Roman Kołtoń: Będziemy mieć radochę z Lewandowskiego długie lata [ROZMOWA]

23.08.2020

Liga Mistrzów w końcu z finałem, w którym grają mistrzowie. Zresztą jedni i drudzy w sezonie 2019/2020 zgarnęli wszystko, co się dało. PSG z potrójną koroną we Francji, Bayern z podwójną w Niemczech. Teraz okazja na powiększenie dorobku. Kto wygra i jak będzie wyglądał finał? O tym wszystkim opowiedział nam dziennikarz Prawdy Futbolu Roman Kołtoń.

Jak Pan widzi niedzielne spotkanie?

To jest absolutny hit dla mnie. Mógł się trafić inny skład, np. Manchester City czy Real, ale takie zestawienie to jest hit, hit i jeszcze raz hit. Bayern przez swój sposób gry, formę z tego sezonu, dyspozycje Roberta Lewandowskiego z naszego punktu widzenia. PSG przez pryzmat tego, że zainwestowano mega dużo pieniędzy w drużynę, w której są Neymar i Mbappe.

Nawet nie będę pytał za kim Pan jest, bo to oczywiste…

Jestem fanem Polaków w zagranicznych klubach. Zawsze kibicowałem, od dziecka. Gdy Zibi Boniek grał w Juve, kibicowałem Juventusowi. Jak Józek Młynarczyk bronił w Porto, wtedy im. Co ciekawe w latach 80. mecze FC Porto były transmitowane, może poza Pucharem Interkontynentalnym, więc wszystkie spotkania Młynarczyka można było zobaczyć. Bayer Leverkusen Andrzeja Buncola akurat słuchałem w radiu, bo nie było transmisji ich finału z Espanyolem.

Od tego czasu zawsze kibicuje Polakom w takich meczach. To jest fajne, oni piszą historię swoją i naszej piłki. Absolutnie jestem za Lewym i mega chciałbym, żeby wzniósł trofeum. Tym bardziej, że jest ambasadorem Polski.

Zwłaszcza po takim sezonie. Osiągnął już potrójną koronę króla strzelców, a zaraz może to samo zrobić z Bayernem.

Liczby są kosmiczne. 55 goli strzelił.

Ktoś napisał, że Lewandowski zdobył tyle bramek, ile Atletico w całym sezonie ligowym (śmiech)

Dobry przykład, ale nawet na tle swoich liczb. W pierwszym sezonie w Bayernie miał coś ponad 20 goli, ale w ostatnich czterech miał ponad 40. Teraz wskoczył na jeszcze wyższy poziom. W Lidze Mistrzów też 15 goli, które wyglądają kosmicznie. Brakuje mu dwóch goli do Cristiano Ronaldo, a przecież, gdy CR7 ustanawiał rekord, miał rewanże w ćwierćfinale i półfinale. Gdyby Robert miał te mecze, może już by go przegonił. Trochę abstrahuje od finału, bo nie wiemy, co tam się stanie. Musiałby mieć niewiarygodny dzien i ustrzelić hat-tricka, żeby przeskoczyć Ronaldo.

A nie zagrał jeszcze jednego meczu w fazie grupowej.

Nie grał ostatniego meczu. Widziałem Roberta w grudniu, gdy z nim rozmawiałem dla Prawdy Futbolu i widać, jak on myśli, czym się kieruje. My – Polacy – będziemy mieć z niego jeszcze wielką radochę. Nie tylko w niedzielę, że gra w finale, ale przez najbliższych kilka lat, które będą bardzo ciekawe.

Będziemy mieli radość też po karierze. Jego osoba powinna zostać „spożytkowana” dla dobra polskiej piłki.

Tak jest! Wydaje mi się, że wielcy piłkarze są często bardzo inteligentnymi ludźmi, sprawdzającymi się w różnych rolach. Młynarczyk jest przedsiębiorcą transportowym, a przy tym dobrym trenerem bramkarzy. Zbigniew Boniek był menedżerem w różnych aspektach, a od ośmiu lat zarządza PZPN-em. Kuba Błaszczykowski dzisiaj jest nie tylko piłkarzem, ale właścicielem Wisły Kraków. Łukasz Piszczek ma swoją akademię i pomysł na nią.

Zresztą Robert nie ukrywa, że chce zbudować potężną akademię w Warszawie. Mapa piłkarskiej Polski niezwykle się zmieniła przez ostatnich 10 lat. Dzięki takim inicjatywom, jak ta Piszczka czy Lewandowskiego, zmieni się jeszcze bardziej.

