych graczy spadła, przychodzi też gra na wielu frontach, no i nie otrzymał wzmocnień godnych pierwszej jedenastki. 

Kibice zaczęli śpiewać pochwalne pieśni pod adresem Nuno Espirito Santo. Postecoglou również został wygwizdany, gdy schodził tunelem w regulaminowym czasie gry. Warto dodać, że była to porażka na własnym boisku. Fani z Nottingham czekali prawie 30 lat, żeby zobaczyć w europejskich rozgrywkach swoich ulubieńców. Ostatnio grali w Pucharze UEFA z Bayernem w 1996 roku. Postecoglou im to święto obrzydził.

Postecoglou jest najgorszy

Raczej niewielu pozostało na świecie takich, którzy pamiętają 1925 rok w piłce nożnej. Wówczas nie rozegrano jeszcze pierwszego mundialu. W angielskiej piłce rok ten jest przełomowy, ponieważ wtedy zaczął królować system WM, z którego słynął Herbert Chapman – rewolucjonista futbolu. Właśnie w 1925 roku trener ten trafił do Arsenalu. Wymowne, że kimś takim chciał być Postecoglou, prawda? Nawiązał co prawda do 1925 roku, ale odwrotnie. Został najgorszym szkoleniowcem Nottingham Forest od 100 lat, biorąc pod uwagę start na stanowisku.

100 lat temu niejaki John Baynes nie potrafił wygrać siedmiu pierwszych spotkań na ławce tego klubu. Na razie Postecoglou ma takich na koncie sześć, ale w weekend jedzie na St’ James Park, a po przerwie reprezentacyjnej zmierzy się z Chelsea. Całkiem duża jest więc szansa, że owego Baynesa przebije i wyśrubuje jeszcze lepszy negatywny rekord.

Przecież on tam nie pasuje

Ange Postecoglou słynął w Tottenhamie z naiwnej gry. Najbardziej pokazał to podczas jednego z najdziwniejszych spotkań, jakie widzieli fani Premier League w całej historii. W listopadzie 2023 roku Tottenham mierzył się z Chelsea. W 55. minucie Destiny Udogie otrzymał czerwoną kartkę, a wcześniej – jeszcze w pierwszej połowie – wyleciał z boiska Cristian Romero. Co zrobił trener „Kogutów”? Otóż nic, dalej nakazał grać swoim zawodnikom to samo. Obrona stała w na linii środkowej. VAR interweniował dziewięć razy, a kilka akcji było takich, że gracze Chelsea biegli sami na bramkarza. To Premier League czy orlik?

Tu można sobie przypomnieć to starcie:

To w istocie przedziwna decyzja, że tak odważny trener wierny swoim ideałom, dostał pracę „po znajomości” od Marinakisa w zespole, który akurat słynął z futbolu odmiennego o 180 stopni. Gdybyśmy mieli wskazać zespół i trenera, którzy najbardziej do siebie w Premier League nie pasują, to duża szansa, że zaistniałoby połączenie akurat Postecoglou z Nottingham Forest. Nuno Espirito Santo miał zwartą obronę, którą trzymali Murillo oraz Nikola Milenković. Zespół ten grał bardzo bezpośrednio, potrafił w moment zaatakować i był rewelacją rozgrywek. Podania? Komu to potrzebne.

Analiza gry Nottingham Forest <— tutaj

Forest wykonywali zdecydowanie najmniej podań z całej Premier League. Uzbierało się ich 10 822. Znajdujący się pod tym względem na przedostatnim miejscu Everton wykonał takich celnych zagrań aż o prawie 400 więcej. Patrząc na same krótkie podania, Forest zajęli czwarte miejsce od końca. Długich wcale też nie wykonywali dużo, bo byli pod tym względem w dolnej części stawki. Jednocześnie mieli też najniższy procent celności podań spośród wszystkich drużyn, a mimo to długo byli w grze o awans do Ligi Mistrzów i strzelili tyle samo goli, co bardzo chwalone za ofensywę Bournemouth – 58.

Nuno Espirito Santo wypracował mistrzowski styl gry bezpośredniej i przynosiło to niezły efekt. Teraz fani Nottingham Forest mogą być wściekli, bo Ange Postecoglou nie bardzo wie, jak ma się zabrać za odmienianie drużyny, która gra zupełnie nie w jego stylu. Trochę próbuje po staremu, trochę już po swojemu. To nie przynosi żadnych efektów i nie ma sensu.

Fot. PressFocus

Redaktor naczelny i kierownik zamieszania na Futbol News.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Pogoń Szczecin - Piast Gliwice
Wygrana Pogoni
kurs
2.17
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)