Lewandowski ruszy po rekord Mullera?
Mało osób może powiedzieć, że w jakikolwiek sposób zyskało na pandemii koronawirusa. Wśród sportowców również sporo straciło, dosłownie finansowo, ale wśród tych, którzy coś zyskali, wydaję się być Robert Lewandowski. Wraca po kontuzji, zdrowy i głodny kolejnych goli!
Długa przerwa już za nami, wczoraj odbyły się pierwsze poważne mecze w nowej rzeczywistości. Jako pierwsi do gry wrócili w Bundeslidze, a więc lidze, która jest nam bliska z wielu powodów. Przede wszystkim dlatego, że mamy tam swoją gwiazdę. Robert Lewandowski doszedł już do takiego poziomu, że… korona króla strzelców i mistrzostwo jego Bayernu to minimalne wymagania wobec reprezentacyjnej „9”! Skoro to jest minimum, więc kibice rozpieszczeni osiągami strzeleckimi, zawsze będą chcieli czegoś ekstra. I w tym sezonie to dostali.
Rozgrywki 2019/2020 są szczególne w karierze Lewego. Liczby jakie wykręcił do końca lutego po prostu porażają. W Bundeslidze 25 goli w 23. meczach, w pucharze trzy gole w trzech spotkaniach, ale stosunek goli do meczów najlepszy miał w Lidze Mistrzów – 11 goli w sześciu grach!
Przede wszystkim imponuje jego regularność. W Champions League strzelał w każdym meczu, w którym wybiegł na murawę. Apogeum możliwości trafiło na Belgrad, gdzie czterokrotnie pokonał ex-golkipera Korony Milana Borjana. W lidze również niezwykle skuteczny na przestrzeni wielu spotkań. Pierwszy mecz bez gola? 12. kolejka z Fortuną Dusseldorf, gdy musiał się zadowolić „tylko” asystą. Paradoksem jest to, że później przyszły dwa mecze, w których nie zanotował żadnego punktu do klasyfikacji kanadyjskiej i wówczas Bayern przegrał z Bayerem i Borussią Monchengladbach.
Lewandowski z rekordem Mullera?
Wszystko zatrzymało się pod koniec lutego, gdy Lewandowski doznał kontuzji kolana w meczu z Chelsea. Pierwotnie miał nie zagrać przez kilka tygodni, opuszczając wiele meczów ligowych oraz rewanż w Lidze Mistrzów. Na jego „szczęście” kontuzja trafiła na czas pandemii koronawirusa, który storpedował plany, nie tylko piłkarskie, wielu ludzi na świecie.
Wszystkie rozgrywki się zatrzymały, a Lewandowski mógł w spokoju się leczyć. Opuścił tylko dwa mecze – z Hoffenheim oraz Augsburgiem – a już od dzisiaj będziemy mieli okazje oglądać go w pełni zdrowego. Czy uda się powalczyć o rekord Gerda Mullera? Do tego Lewy potrzebuje strzelić 15 goli w dziewięciu meczach. Bardzo trudne do wykonania, ale nie ma wątpliwości, że dla kapitana reprezentacji Polski niemożliwe nie istnieje.
https://www.youtube.com/watch?v=S_O-OpFik3k
Regularność
Czego potrzeba? Powtórki z początku sezonu. Wówczas w dziewięciu otwierających kolejkach strzelił 13 goli. Teraz jednak ma ten spokój, że w zasadzie nie ma jakichkolwiek „rozpraszaczy” poza grą w kraju. Liga Mistrzów stoi i czeka na wznowienie, Euro przełożone, więc można to naprawdę wykorzystać. Potrzeba regularności.
Robertowi Lewandowskiemu brakuje 15 goli do wyrównania rekordu Gerda Müllera. Nikomu w historii BL nie udało się od 26. kolejki zdobyć do końca sezonu tylu bramek. Trzem śmiałkom udało się w tym okresie strzelić 14 goli – Uwe Rahn 86/87, D. Müller 76/77 i Lothar Kobluhn 70/71.
— Tomasz Urban (@tom_ur) May 14, 2020
Regularność Lewandowskiego to kapitalna cecha. Sztuką jest strzelać po kilka goli słabeuszom, ale wydaje się, że jeszcze większą sztuką jest strzelanie, co tydzień. Każdemu bez wyjątku. Z 23. meczów ligowych, Lewy strzelał w lidze w osiemnastu. Ale co ciekawe w dwunastu z nich trafiał po razie, do tego pięć dubletów i jeden hat-trick.
Ważnym aspektem będzie terminarz i tutaj przesadnie łatwo nie będzie. W końcu Bayern czeka dziewięć meczów, z których w pięciu rywalami będą drużyny z pierwszej połowy tabeli. Najtrudniejsze będą kolejki 28-31, w których poza Fortuną Dusseldorf czekać będą obie Borussie oraz Bayer Leverkusen. Przy okazji warto dodać, że Gladbach oraz Leverkusen ograły Lewandowskiego i spółkę po 2:1. Bayern będzie miał również okazje zrewanżować się Eintrachtowi za wpadkę z jesieni, gdy we Franfurcie nad Menem poległ aż 1:5!