Wracając do finału. Czekamy już 12 lat na wygraną Polaka w Lidze Mistrzów. Ostatnim był Tomasz Kuszczak z Manchesterem United i trzeba przyznać, że trochę wtedy pograł.

Rozegrał wtedy pięć meczów, więc miał swój wkład.

Dla mnie kluczowe będzie w finale, to jak zagra Bayern. Jeśli oni mieliby nie zagrać swojego, czyli bardzo ofensywnie, stanowczo, wysoko, to przegrają. Paryż ma nieprawdopodobną siłę uderzeniową. Bayern ma kłopot ze swoją obroną. Oczywiście mają za sobą kapitalnego Neuera, który potrafi wybronić niesamowite, ale przed nim jeszcze ten niepewny środek obrony.

Wiele osób mówi, że jeśli Bayern zostawi tyle miejsca za swoimi plecami, co w meczu z Lyonem, to będzie nieciekawie dla Niemców. Szkopuł w tym, że nie wydaje mi się, by PSG miało zagrać tak, jak OL, a więc wyczekiwać na swoje szansy w kontratakach.

Zgadzam się, ale jeśli miałbym prognozować, możemy zobaczyć coś podobnego w finale. Dlaczego? Paryż będzie się obawiał ofensywy Bayernu, a ma kapitalnych piłkarzy do kontr. Natomiast, jeśli Bayern zagra za mało agresywnie, bez konsekwencji i na zasadzie „zobaczymy, co się wydarzy”, nie przejmując kontroli nad spotkaniem, tym bardziej nie wierzyłbym w ich wygraną.

Dlatego, że w życiu nie widziałem tak grającego Neymara. Oglądam go od kilku lat, od czasów Barcelony. Miał różne okresy. Grał dobrze, był czas głupot, kontuzji, ale tak dobrego Neymara, pod każdym kątem, jeszcze nie widziałem.

Ważnym aspektem będą powroty po kontuzjach. Po jednej stronie Mbappe już gotowy, a teraz Veratti. Z drugiej Pavard i Sule.

Nie wierzę w Niklasa Sule, gdyż to jest straszne ryzyko z jego występem. Wolałbym już wystawić Javiego Martineza, ale musi być bez formy, skoro nie gra. Dla mnie Sule w top formie fizycznej jest bardzo groźny. Mega stanowczy, dość szybki jak na jego wzrost, ale widać, że po dziewięciu miesiącach przerwy wszystko było widoczne. Nie był takim Sule sprzed kontuzji.

Dodatkowy smaczek tego meczu jest fakt, że Bayern wygrał wszystkie mecze, zaś PSG poniosło jedną porażkę… akurat z drużyną z Niemiec – Borussią Dortmund. Niby statystyka, ale…

Ja wiem, ale pytanie czy Bayern zagra jak Borussia? BVB u siebie zagrało bardzo dobrze, ale w Paryżu już bardzo pasywnie i zapłacili za to dużą cenę.

Rewanż PSG-BVB, mimo gry przy pustych trybunach, mega zbudował paryżan. Oni wyszli na złości, będąc totalnie źli na Hollanda. Wygrali bezdyskusyjnie. Nie pękli z Atalantą, chociaż mieli bardzo trudną sytuacje przegrywając bardzo długo. Lipsk rozbili totalnie, więc są podbudowani.

Dwa powody, dla których miałby wygrać Bayern…

Fenomenalny Robert Lewandowski, a do tego drużynowość.

PSG?

Piłkarska złość plus Neymar

Wszystkie wydają się logiczne, ale wiemy, że wykluczają się wzajemnie.

Dla mnie lepszą drużynę ma Bayern, mimo wszystko. Gdybyśmy pozycjami porównywali wyszłoby, że oni na większości wygrywają. Generalnie też nie można nie docenić PSG, bo jak mówiłem są bardzo podbudowani swoją droga.

Największym pozytywem jest fakt, że bez względu na wynik, Polak odbierze złoty medal

Wiem (śmiech), ale mimo wszystko fajnie byłoby, żeby gdzieś pobronił. Lubię chłopaka i uważam, że ma mega talent, bo był w Chelsea, a teraz PSG, ale niech on gdzieś idzie pograć. Fajna przygoda, ale to nie jest to samo.

Dobrze powiedziane: był w Chelsea, jest w PSG.

Ładnie wygląda w CV, ale jednak trzeba coś zmienić. Kuszczak trochę więcej pobronił w MU będąc rezerwowym.